Środki własne, czy od właściciela? Przepaść w angielskiej czołówce

04.01.2019

Niemal na jednym oddechu i bez głębszego zastanowienia większość z nas wymieni kilka najbogatszych klubów świata. Najdroższe transfery, popularność, wyniki, marketing… Te rzeczy idą z sobą w parze. Podobnie jest z czołówką Premier League, w której przepływają ogromne kwoty. Ich pochodzenie jest jednak różne…

Wykorzystaj kod i odbierz 20 zł za FRIKO

Kluby, które od lat są w czołówce i wyrobiły sobie na świecie ogromną popularność, większość środków generują same. Są po prostu niczym korporacje, do których nie trzeba dokładać, by te na siebie zarobiły. Na czele zestawienia ostatniej dekady jest Manchester United – mimo problemów w ostatnich latach wciąż jeden z najpopularniejszych klubów na świecie. „Czerwone Diabły” wyprzedzają nieznacznie sąsiadów z miasta. Patrząc jednak na stosunek środków „własnych”, a tych od właścicieli, mamy przepaść…

Największe przychody generują marki takie jak United, Liverpool czy Arsenal, ale trzeba tu również pochwalić Tottenham i pracę Daniela Levy’ego – w końcu „Koguty” do czołówki EPL wbiły się dopiero stosunkowo niedawno, a zarabiają wielkie pieniądze. Na dokładkę jest jednak kredyt, według złośliwych wzięty po to, by być w zestawieniu przed wielkim rywalem, czyli Arsenalem.

Z drugiej strony mamy potęgi finansowane. Jeśli kiedyś kogoś oburzało, że Chelsea jest „sztuczna” i wielka tylko dzięki przelewom Abramowicza, ciekawe co powie o „Citizens”. Cóż, szejkom żaden kryzys z pewnością nie doskwiera…

Wykorzystaj kod i odbierz 20 zł za FRIKO