Mecze towarzyskie: Katar ASPIR(E)uje powoli

12.10.2018
kurs 1.85
Mecze towarzyskie
Katar - Ekwador (obie strzelą)
+

Pamiętacie jak wielu kibiców w Polsce denerwowało się kiedy podczas mistrzostw świata w piłce ręcznej reprezentacja Kataru ogrywała Polskę? Tamtą kadrę tworzyło grono sztucznych stranieri. W piłce nożnej nie można sobie „kupić” reprezentantów, ale można sobie ich trochę „podhodować”.  Tak właśnie uczyniono w Katarze, przed wielu laty tworząc  akademię ASPIRE. Na razie hodowla przynosi małe efekciki, ale do mundialu w tym kraju jeszcze cztery lata, a „hodowla” nie zwalnia tempa.

 

Pominiemy tutaj oczywiście sukcesy lekkoatletyczne. Pozostaniemy przy futbolu. Akademia ASPIRE istnieje od 2004 roku i wydawać by się mogło, że to jeszcze za szybko, by odniosła sukcesy. Jednak już w 2014 roku drużyna złożona tylko z jej wychowanków zdobyła (pierwsze w historii kraju) mistrzostwo Azji U-19. Przez ostatnie lata fundacja zarządzająca akademią inwestuje nie tylko w lokalne ośrodki. Już w 2012 roku nabyła belgijskie KAS Eupen, które gra w tamtejszej ekstraklasie. 3 lata później nabyto Cultural Leonesa, który później po 4 dekadach powrócił na hiszpańskie zaplecze. W tym roku do hiszpańskiej stajni dołączyło „współpracujące” Atletico Astorga. Na podobnych prawach możemy niedługo zobaczyć katarskich wychowanków w Leeds United. W ostatnich zwycięskich meczach z Chinami i Palestyną bramki zdobywali m.in. Almoez Ali (grał w juniorach Eupen i seniorach Leonesy) i Akram Afif (gracz Villarreal, ale jeszcze wiosną wypożyczony do Eupen). W kolejnych latach będzie ich jeszcze więcej.

 

Ekwador chce z pewnością podreperować budżet, bo z pewnością za ich występ na niesamowitym Khalifa International Stadium szejkowie z Kataru wysupłali niezłą sumkę. Zresztą po problemach związanych z niezbyt sportowym zachowaniem reprezentantów rok temu, tamtejsza reprezentacja zrobiła sobie wakacje. Od października ubiegłego roku aż do września tego nie zagrała ani jednego meczu. Dopiero miesiąc temu Jorge Célico mógł zacząć tworzyć od nowa swoją ekipę. Robi to korzystając ze „świeżej krwi”, bo zaledwie 7 graczy w obecnej kadrze ma dwucyfrową liczbę występów w kadrze.

 

Typowanie takiego spotkania jest niemal loterią, ale naszym zdaniem można coś z niej wylosować. W końcu w minionym roku Katarczycy tylko raz nie zdobyli bramki w meczu i tylko 3 razy jej nie stracili. Jednak na zero z tyłu zagrali z Jemenem, Chinami i Palestyną. To zdecydowanie słabsze ekipy od Ekwadoru, który co prawda dopiero konsoliduje nowy skład, ale ma w nim chociażby Ennera Valencię, który zdobył już 22 bramki dla „Tricolor”. Dlatego z oferty LVBet wybieramy „obie strzelą” za 1.85. Wydaje się, że czego jak czego, ale bramek w Doha nie zabraknie.