Męczarnie faworyta. Skromna wygrana Hiszpanii

20.06.2018
Ostatnia aktualizacja 13 lipca, 2018 o 11:19

Piłkarze Iranu dzielnie i mądrze bronili się w spotkaniu z Hiszpanią. Faworyt tego meczu nie miał pomysłu, na rozmontowanie defensywy rywala. Udało się to dopiero w 54. minucie. Więcej bramek w tym meczu już nie padło.

415 podań wymienili piłkarze Hiszpanii w pierwszej połowie. Na niewiele się to zdało. Zasieki postawione przez zespół Iranu były dla drużyny z Półwyspu Iberyjskiego nie do przejścia. Nic nie dawały dośrodkowania w pole karne, uderzenia z dystansu, czy z rzutów wolnych. Do przerwy Hiszpania oddała zaledwie jeden celny strzał, choć próbowała aż dziesięć razy. Iran w ogóle nie kwapił się do atakowania bramki rywali. David De Gea był bezrobotny.

Po raz kolejny okazało się, że od posiadania piłki goli nie przybywa. Hiszpania miała w tym elemencie aż 73 procent, a do przerwy praktycznie tylko raz zrobiło się naprawdę gorąco pod bramką Iranu. Ali Beiranvand nie musiał jednak nawet interweniować, bo David Silva spudłował, próbując uderzyć z półobrotu. Pierwsze 45. minut rozczarowało.

Mimo remisu i bezbarwnej gry faworytów bukmacherzy nie spodziewali się niespodzianki. W przerwie wciąż stawiali na wygraną Hiszpanii (kurs 1.45), a na remis (3.05). Bezbramkowy remis wyceniano na 3.7. Zapewne sugerowano się statystykami Hiszpanii, która w ostatnich 21 spotkaniach w każdym meczu strzelała przynajmniej jednego gola.

Od początku drugiej połowy bramka dla Hiszpanii wisiała na włosku. Świetnie spisywał się Beiranvand, broniąc m.in. uderzenie z dystansu Sergio Busquetsa. Iran również próbował się odgryzać, na trybunach był nawet wybuch radości, ale piłka zamiast do bramki, trafiła w boczną siatkę. Przed meczem typowaliśmy, że w tym meczu Diego Costa strzeli przynajmniej jednego gola (kurs 1.75) i tak też się stało. Trochę przy pomocy obrońcy, który tak niefortunnie wybijał piłkę, że trafił w nogę napastnika.

W 62. minucie Iran oszalał. Ezatolahi skierował piłkę do siatki, ale arbiter z Urugwaju odgwizdał pozycję spaloną zawodnika Iranu. Azjaci atakowali, ale mimo kilku okazji, nie potrafi pokonać bramkarza Hiszpanii. Ci również niczego wielkiego nie zwojowali. Bardziej starali się nie stracić bramki, co im się udało. Iran przegrał, ale pokazał, że bez względy z kim rywalizuje, nie traci wielu bramek. Nawet w starciu z byłymi mistrzami świata i Europy.

Iran – Hiszpania 0:1 (0:0)

0:1 Costa (54)

Iran: Beiranvand – Rezaeian, Hosseini, Pouraliganji, Safi (69, Mohammadi) –Ezatolahi, Ebrahimi, Amiri (86, Ghoddos), Taremi, Ansarifard (74, Jahanbakhsh) – Azmoun.

Hiszpania: De Gea – Alba, Ramos, Pique, Carvajal – Busquets – Vazquez (79, Asensio), Iniesta (71, Koke), Isco, Silva – Costa (89, Rodrigo).

Żółte kartki: Amiri, Ebrahimi.

Sędzia: Andres Cunha (Urugwaj).

Widzów: 42718.