Rafał Gikiewicz w Ekstraklasie. Zaskakujący transfer

12.02.2024

Rafał Gikiewicz przechodzi testy medyczne przed dołączeniem do Widzewa Łódź. To bardzo niespodziewany transfer, bo wcześniej nie było na ten temat żadnych plotek. 

Rafał Gikiewicz to hit transferowy

Bez wątpienia jest to hit transferowy. Rafał Gikiewicz to bramkarz z wielkim doświadczeniem, który przez cztery sezony bronił w Bundeslidze jako pierwszy bramkarz. Najpierw awansował z Unionem Berlin do najwyższej ligi, a potem w tym klubie wyrobił sobie dużą renomę. Chciał przedłużyć kontrakt i kontynuować przygodę w Berlinie, ale postawili tam na nim krzyżyk z racji wieku. Na brak ofert nie mógł jednak narzekać i odszedł do Augsburga.

Ma duże doświadczenie w walce o ligowy byt, bo przez trzy sezony bronił regularnie bramki Augsburga, gdzie walczył o utrzymanie w Bundeslidze i za każdym razem mu się udało. To jemu na koniec sezonu 2021/22 Robert Lewandowski strzelił gola numer 41, bijąc przy tym rekord Gerda Mullera. Rafał Gikiewicz w Niemczech miał opinię naprawdę solidnego fachowca. Za granicą jest dużo bardziej ceniony niż w Polsce.

Nieudana przygoda w Turcji

Po wielu latach spędzonych w Niemczech, Rafał Gikiewicz spróbował swoich sił w Turcji. Tam zaliczył jednak nieudaną przygodę. Wystąpił w czterech pierwszych kolejkach, gdzie jego Ankaragucu nie potrafiło wygrać (dwa remisy, dwie porażki). Kiedy wypadł na moment z kontuzją, to zastąpił go w bramce Bahadır Güngördü.

Polak jeszcze tylko raz wrócił do bramki na mecz z Antalyasporem 10 listopada. Wpuścił jednak aż cztery gole, a pogrążył go m.in. Adam Buksa. Od tamtej chwili nie podniósł się z ławki i musiał zmienić coś w swojej karierze.

Słaba forma Widzewa

Widzew Łódź zaskoczył tym transferem. To ekipa, która zajmuje w tej chwili piąte miejsce od końca. Żaden zespół Ekstraklasy nie ma za sobą tak beznadziejnej serii, bowiem przegrał już aż cztery mecze z rzędu i niebezpiecznie zbliża się do strefy spadkowej. Ostatnio Jagiellonia nie miała kłopotów z wywiezieniem trzech punktów z Łodzi.

Przewaga nad 15. miejscem, czyli Puszczą Niepołomice, wynosi tylko dwa punkty, ale Widzew ma jeden mecz rozegrany więcej. Podobnie jest z czteropunktową zaliczką nad Koroną Kielce, gdzie też trzeba pamiętać o dwóch spotkaniach mniej podopiecznych Kamila Kuzery. Taka osobowość, jak Rafał Gikiewicz, ma pomóc w walce o utrzymanie. Dotychczas pierwszym bramkarzem w Widzewie był powszechnie chwalony Henrich Ravas, ale w zimowym okienku odszedł on do New England Revolution za ponad milion euro. W meczu z „Jagą” bronił mało doświadczony Jan Krzywański. 

Fot. PressFocus