Arsenal zbliża się do lidera! Alisson i van Dijk jak we mgle

04.02.2024

Najbardziej wyczekiwanym meczem 23. kolejki Premier League było niedzielne starcie pomiędzy wiceliderem a liderem. Na Emirates Stadium, Arsenal podejmował Liverpool. Gospodarze w znakomity sposób zaprezentowali się na tle „The Reds” i pokonali podopiecznych Juergena Kloppa 3:1. Tym samym, oba zespoły w tabeli dzieli różnica już tylko dwóch punktów.

Było to już trzecie na przestrzeni zaledwie półtora miesiąca starcie pomiędzy Arsenalem a Liverpoolem. 23 grudnia, w meczu 19. kolejki Premier League na Anfield padł remis 1:1. Z kolei dwa tygodnie później „Kanonierzy” ulegli przed własną publicznością w FA Cup 0:2. Bramkę samobójczą zdobył wtedy Jakub Kiwior, a porażka ta kosztowała „The Gunners” koniec marzeń o trofeum.

Kontuzje napastników

Względem wtorkowego meczu z Nottingham (2:1), Mikel Arteta dokonał dwóch zmian. W środku pola, po raz pierwszy od 11 listopada, w wyjściowej jedenastce na mecz Premier League znalazł się Jorginho. Z kolei na szpicy kontuzjowanego Gabriela Jesusa zastąpić musiał Kai Havertz. Tuż przed pierwszym gwizdkiem, szkoleniowiec Arsenalu powiedział, że Brazylijczyk wypadł ze składu z powodu kontuzji kolana. Z tym problemem 26-latek zmagał się przed meczem z Forest, jednak wówczas nie przeszkodziło mu to w występie od pierwszej minuty.

Problem z „dziewiątką” miał także Juergen Klopp. Po środowym meczu z Chelsea (4:1), Anfield z butem ortopedycznym opuszczał Darwin Nunez. Na przedmeczowej konferencji Niemiec tak skomentował sytuację zdrowotną Urugwajczyka:

W 20. minucie ktoś nadepnął na jego stopę, co było dla niego bolesne. Stadion opuszczał on w bucie i bynajmniej nie w bucie piłkarskim.

24-latek rozpoczął na ławce rezerwowych. Na prawą stronę obrony zaś po raz pierwszy od 7 stycznia wybiegł Trent Alexander-Arnold. Tuż po pucharowym spotkaniu z „Kanonierami”, 25-latek naderwał więzadła w kolanie i przez tę kontuzję opuścił trzy kolejne mecze. Anglik zastąpił o cztery lata młodszego Connora Bradleya, który do Londynu nie udał się z powodów osobistych. 20-latek przeżywa bowiem żałobę po śmierci ojca.

Zero celnych strzałów, jedna bramka na koncie

Choć w pierwszej połowie to zawodnicy „The Reds” mieli częściej piłkę, konkrety padały ze strony gospodarzy. Podopieczni Artety oddali osiem strzałów, z czego połowę celnych. „Kanonierzy” wygenerowali xG na poziomie 2,10, lecz piłka tylko raz wylądowała w bramce Alissona. W 14. minucie, Bukayo Saka dobił futbolówkę po nieudanej próbie Kaia Havertza. Był to trzeci w karierze gol Anglika przeciwko Liverpoolowi i wszystkie z nich 22-latek zdobywał na Emirates Stadium.

Choć goście w ciągu pierwszych 45 minut nie oddali ani jednego celnego strzału, do szatni schodzili z wynikiem 1:1. W doliczonym czasie gry, nieporozumienie pod bramką Arsenalu zakończyło się wpakowaniem piłki ręką do własnej bramki przez Gabriela Magalhaesa. W poprzednim ligowym meczu pomiędzy tymi drużynami Brazylijczyk zdobył jedyną bramkę dla swojego zespołu. Tym razem, stał się on pierwszym zawodnikiem „The Gunners” od sierpnia 2022 roku, który w meczu ligowym trafił „swojaka”.

Kuriozalny gol, asysta Kiwiora

Tuż przed startem drugiej połowy w miejsce Ołeksandra Zinchenki pojawił się Jakub Kiwior. 23-latek zastąpił Ukraińca najprawdopodobniej z powodu kontuzji. Ligowe starcie z „The Reds” nie było już dla Polaka tak pechowe. W 67. minucie, dalekie podanie z własnej połowy posłał Gabriel Magalhaes. Jego imiennik, Gabriel Martinelli wywarł presję na Virgilu van Dijku, a Holender kompletnie nie porozumiał się z Alissonem. Golkiper Liverpoolu wybiegł przed szesnastkę i… minął się piłką, w efekcie czego tę do pustej bramki wpakował Martinelli. Czyja jest tu wina bardziej? Mimo wszystko chyba procentowo Alissona.

Na początku doliczonego czasu, gospodarze wyprowadzili decydujący cios. Jakub Kiwior zagrał w kierunku Leandro Trossarda, a ten urwał się z piłką przy linii bocznej Harveyowi Elliottowi. Po wejściu w pole karne, Belg oddał uderzenie lewą nogą z ostrego kąta, a futbolówka niespodziewanie przeleciała między nogami Alissona. W powtórkach wyraźnie było widać, że piłkę trącił jeszcze van Dijk. Kiwior ma więc z tego meczu asystę!

Arsenal łapie kontakt z liderem

Po raz pierwszy od stycznia 2016 roku, Liverpool nie wygrał czwartego kolejnego ligowego meczu z Arsenalem. Była to dopiero druga porażka „The Reds” w tym sezonie Premier League i druga odniesiona w północnym Londynie. Wcześniej podopieczni Kloppa jedynie 30 września musieli uznać wyższość Tottenhamu (1:2), ale w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach. Tu przegrali zasłużenie.

Arsenal po raz pierwszy od dwóch miesięcy wygrał trzeci ligowy mecz z rzędu. Niezależnie od wyniku poniedziałkowego meczu Manchesteru City z Brentfordem, utrzyma pozycję wicelidera. Do prowadzącego w tabeli Liverpoolu podopieczni Artety tracą już tylko dwa oczka.