Maciej Murawski: W naszych realiach trudno jest dobrze grać w lidze i europejskich pucharach

31.05.2022

Sezon 2021/22 w PKO BP Ekstraklasie dobiegł końca. O jego podsumowanie poprosiliśmy byłego piłkarza między innymi Legii Warszawa czy Lecha Poznań, a obecnie eksperta stacji Canal+ Sport – Macieja Murawskiego. 

***

Lech sięgnął po mistrzostwo Polski i chciałoby się zapytać… co dalej? Czy z obecną kadrą Poznaniacy są w stanie z powodzeniem rywalizować w eliminacjach do europejskich pucharów?

Przede wszystkim nie należy zapominać, że ta kadra będzie inna, bo kilku zawodników na pewno odejdzie. Trudno powiedzieć jak wielu, ale w Poznaniu nie ma już Kuby Kamińskiego, Tomka Kędziory i paru innych ważnych piłkarzy, których odejście na pewno osłabi zespół. Kwestia tego jak Lech sobie z tym poradzi i ile czasu nowi zawodnicy będą potrzebowali, by zacząć dobrze funkcjonować w drużynie. Na pewno kadra. którą „Kolejorz” miał w minionym sezonie była szeroka i przynajmniej tak samo szeroka powinna być w najbliższej kampanii, jeśli Lech chce sobie radzić na wszystkich trzech frontach. Muszą mieć tak samo dobrych piłkarzy, o ile nie jeszcze lepszych, a zastąpienie Kuby Kamińskiego czy Tomka Kędziory z pewnością nie będzie łatwe.

Sądzi pan, że jesienią ekstraklasa będzie miała przynajmniej jednego reprezentanta w europejskich rozgrywkach?

Mam nadzieję, że będziemy mieć co najmniej jednego reprezentanta, choć oczywiście chciałbym, żeby więcej polskich zespołów wystąpiło w pucharach. Ostatnie dwa lata pokazały, że potrafimy radzić sobie w Europie. Nie tylko Lech i Legia, ale chociażby również Raków, który także nieźle się zaprezentował Myślę więc, że będzie to wyglądało coraz lepiej, a przynajmniej mam taką nadzieję.

Ten sezon PKO BP Ekstraklasy zapewniał nam sporo emocji aż do ostatniego dnia rozgrywek. Czy pod względem ogólnej piłkarskiej jakości również nie mamy na co narzekać?

Myślę, że nasza liga się rozwija. Trudno ją oczywiście porównywać z najlepszymi ligami na świecie. Może to jeszcze nie inna dyscyplina, ale na pewno ciężko tutaj porównywać się do angielskich, hiszpańskich czy niemieckich rozgrywek. Myślę jednak, że z roku na rok wygląda to coraz lepiej. Oczywiście co sezon odchodzą bardzo dobrzy piłkarze, często najlepsi zawodnicy w Ekstraklasie, ale w ich miejsce pojawiają się inni. Są to zarówno młodzi gracze, którzy powoli znajdują sobie miejsce w składzie, jak i ci zza granicy, jak chociażby Ivi Lopez. Dwa lata temu nie wiedzieliśmy, że taki piłkarz istnieje, a w tym sezonie okazał się najlepszy.

Pozyskiwanie piłkarzy z Półwyspu Iberyjskiego, którzy nie zawsze dostają szanse w swoich zespołach, takich jak choćby wspomniany Ivi Lopez, to dobry kierunek dla polskich klubów?

Jakość jaką mają zawodnicy, którzy do nas przychodzą to coś, co bardzo często pomaga trenerom sprawić, że ich drużyny wchodzą na wyższy poziom, a dla tych piłkarzy możliwość gry w naszej lidze i to, że szkoleniowcy na nich stawiają, sprawia, że również oni stają się lepsi. Jest to więc obopólna korzyść. Musimy jednak pamiętać, że skoro nasza liga rozwija się pod kątem sportowym i finansowym, to możemy płacić za zawodników więcej, dzięki czemu coraz lepsi gracze trafiają do Polski. Powoduje to jednak również, że młodym polskim piłkarzom nie jest łatwo wskoczyć do pierwszego składu.

