Fabio Cannavaro będzie trenerem Polaka?
Fabio Cannavaro będzie trenerem Polaka? Na początku lutego wydawało się, że obejmie on walczące o baraże o Serie A, zajmujące 12. miejsce w drugiej lidze, Bari. Klub z południa wybrał jednak Beppe Iachiniego, zostawiając Cannavaro nadal na lodzie. Jak ćwierkają ptaszki, wcale nie tak długo musi jeszcze „siedzieć” na bezrobociu. Możliwe, że zostanie wybrany nowym trenerem Lecco. To klub, w którym gra od zimowego okna Polak, Marcin Listkowski.
Fabio Cannavaro będzie trenerem Polaka?
Wydaje się, że w Lecco, beniaminku Serie B, nastąpi zmiana trenera. Emiliano Bonazzoli wkrótce będzie bezrobotnym i zanosi się już na drugą w tym sezonie zmianę szkoleniowca w klubie, po tym jak 9 października klub zwolnił Luciano Foschiego, architekta awansu po latach. Bonazzoli nie radził sobie jakoś bardzo źle, Lecco zajmowało nawet 15. pozycję w 20-drużynowej stawce, ale czarę goryczy przelało pięć porażek z rzędu w sytuacji, gdy bezpieczne miejsca w lidze są względnie blisko.
Alfredo Pedulla podał taką informację u siebie na stronie:
W międzyczasie kontaktowano się z Davide Dionigim i zapewnił on o swojej dostępności – jesienią był on na trybunach, co było znaczącą wskazówką (…) W tle jednak słychać nazwisko Cannavaro – choć póki co to tylko pomysł*, a także Bisoli – ten jednak jest na kontrakcie z Sudtirolem i mógłby tam wrócić, gdy wyniki tam nie ulegną poprawie.
*tylko pomysł – tu: w klubie myśli się o nim, ale nie rozmawiano z nim bądź otoczeniem
Wydawać się może niektórym dziwne, czemu w ogóle wymieniany jest tu kandydatura Pierpaolo Bisolego. Otóż w tym sezonie zmieniono pewną zasadę – trenerzy, pod pewnym warunkiem, mogą już bowiem trenować dwa kluby w tym samym sezonie – warunkiem jest zwolnienie z klubu do 20 grudnia. Bisoli „poleciał” z Sudtirolu po meczu, który odbył się 3 grudnia, z Como (0:1, u rywali trener Fabregas – przyp. MZ).
Cannavaro bez sukcesów
Patrząc na to, gdzie jest Lecco w hierarchii włoskiej piłki klubowej i na to, o jakich nazwiskach głównie mowa, widać w tych ruchach desperację. A Cannavaro, nie tak dawno kandydat na polskiego selekcjonera kadry narodowej, ma świeżo w CV zwolnienie z Benevento w Serie B i to po raptem 17 meczach. Dionigi z kolei w ostatnich 10 latach pracy najdłużej wytrzymał… 20 meczów w Catanzaro.
Póki co poważna piłka wypluła Cannavaro – polska kadra oraz Bari wolały kogoś innego. Sam Cannavaro ponoć liczył na „fuchę” po Rudim Garcii w Neapolu, ma on bowiem świetne relacje z Aurelio de Laurentiisem. Można było go zobaczyć na jednym z meczów ligowych Napoli dość blisko prezydenta aktualnego jeszcze mistrza Włoch.
Niegdyś trener Al-Nassr (zanim to było modne), ale tylko na kilkanaście meczów. Bardzo długo był w Guangzhou Evergrande, ale od tej pory występuje równia pochyła. Może jednak to on będzie lekarstwem Lecco? Jeśli finalnie tutaj też powinie mu się noga (gdy już obejmie klub) – będzie tę karierę naprawdę trudno odratować; jedynym ratunkiem pozostanie znane nazwisko, które jeszcze wywołuje na rynku jakieś emocje.
O Lecco słów kilka
W klubie z Lombardii od czerwca 2017 roku rządzi Paolo Di Nunno, urodzony w Apulii. Przedsiębiorca całe życie spędził jednak w Lombardii. Jego spółka akcyjna należy do najważniejszych w produkcji urządzeń do automatów do gier. Przejął klub w stanie upadłości, bo jego oferta była najlepsza. Po przybyciu, obiecał kibicom, że Lecco wkrótce wróci do profesjonalnej gry – i tak po sześciu latach awansowali do raju, bo drugi poziom, przy ich realiach, to właśnie ziemia obiecana.
Lecco w 2023 roku awansowało do Serie B po raz pierwszy od 50 lat. Częścią tej drużyny, która wywalczyła awans, był syn Paolo Maldiniego, Christian, który po sezonie… zakończył karierę w wieku 28 lat. Jest on teraz agentem i pośredniczył w transferze swojego brata, Daniela, do Monzy na zasadach wypożyczenia.
Na 14 kolejek do końca, Lecco traci siedem punktów do Sampdorii na 15. miejscu, ostatnim bezpiecznym. Do miejsc barażowych (16.-17. lokata) pupile Di Nunno tracą tylko dwa punkty. To najgorsza obrona drugiego poziomu. Przyczynił się do tego ostatni drastyczny spadek formy. W ostatnich pięciu meczach Lecco straciło aż 17 bramek.
Fot. PressFocus