Początek „dwumeczu” Raków – Legia. Najpierw starcie w lidze

19.03.2022

Raków Częstochowa i Legia Warszawa zmierzą się ze sobą dwukrotnie na przestrzeni trzech tygodni. Zanim dojdzie do konfrontacji obu zespołów w Pucharze Polski, to zagrają oni w PKO Ekstraklasie.

Odblokowana Legia

Ostatnie tygodnie to zdecydowana poprawa wyników Legii Warszawa. Tego samego nie możemy powiedzieć o stylu gry Wojskowych, chociaż i ten mógł się nawet podobać podczas wtorkowego starcia przeciwko Bruk-Betowi Termalice. Tak czy siak, Legia pokonała bezpośrednich rywali w walce o uniknięcie degradacji i dzisiaj zajmuje 11. miejsce w tabeli. Teraz przed nią potyczki z czołówką, w których raczej nie będzie faworytem.

Plan najbliższych meczów Legii prezentuje się następująco:

  • wyjazdowy mecz z Rakowem
  • domowy mecz z Lechią
  • wyjazdowy mecz z Rakowem w PP
  • wyjazdowy mecz z Lechem
  • domowy mecz z Piastem
  • wyjazdowy mecz z Pogonią

Ustępujący mistrzowie Polski przystąpią do tych meczów bez większej presji, bo z uwagi na sytuację w tabeli więcej będzie wymagać się przykładowo od Rakowa czy Lecha. Tak naprawdę taki obraz może stołecznym tylko pomóc, bowiem wokół ich drużyny nie ma już nieprzyjemnego i niepomagającego smrodu strefy spadkowej. Przynajmniej nie ma na chwilę obecną.

Raków będzie kontynuował marsz?

Podopieczni Marka Papszuna kroczą w tym roku niemal od zwycięstwa do zwycięstwa. Ich serię wygranych zakłócił tylko remis w Zabrzu z Górnikiem. Gdy spojrzymy na rezultaty osiągane przez Raków w tej rundzie na usta nasuwa się słowo „regularność”.

  • 2:0 z Wisłą Kraków
  • 1:0 z Radomiakiem
  • 1:1 z Górnikiem Zabrze
  • 2:0 z Wisłą Płock
  • 2:0 z Arką Gdynia w PP
  • 1:0 z Lechem Poznań
  • 2:1 ze Stalą Mielec

I chociaż nie są to wyniki efektowne to przynoszą one punkty. W taki sposób, trochę po cichu, Raków wywindował się na pierwsze miejsce w lidze przed rozpoczęciem obecnie trwającej kolejki. Imponować może również to ile sytuacji do zdobycia gola podczas meczu wypracowuje sobie ekipa spod Jasnej Góry. Niestety nie zawsze są one zamieniane na bramki – skutecznością nie grzeszy żaden z napastników Rakowa, ale chociażby Vladislavsowi Gutkovskisowi należy oddać to, że dla całego zespołu wykonuje nieocenioną pracę.

Marek Papszun ściąga presję

Doskonale wiemy, że Marek Papszun kilka miesięcy temu był kuszony przez Legię Warszawa. Ostatecznie Wojskowym nie udało się sprowadzić do siebie 47-letniego szkoleniowca i przedłużył on kontrakt z Rakowem. – To normalne, że ludzie zmieniają pracę czy rozmawiają z innymi firmami. Ta sytuacja nie wpływała na moją pracę, po prostu zostało to zbyt rozdmuchane przez media – przekonywał sam Papszun w wypowiedzi przed sobotnią konfrontacją.

Szkoleniowiec cały czas uważa również, że w kwestii walki o mistrzostwo to nie jego zespół jest faworytem. W tygodniu Papszun udzielił również wypowiedzi, w której pokusił się o stwierdzenie, że „niepokojące jest sędziowanie, które ma miejsce podczas meczów Lecha”.

– Jesteśmy na pierwszym miejscu i będziemy chcieli to utrzymać, ale jeśli chodzi o faworyta do tytułu to trzeba go upatrywać w Lechu i Pogoni. Również podczas tego pojedynczego meczu z Legią nie będziemy faworytem, zagramy przecież z mistrzem Polski, który kryzys ma za sobą – opowiadał trener zdobywcy Pucharu Polski.

Paweł Tomczyk na wylocie z Legii

Osobą, która miała pomóc w ściągnięciu Marka Papszuna na Łazienkowską miał być Paweł Tomczyk, a więc dyrektor sportowy, który niedawno pracował ze szkoleniowcem w Rakowie. Misja zakończyła się niepowodzeniem i niebawem przygoda Tomczyka w Warszawie również będzie mieć swój finisz. Od zimy większą rolę w klubie otrzymał Jacek Zieliński, a jego jedną z pierwszych decyzji było zatrudnienie Radosława Mozyrki, który porzucił przez to pracę w Warcie Poznań. Aby Tomczyk pozostał w stolicy zrobiło się po prostu zbyt ciasno.

Sytuacja związana z Pawłem Tomczykiem idealnie pokazuje jak nieudana okazała się próba i sposób skuszenia Marka Papszuna na to, by trafił do Legii. Tamta historia oczywiście musi wracać przy okazji spotkania obu drużyn, które łączą właśnie opisywane wcześniej osoby. Pomimo to, sam trener Rakowa również przekonuje, że nie ma to najmniejszego znaczenia. – Mecze z Legią zawsze wzbudzają emocje, ale to co działo się niedawno nie jest dla mnie dodatkową motywacją. Ta sprawa jest już zamknięta – uważa Papszun.

Początek „dwumeczu”

Jak już wyżej wspomnieliśmy, sobotni mecz będzie jednym z dwóch, jakie czekają oba zespoły pomiędzy sobą w odstępie trzech tygodni. Patrząc z perspektywy Legii to właśnie spotkanie w Pucharze Polski można traktować jako nieco bardziej istotne. Raz, że to jedyna szansa na trofeum dla stołecznego klubu w tej kampanii. A dwa, że to również jedyna szansa na awans do kwalifikacji Ligi Konferencji Europy.

Trudno mówić o tym, by w sobotę kalkulować miał Raków. Walka o mistrzowski tytuł nabiera coraz większych rumieńców, a w Częstochowie już wiedzą, że swoje spotkanie w tej kolejce wygrała Pogoń. Portowcy pewnie ograli Wisłę Kraków 4:1 i co najmniej do popołudnia wskoczyli na fotel lidera. Zmieni się on tylko w przypadku zgarnięcia przez częstochowian kompletu oczek.

Pierwszy gwizdek sędziego Szymona Marciniaka na stadionie przy Limanowskiego w sobotę o godzinie 15:00.