Jagiellonia Białystok ogłosiła, że po zakończeniu sezonu z klubem pożegna się czterech piłkarzy. Wśród nich znaleźli się m.in. doświadczeni ligowcy Maciej Makuszewski i Ariel Borysiuk.
Jagę czeka kadrowa rewolucja?
Dobiegającego końca sezonu Jagiellonia Białystok nie może zaliczyć do udanych. Klub co prawda nie miał problemów z utrzymaniem w PKO Ekstraklasie, aczkolwiek dość szybko stracił szansę na grę w pucharach. Członkowie zarządu w różnych wywiadach już w trakcie rundy wiosennej przyznawali, że pragną już się skupić na następnych rozgrywkach. Dlatego zdecydowano, że Bogdana Zająca nie zastąpi nikt na stałe, a tymczasowym trenerem pierwszej drużyny będzie Rafał Grzyb.
Nazwisko trenera Jagi w przyszłym sezonie wciąż pozostaje nieznane. Wiadomo już jednak, że w pierwszej drużynie z Białegostoku może dojść do zmian, jeśli nie do rewolucji. Jeszcze przed końcem sezonu klub postanowił się pożegnać z piłkarzami, którym wkrótce wygasną kontrakty.
Czterech piłkarzy odchodzi z końcem kontraktu
Klub poinformował, że w przyszłych rozgrywkach w barwach zespołu już na sto procent nie zagrają Maciej Makuszewski, Ariel Borysiuk, Fernan Lopez i Damian Węglarz. Najwięcej dyskusji budzi odejście tego pierwszego, gdyż były reprezentant Polski zagrał w tym sezonie w 22 spotkaniach. Najwyraźniej jednak klub nie widzi 31-letniego skrzydłowego w dalszych planach.
Pozostali piłkarze nie pojawiali się w tym sezonie na placu gry zbyt często. Ariel Borysiuk zagrał w 14 spotkaniach, Fernan Lopez w jedenastu, natomiast Damian Węglarz wystąpił pięć razy w rundzie jesiennej. Odejście całej tej trójki nie można więc uznać za niespodziankę.
Dokąd trafią dotychczasowi zawodnicy Jagiellonii? Maciej Makuszewski w przyszłym sezonie może zagrać w czwartej lidze, gdzie awansuje zainteresowana nim Wieczysta Kraków. Z kolei Ariel Borysiuk od początku roku znajduje się na celowniku drugoligowego Motoru Lublin. Z naszych informacji wynika, że również Damian Węglarz może trafić do klubów z niższych lig. Za to Fernan Lopez prawdopodobnie wróci do rodzinnej Hiszpanii.
Fot. YouTube/Jaga TV