Wielki powrót De Bruyne! Manchester City krok od ćwierćfinału

14.02.2024

Obrońcy trofeum Ligi Mistrzów, Manchester City, są już jedną nogą w ćwierćfinale. Podopieczni Pepa Guardioli pewnie pokonali na wyjeździe mistrzów Danii, FC Kopenhagę 3:1. Bohaterem „The Citizens” był Kevin De Bruyne, który w pierwszym występie w tegorocznej edycji Champions League zdobył bramkę i dołożył dwie asysty.

Drugi sezon z rzędu doszło do starcia FC Kopenhagi z Manchesterem City. W ubiegłorocznej edycji Ligi Mistrzów oba zespoły mierzyły się ze sobą w fazie grupowej. W Manchesterze było aż 5:0 dla gospodarzy, z kolei na Parken padł bezbramkowy remis. Bohaterem obu spotkań w zespole „Lwów” był Kamil Grabara, który w pierwszym meczu wykonał aż 11 skutecznych interwencji, w rewanżu zaś obronił rzut karny wykonywany przez Riyada Mahreza.

Ręce pełne roboty

W poprzednim spotkaniu obu drużyn na Parken bramka Grabary nie była tak bombardowana, jak w meczu na Etihad. W domowym meczu „The Citizens” oddali wówczas 30 strzałów, a w stolicy Danii po ich stronie padło 14 uderzeń (to w dużej mierze efekt czerwonej kartki Sergio Gomeza w 30. minucie). Wtorkowy mecz, już 11 vs 11, przypominał starcie rozgrywane w Manchesterze, bowiem w ciągu pierwszej połowy podopieczni Guardioli oddali aż 12 strzałów.

Mistrzowie Anglii od pierwszych minut zaznaczali swoją dominację, aż w 10. minucie „Obywateli” na prowadzenie wyprowadził Kevin De Bruyne. Dla Belga był to pierwszy występ w Lidze Mistrzów od czasu ubiegłorocznego finału z Interem, gdzie zresztą zszedł z boiska z urazem. 10 ostatnich bramek w Champions League Kevina De Bruyne to te z fazy pucharowej.

Gol w debiucie

Kopenhaga we wszystkich meczach grupowych rozgrywanych na Parken strzeliła minimum jednego gola. Również i w domowym starciu z Manchesterem City podopiecznym Jacoba Neestrupa udało się umieścić piłkę w siatce. W 34. minucie, do wyrównania doprowadził Magnus Mattson. Fatalny błąd przy wyprowadzeniu piłki popełnił Ederson. Dla Duńczyka był to z kolei pierwszy występ w koszulce „Lwów” i od razu debiut okrasił bramką. Pod koniec stycznia Mattson za 4,3 mln euro wrócił do ojczyzny z holenderskiego Nijmegen.

Prowadzenie, którego już nie oddali

Gospodarzom nie udało się jednak dowieźć do końca pierwszej połowy wyniku 1:1. Na początku doliczonego czasu gry Manchester City ponownie wyszedł na prowadzenie, tym razem za sprawą Bernardo Silvy. Asystę, tym razem trochę przypadkową, przy trafieniu Portugalczyka zaliczył Kevin De Bruyne. Bernardo Silva także każdą ze swoich ostatnich 10 bramek w Lidze Mistrzów zdobywał w fazie pucharowej.

W pierwszej połowie Kopenhaga oddała zaledwie jedno uderzenie w światło bramki, po przerwie zaś jeden strzał łącznie. Obrońcy trofeum w drugiej połowie usypiali, żeby potem w odpowiednich momentach podkręcać tempo. Oddali więcej strzałów niż przed przerwą, bo 14. Celność uderzeń była dwukrotnie większa niż w pierwszej połowie.

Zawodnikom „The Citizens” dominację wreszcie udało się przekuć na kolejne trafienie. W drugiej minucie doliczonego czasu spotkania, wynik tego spotkania na 3:1 ustalił Phil Foden. Manchester City stał się pierwszą drużyną w historii Ligi Mistrzów, która w siódmym meczu z rzędu w tych rozgrywkach zdobyła min. trzy bramki.

Efektowny jubileusz

„The Citizens” odnieśli także dziewiąte z rzędu zwycięstwo w Champions League, a licząc wszystkie rozgrywki, była to ich 11. kolejna wygrana. Dla samego Hiszpana był to zaś 450. mecz w roli szkoleniowca Manchesteru City i zarazem 900. mecz w karierze trenerskiej. Prowadzone przez Guardiolę zespoły odniosły łącznie 655 zwycięstw, co stanowi aż 73% wszystkich meczów. W karierze menedżerskiej Guardioli wygrał także 37 pucharów, co oznacza, że jego drużyny sięgały po puchar średnio co 24 mecze.

fot. PressFocus