Problem Liverpoolu. Alisson znowu wypada z kontuzją

17.02.2024

Los nie oszczędza Liverpoolu. Wydaje się, że w ostatnim czasie na drużynę Liverpoolu spadło prawdziwe fatum. Od tygodni z gabinetów lekarskich dobiegają informację o kontuzjowanych kolejnych graczach. Do końca rozgrywek wypadł Joel Matip. Niedawno do grona rekonwalescentów dołączyli Thiago Alcantara, czy Trent Alexander-Arnold. Teraz urazu nabawił się absolutny filar i topowy bramkarz świata, Alisson Becker.

Szpital w Liverpoolu

Liverpool w obecnym sezonie spisuje się świetnie. Zajmuje pozycję lidera Premier League oraz pozostaje w grze we wszystkich innych rozgrywkach. 25 lutego będzie miał okazję wywalczyć pierwsze trofeum, w finale Carabao Cup przeciwko Chelsea. Utrzymanie dobrej formy nie będzie jednak łatwe, zważywszy na problemy jakie notorycznie spadają na zespół Jurgena Kloppa. W Liverpoolu obecnie jest prawdziwy szpital. Do końca sezonu nieobecny będzie Joel Matip, a niedawno do grona kontuzjowanych dołączyli Thiago Alcantara, Trent Alexander-Arnold i Dominik Szoboszlai. Jak plaga, to plaga, bo dołączył do tego grona Alisson Becker.

Alisson Becker absolutnym filarem

Jak informuje Fabrizio Romano, kolejnym piłkarzem, który doznał urazu jest – Alisson Becker. Z powodu kontuzji ścięgna podkolanowego, nie dokończył ostatniego treningu. Bramkarz przejdzie specjalne badania, po których dowiemy się, jak długa czeka go przerwaą. Pod koniec poprzedniego roku zmagał się już z problemami mięśniowymi i nie wystąpił przez to w czterech meczach. Jednym z nich było spotkanie z Fulham, gdy z konieczności między słupkami stanął Caoimhin Kelleher. Mimo, że liverpoolczycy wygrali 4:3, to rezerwowy golkiper, delikatnie mówiąc, nie pokazał się najlepiej i zawalił przy dwóch golach.

31-letni Brazylijczyk jest bardzo ważną postacią w ekipie ”The Reds” i nie świadczy o tym jedynie jego brak w meczu z Fulham, ale również indywidualne statystyki. Poprzedni sezon w jego wykonaniu to istna rewelacja. Trudno nawet zliczyć, ile wybronił punktów, bo według statystyki expected goals against uratował zespół przed stratą aż 10 bramek! To absolutnie fenomenalne statystyki, bo Liverpool nie był skałą w obronie, ale miał właśnie Alissona-ścianę w bramce.

W tym sezonie jest trochę gorzej. I tak obronił zespół przed jednym golem straconym więcej, ale jest od niego kilku lepszych w tym względzie. Popełnia też rzadkie, jak na niego, błędy. Zawalił kompletnie mecz z Arsenalem. Przy jednym golu zachował się fatalnie i nie trafił w piłkę, a przy drugim powinien być lepiej ustawiony i strzał Trossarda obronić. Mimo wszystko, spośród oddanych 73 strzałów na jego bramkę w Premier League, obronił aż 55 (skuteczność ponad 75%). To z kolei najwięcej w całej lidze. Oznacza to, że jest fachowcem w ustawianiu się. O czytaniu gry i wysokiej, odważnej grze nawet nie ma co wspominać, bo u Alissona to dzień w biurze.

To będzie duża strata, bo Kelleher to nie ten poziom.

Fot. PressFocus