Jagiellonia-Lech 1:2 – „Kolejorz” zdał pierwszy test

17.02.2024

Prowadząca w tabeli Jagiellonia przed własną publicznością podejmowała zamykającego ligowe podium Lecha. Po pół godziny Lechici prowadzili 2:0 za sprawą trafień dwóch Filipów – Marchwińskiego oraz Szymczaka. Choć gol Kristoffera Hansena przysporzył podopiecznym Mariusza Rumaka w końcówce sporo nerwów, zdołali oni utrzymać do samego końca jednobramkowe prowadzenie. Różnica między ekipami zmniejszyła się już do dwóch punktów.

Oba zespoły udanie weszły w 2024 rok. Lech Poznań wygrał przed własną publicznością z Zagłębiem Lubin 2:0, Jagiellonia zaś dzień później pokonała w Łodzi Widzew 3:1. Jednoczesna porażka Śląska z Pogonią 0:1 sprawiła, że „Jaga” zrównała się punktami z wrocławianami, a dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu wskoczyła na pozycję lidera.

Problemy kadrowe

Zwycięstwo z Zagłębiem zostało jednak okupione kolejnymi dwiema kontuzjami. Już po pół godziny swój występ z powodu odnowienia się urazu barku zakończył Adriel Ba Loua, z kolei w przerwie na skutek kontuzji mięśniowej zmieniony został Antonio Milić. Jak informował w swoim raporcie medycznym Lech, Chorwat mógł trenować indywidualnie, a ostatecznie udało się go postanowić na nogi.

W tygodniu indywidualnie trenowali także Miha Blazić oraz Mikael Ishak, którzy urazów doznali jeszcze w trakcie zgrupowania w Belek. O Ba Loui mówiło się zaś w kontekście ,,dolegliwości bólowych, które powinny ustąpić w przeciągu kilku dni”. Na przedmeczowej konferencji trener Mariusz Rumak poinformował jednak, że cała wyżej wymieniona trójka do Białegostoku nie pojedzie.

Piorunująca pierwsza połowa

Podobnie, jak w przypadku październikowego starcia pomiędzy Jagiellonią a Lechem, to poznaniacy wyszli na prowadzenie jako pierwsi. W 18. minucie Kristoffer Velde wystawił futbolówkę do ustawionego tuż przed polem karnym Filipa Marchwińskiego, a ten strzałem z pierwszej piłki pokonał Zlatana Alomerovicia. Strzelił szóstego gola w tym sezonie Ekstraklasy, przebijając tym samym najlepszy dotychczas wynik z sezonu 2022/23. Jednocześnie Marchwiński przełamał serię 10 ligowych meczów bez zdobytej bramki. W Ekstraklasie po raz ostatni do siatki trafił 28 września.

Nie minął nawet kwadrans, a Lechici prowadzili już 2:0. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Michał Gurgul nastrzelił w rękę Jose Naranjo. Jako, że Hiszpan powiększył obrys swojego ciała, sędzia Damian Sylwestrzak nie miał innego wyjścia i wskazał na „wapno”. Do niego podszedł Filip Szymczak i pewnym strzałem zmylił Alomerovicia. Po raz pierwszy od listopada 2022 roku Szymczak w drugim meczu z rzędu wpisał się na listę strzelców. Co ciekawe, bramka w jego drugim meczu z rzędu miała wówczas miejsce przeciwko… Jagiellonii. „Kolejorz” wygrał tamto spotkanie 2:1.

Nerwowa końcówka

Kibice Lecha mieli jednak w pamięci roztrwonienie trzybramkowej przewagi z poprzedniego starcia, czy wypuszczenie z rąk prowadzenia 2:0 z Radomiakiem, wobec czego należało zachować chłodne głowy. Tym bardziej, że w 82. minucie gola kontaktowego strzelił Kristoffer Hansen. Choć przeciwko Widzewowi Norweg zaliczył asystę przy trafieniu Jesusa Imaza, mecz z Lechem zaczął na ławce rezerwowych.

Kto wie, czy Jagiellonia w ogóle zdobyłaby bramkę kontaktową, gdyby chwilę wcześniej czerwoną kartkę otrzymał Adrian Dieguez. Mający już na koncie żółtą kartkę Hiszpan ewidentnie „postawił stempel” na nodze Filipa Szymczaka, za co powinien obejrzeć kolejne napomnienie. Niestety VAR nie może sprawdzać żółtej kartki… nawet, jeżeli jest to drugie „żółtko”.

Piłkarze Lecha na rękach powinni zanieść do Poznania Bartosza Mrozka. W ostatniej – dziewiątej – minucie doliczonego czasu gry wybronił piłkę meczową, którą na swojej nodze Kaan Caliskaner. Dzięki niemu są trzy punkty, a nie jeden.

Koniec imponującej serii

Zespół Mariusza Rumaka jako pierwszy od 24 lutego 2023 roku z Białegostoku wywiózł komplet punktów. Po raz ostatni sztuka udała się niemal rok temu Rakowowi, który przy ul. Słonecznej wygrał 2:1. Od tamtego czasu Jagiellonia w 17 domowych meczach odniosła 13 zwycięstw i miała cztery remisy. Choć „Jaga” utrzyma prowadzenie, to ich przewaga nad Lechem zmalała już do dwóch punktów. Jeżeli Lech w następnej serii pokona u siebie Śląska, a Jagiellonia nie wygra z Ruchem Chorzów, to poznaniacy wskoczą na pozycję lidera.

fot. screen Canal+Sport