Trener z przebogatym warsztatem. Xabi Alonso dokonuje cudów

Jedną z największych rewelacji tego sezonu w TOP 5 lig europejskich jest na pewno Bayer Leverkusen. „Aptekarze” pod dowództwem Xabiego Alonso dokonują wielkich rzeczy w sezonie 2023/2024. Jest to świetna reklama nie tylko zawodników Bayeru, lecz przede wszystkim baskijskiego trenera. A niegdyś oczywiście fantastycznego piłkarza z charakterystyczną, rudą bródką.

Futbolnews baner FB

Cyrkiel w nodze i bogata gablota

Jeśli myślimy o hiszpańskich szkoleniowcach, to pierwszą osobą, która przychodzi na myśl, jest Pep Guardiola. Potem fani mogą wymieniać Xaviego, Luisa Enrique czy Vicente del Bosque za złotej ery hiszpańskiej reprezentacji. Natomiast do czołówki hiszpańskich szkoleniowców dołączył również Xabi Alonso. Podobnie jak poprzedni wymienieni trenerzy, Bask również ma za sobą bardzo bogatą karierę zawodniczą. Obecnie Alonso za sterami Bayeru Leverkusen walczy o zdetronizowanie hegemona w Niemczech, Bayernu Monachium, oraz pierwsze trofea do gabloty klubowej w dwudziestym pierwszym wieku. Skupmy się jednak najpierw na przeszłości, gdy Xabi jeszcze biegał po murawie i grał o najwyższą stawkę.

Reprezentant Hiszpanii zagrał sto czternaście meczów w kadrze narodowej, zdobywając szesnaście goli. W trakcie swojej przygody dzielił szatnię Realu Sociedad, Liverpoolu, Realu Madryt oraz Bayernu. W piłce klubowej rozegrał ponad pół tysiąca meczów. Dwukrotny triumfator w Lidze Mistrzów, mistrz Hiszpanii, trzykrotny mistrz Niemiec oraz – rzecz jasna – mistrzostwo świata (2010) i Europy (2008, 2012) z reprezentacją Hiszpanii. Imponujący dorobek. Jednym z absolutnie charakterystycznych zagrań Xabiego Alonso był wręcz idealny przerzut na kilkadziesiąt metrów z chirurgiczną precyzją. Swoją drogą, na filmikach publikowanych na mediach społecznościowych można dostrzec, że Bask nadal ma technikę użytkową na bardzo wysokim poziomie. Lecz według mnie jeszcze bardziej imponujące jest to, z kim Xabi pracował, kiedy był piłkarzem.

Urodzony (i nauczony), by być trenerem

Rzadko się zdarza, by piłkarz pracował z tak wieloma trenerami na najwyższym poziomie. A w przypadku Xabiego Alonso to byli: Rafa Benitez, Manuel Pellegrini, Jose Mourinho, Carlo Ancelotti, Pep Guardiola oraz Vicente del Bosque. Także już jako piłkarz Bask mógł zebrać szlify trenerskie w ogromnej ilości. W dodatku, każdy z wymienionych trenerów przekonywał do innej filozofii gry. Benitez był typowym „nauczycielem” futbolu, Mourinho wprowadził piorunujące kontry w Realu, Ancelotti jest synonimem równowagi i harmonii, a Guardiola – oczywiście „tiki-taka”. Co więcej, Xabi Alonso grał jako środkowy pomocnik, czyli na pozycji, która w największym stopniu wymaga znajomości taktycznej oraz przeglądu pola.

Krótko po zawieszeniu butów na kołku, Bask wziął garnitur, tabliczkę trenerską i wziął się do pracy. Rozpoczął w 2018 roku w drużynach młodzieżowych Realu Madryt. Dwanaście miesięcy później wrócił do „domu”, który darzy wielką estymą – do Realu Sociedad. W zespole z kraju Basków pracował jako trener rezerw zespołu z San Sebastian. W obu miejscach ex-piłkarz zbierał pozytywne recenzje za swoją pracę. Jednak prawdziwym egzaminem trenerskim, który aktualnie zdaje na ocenę celującą, jest aktualna praca w Bayerze Leverkusen. Hiszpan przejmował „Aptekarzy” w bardzo newralgicznym momencie poprzedniego sezonu. Gdy podziękowano Gerardo Seoane, zespół z Leverkusen znajdował się w strefie spadkowej, z zaledwie pięcioma punktami po ośmiu meczach. Celem nadrzędnym Alonso była wtedy po prostu stabilizacja drużyny oraz – jak dziwnie to teraz może brzmieć – uratować Bayer przed spadkiem z Bundesligi.

