„Cracovia ma przed sobą chudsze finansowo lata”

11.02.2022

Pierwszy mecz przeciwko liderowi, teraz do Krakowa przyjeżdża czwarta Lechia. Cracovia rozpoczyna rok 2022 trudnymi meczami, ale już pokazała, że nie trzeba się bać najmocniejszych. A przecież mowa o wyjątku w skali ligi, który nie dokonał transferów zimą. Na co stać Pasy wiosną? Zapytaliśmy o zdanie Artura Fortunę prezesa Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Historyków i Statystyków Piłki Nożnej oraz twórcy bloga Historia Cracovii. 

Lech, Lechia – chyba jeden z najgorszych terminarzy dla klubów Ekstraklasy na start rundy. Połowa za Pasami i chyba można powiedzieć o udanej inauguracji.

Jeszcze nie wiemy, jaki będzie start w szerszej skali. Punkt z Lechem na pewno jest cenny i każdy wziąłby go w ciemno przed meczem. Nic nie wskazywało na to, że będziemy w stanie nawiązać walkę. Udało się, mimo braku wzmocnień.

Cracovia jest w zasadzie jedynym klubem, który zimą nie dokonał transferów. Trochę to dziwi, gdyż wydawało się, że nowy trener będzie chciał zrobić nieco zmian w składzie.

To jest jedna z części, którą widzę negatywnie przy wyborze nowego trenera. Gdy dyrektor sportowy został zatrudniony mówiono, że zajmie się transferami, ale z pominięciem pierwszej drużyny i rezerw. To miało być w gestii trenera, który będzie mógł samodzielnie o tym decydować. Dyrektor sportowy miał przejąć resztę obowiązków.

Po zatrudnieniu Jacka Zielińskiego nastąpiła zmiana. Trener w wywiadach mówił, że transfery leżą w całości po stronie Stefana Majewskiego. To jest trochę wycofanie się z tego. Uważam, że to zły pomysł. Chyba wolałbym, żeby Jacek Zieliński bardziej aktywnie zajmował się tym tematem, a nie tylko trenowaniem. Tutaj dochodzi też kwestia osobowości. Zarówno trener i dyrektor sportowy to spokojni ludzie, u których rozwaga, zastanowienie się, logiczne myślenie są dominującymi cechami. Są ludźmi, którzy są mniej agresywni i szybcy w działaniu. Może mniej widać tego po nich i może dlatego transfery leżą.

Czy obecna kadra Cracovii wystarczy na wiosnę?

Nie, zdecydowanie nie. Widać było po meczu z Lechem, że obecne ustawienie drużyny trochę marnuje jej potencjał. Najlepiej pokazuje to przykład Pelle van Amersfoorta. Holender nie był na swoim miejscu. Nie powinien grać tak daleko z przodu. Szkoda tak świetnego piłkarza, by zlecać mu zadania, do których nie jest optymalnie nastawiony. Gdzie indziej mógłby być lepiej wykorzystany. Jednak jeśli go przesuniemy do tyłu, wówczas robi się luka w ataku. Potrzebujemy napastnika i to jest niezbędny zakup.

Wczoraj pojawiła się informacja, że Cracovia może pozyskać Jewhena Konoplankę. Zawodnik znany, ale mający defekt, skoro jest rozpatrywany pod kątem polskiej ligi.

Ten defekt to brak gry od półtora roku. Ledwie 50 minut w tym sezonie i 350 w poprzednim. To bardzo mała liczba, a dochodzi do tego wiek. Nie jest najmłodszym piłkarzem. Dla mnie to ryzykowny transfer i nie zachwycam się nim przesadnie. Może będzie świetny i się odbuduje, ale widzę także zagrożenia.

Po meczu z Lechem było także głośno o młodzieżowcach – Michał Rakoczy i Jakub Myszor strzelili gole. Czy można spodziewać się więcej młodzieży w składzie Pasów na wiosnę?

To jest trend, który zaczął wprowadzać pod koniec pracy Michał Probierz. Mowa o debiutach różnych młodych ludzi. Myślę, że to pójdzie właśnie w tę stronę także teraz. Do tego powierzanie im więcej minut, więcej odpowiedzialności i stawiać przed nimi kolejne zadanie.

To musi iść w tę stronę. Po to została zbudowana akademia. Ona ma dawać produkt w postaci piłkarza, który przyda się w pierwszym zespole i później będzie można go sprzedać. Ośrodek treningowy w Rącznej kosztował mnóstwo pieniędzy, sporo także kosztuje utrzymanie go. Dlatego to musi działać, żeby miało jakikolwiek sens. Ci piłkarze powinni trafiać stopniowo do pierwszej drużyny.

Dzięki temu być może uda się odwrócić trend, za który Cracovia była niezwykle krytykowana. Mowa o liczbie obcokrajowców.

Nie tylko akademia, ale także jest inna rzecz. Aktualne wyniki finansowe Cracovii są fatalne. Dużo kosztowała budowa ośrodka, były także straty w pandemii. Wg moich szacunków klub będzie sporo na minusie. Spodziewam się nawet kilkunastu milionów straty. Cracovia ma przed sobą chudsze finansowo lata. Oczywiście, o ile profesor Janusz Filipiak nie sięgnie głębiej do kieszeni. Jednak, gdyby miał to zrobić, zrobiłby to już dawno temu. Paradoksalnie jednak to mogą być niezłe lata. Nie będzie marnowania pieniędzy na dziwne transfery. Będzie raczej wzmacnianie konkretnych pozycji, a nie szastanie pieniędzmi.

Tutaj zamykamy koło – brak kasy pozwoli na większą szansę dla graczy z akademii.

Zdecydowanie te chudsze lata mogą być lepszymi latami pod tym względem. Nie uważam, że parametr liczby Polaków jest szalenie ważny, ale liczby wychowanków już tak. Mam nadzieję, że dobrze to będzie funkcjonowało w akademii. Na ten sezon pod względem młodzieży szalenie ważną sprawą jest awans rezerw do II ligi. Dlatego jestem zaniepokojony wypożyczeniem jednego z czołowych piłkarzy. Pod względem szkoleniowym awans byłby super sprawą. Mogliby grać w II lidze, zamiast jeździć po wypożyczeniach.

W Poznaniu i Wrocławiu na pewno sobie chwalą awans, który wcale do łatwych nie należy.

Nie jest, a dodatkowo trzeba mieć w pamięci Wieczystą Kraków. Dlatego teraz jest dobry rok na awans. W kolejnym sezonie z Wieczystą może być znacznie trudniej o promocje na poziom centralny.

O co właściwie gra pierwszy zespół Cracovii w tym sezonie? Odległość punktowa do podium oraz strefy spadkowej mniej więcej taka sama.

Jacek Zieliński jest trenerem, który potrafi coś wydobyć z piłkarzy. Niesie spokój i zaufanie graczy oraz kibiców. Widać jednak pewne zagrożenia. Choćby jesienny mecz z Górnikiem Łęczna, który przegraliśmy w fatalnym stylu. Pierwsze połowy w wykonaniu Pasów są ciągle słabsze. Natomiast często udaje się trafić ze świetnymi zmianami, które dają napęd.

Myślę, że to będzie sezon, w którym będziemy chcieli wejść wyżej w tabeli. Nie ma absolutnie szans na pierwszą trójkę w moim przekonaniu. Nie spodziewam się ruchu w dół tabeli, ale raczej na miejsca w przedziale 5-8.

Rozmawiał Rafał Szyszka