Czy trójka Lech – Raków – Pogoń w przyszłym sezonie nadal może rozdawać karty?

Na pewno te zespoły mają wszelkie podstawy, żeby znowu włączyć się do rywalizacji o najwyższe cele. Zobaczymy jeszcze jak będą sobie one radziły w europejskich pucharach, bo to jest jednak w naszych realiach dużą sztuką, by dobrze grać w lidze i dobrze prezentować się w pucharach. Szczególnie jeśli mówimy o awansie do fazy grupowej, kiedy tych spotkań jest dużo i zawodnicy są o wiele mocniej obciążeni. Myślę, że te zespoły, które zakwalifikują się do europejskich pucharów mogą mieć w lidze pewne kłopoty.

Co dalej z Legią? Spodziewa się pan, że w przyszłym sezonie „Wojskowi” wrócą o czołówki?

Myślę, że tak. Nie grają w Europie więc mogą się skupić na Ekstraklasie. Według mnie Legia ponownie będzie drużyną, która włączy się do walki o najwyższe cele.

Czy na podstawie tego co widzieliśmy w obecnym sezonie, uważa pan, że któraś z drużyn może się jeszcze realnie włączyć do walki o mistrzostwo?

Jest kilka klubów, w przypadku których wciąż nie wiemy jacy szkoleniowcy zasiądą w przyszłym sezonie na ławce trenerskiej, jak chociażby Śląsk Wrocław. Trudno też powiedzieć jak potoczy się sytuacja w Białymstoku. Moim zdaniem trener jest kluczową postacią w klubie i od tego będzie wiele zależało. Może być tak, że Jagiellonia ponownie wróci do walki o czołowe lokaty, podobnie zresztą jak właśnie Śląsk Wrocław, który w przeszłości zdobywał mistrzostwo i grał w europejskich pucharach. Zagłębie Lubin również jest klubem, który ma stabilną sytuację i trenera, z którym stać ich na wiele. Zobaczymy też co pokaże Widzew po awansie. Jest też Górnik Zabrze, który był w tym sezonie bardzo nierówny, ale miał dobre momenty i gdyby potrafił utrzymać taką dyspozycję przez cały sezon, to również może być groźny.

Spodziewał się pan spadku Wisły? Jak ocenia pan szanse „Białej Gwiazdy” na szybki powrót do Ekstraklasy?

Przyznam, że długo nie brałem takiego scenariusza pod uwagę. Od połowy rundy wiosennej zacząłem zdawać sobie sprawę, że to będzie trudny okres dla Wisły i może się to dla „Białej Gwiazdy” skończyć bardzo źle. Jak to będzie wyglądało w pierwszej lidze? Na pewno trzeba pamiętać, że Wisła jest wielkim klubem, co powoduje, że pierwszoligowe drużyny będą patrzeć na krakowski zespół nieco inaczej. Myślę, że będzie tutaj większa mobilizacja na spotkania z Wisłą, a dla „Białej Gwiazdy” duża odpowiedzialność. Trzeba przecież wygrywać i po roku wrócić do Ekstraklasy, a widzimy, że to wcale nie jest takie proste. W zeszłym sezonie nie udało się awansować Widzewowi, w tym Arce Gdynia. ŁKS również miał ambicje, by wrócić do Ekstraklasy. Nie jest to proste. Wydaje się, że jest kilka klubów, które marzą, by grać w elicie, natomiast Wisła na pewno będzie faworytem. Sam jestem jednak ciekaw jak zostanie zbudowana kadra i czy będzie na tyle silna, by podołać zadaniu. Przed Wisłą nikt się w pierwszej lidze nie położy i każdy będzie się dodatkowo mobilizował, by wygrać z tak zasłużonym dla polskiej piłki klubem.

 

ROZMAWIAŁ: MATEUSZ MAZUR