Bayer Leverkusen w nowej wersji

O ile na początku pracy nie było widać ewidentnej poprawy wyników, o tyle po kilku miesiącach efekt już był widoczny gołym okiem. Punktem zwrotnym w rozwoju drużyny była rywalizacja z Monaco w Lidze Europy. Bayer zaczął punktować mocniej, a we wspomnianej Lidze Europy również zaszedł, jak na siebie, bardzo daleko. Ostatni raz zespół z Leverkusen był tak wysoko w jakichkolwiek europejskich pucharach w sezonie 2001/2002, kiedy klub dotarł aż do finału Ligi Mistrzów (przegrany z Realem Madryt). Mimo iż sezon 2022/2023 był kolejnym bez żadnego trofeum (kibice Bayeru czekają 30 (!) lat na jakiekolwiek trofeum), to można traktować półfinał Ligi Europy jako bardzo duży sukces klubu. Tak samo należy interpretować szóste miejsce na koniec zeszłego sezonu po tym feralnym początku. To była wersja beta drużyny Xabiego Alonso.

Jednak obecna kampania to już pełna wersja drużyny Xabiego Alonso, z pakietem widowiskowej gry oraz zabójczym punktowaniu w lidze. Po jedenastu kolejkach Bayer Leverkusen ma na koncie trzydzieści jeden punktów! 31 na 33 możliwe punkty, przypominam. Jest to wyrównanie rekordu Bayernu Monachium z sezonu 2015/2016 (notabene z Xabim w składzie), który po jedenastu seriach miał tę samą liczbę „oczek”. Taki wynik daje oczywiście drużynie Baska prowadzenie w tabeli Bundesligi. Bayer prowadzi również w grupie Ligi Europy, wygrywając na ten moment wszystkie swoje mecze. Podopieczni Xabiego Alonso są również znakomici pod kątem strzelania bramek: 34 gole w 11 meczach daje średnią ponad trzech trafień na jedno spotkanie. Lepszy pod kątem ofensywy jest tylko Bayern, z oszałamiającą liczbą 42 bramek w tej samej liczbie meczów. Imponująca jest również liczba świetnych asystentów w Bayerze Leverkusen. Uwzględniając tylko pięć najlepszych lig na Starym Kontynencie, w Top 10 asystentów możemy znaleźć aż trzech graczy Aptekarzy. Są to Jeremie Frimpong, Jonas Hoffmann (sześć asyst) oraz Florian Wirtz (pięć). Ogromne predyspozycje pokazuje również Victor Boniface, zdecydowanie jedno z największych objawień ligi niemieckiej w tym sezonie. Na wszystkich frontach jedenaście goli oraz sześć asyst Nigeryjczyka. A jeśli dodamy do tego świetne warunki fizyczne oraz umiejętność poruszania się a’la Romelu Lukaku ze szczytowej formy, to wychodzi piłkarz niemalże kompletny.

Stabilizacja w zespole czy zmiana klubu?

Nie ma cienia wątpliwości, że Xabi Alonso już teraz bardzo się wypromował na rynku piłkarskich szkoleniowców i prędzej czy później będzie łakomym kąskiem. Na obecną chwilę mówi się najwięcej o przenosinach Baska do Realu Madryt, co ma również odpowiednio się zgrać z odejściem Carlo Ancelottiego ze stolicy Hiszpanii (Włoch ma objąć reprezentację Brazylii). Jednak czy opuszczenie Bayeru po zakończeniu tego sezonu będzie idealnym rozwiązaniem? Moim zdaniem perfekcyjnego rozwiązania nie ma. Jesteśmy obecnie w takim momencie, że postrzegamy Bayer Leverkusen jako fascynujący projekt, który będzie realizowany dłużej niż jeden czy dwa sezony. Możemy już teraz założyć, że Bayer awansuje do Champions League w przyszłym sezonie, bo niezależnie od końcówki obecnej kampanii – zespół wręcz musi znaleźć się w Top 4 Bundesligi. I w takim momencie Xabi odchodzi z klubu? Byłaby to po prostu niedokończona praca oraz zostawienie drużyny potencjalnie wystawionej na dużą presję. Dlatego uważam, że były reprezentant Hiszpanii powinien odejść dopiero, gdy poczuje, iż zespół już nie może postawić kolejnego kroku. To może być już po jednym sezonie w Lidze Mistrzów, lecz spodziewam się nieco dłuższego czasu.

A Real? Bardzo często w kontekście klubu z Bernabeu mówi się, że „jest to pociąg, który nigdy nie przyjeżdża dwa razy”. Ale konduktor tego pociągu ma dobre relacje z Baskiem i nawet jeśli w przyszłym roku nie obejmie Królewskich, to będzie zbierać swoje doświadczenie oraz wykorzystywać bardzo bogaty warsztat trenerski. Na naszych oczach narodziła się trenerska gwiazda, której nazwisko będzie wkrótce jednym tchem wymawiane razem z najlepszymi szkoleniowcami globu.

Fot. Pressfocus

typy dnia
STS
kurs 2.50
Belgia - Francja
Wygrana Francji
TAK
kurs 1.57
Włochy - Izrael
Włochy handicap -1.5
TAK
STS
kurs 3.00
Niemcy - Holandia
Holandia - remis nie ma zakładu
2
kurs 1.84
Polska - Chorwacja
Obie drużyny strzelą gola
TAK