TOP 10 najlepszych transferów Lecha Poznań w ostatnich latach

22.02.2024

Oto TOP 10 najlepszych transferów Lecha Poznań w ostatnim czasie. W poprzednim tekście skupiliśmy się na zawodnikach, w przypadku których skończyło się na ogromnym zawodzie kibiców. Dzisiaj natomiast pod lupę weźmiemy najlepsze wzmocnienia w ekipie „Kolejorza”. Chodzi głównie o zawodników, którzy pomagali Lechowi odnosić sukcesy zarówno w Europie, jak i zdobywać trofea na krajowym podwórku.

10. Radosław Murawski

Zacznijmy od aktualnych zawodników Lecha, których w tym zestawieniu będzie zdecydowanie najwięcej. Radosław Murawski to człowiek zawsze uśmiechnięty, życzliwy, ale jednocześnie posiadający autorytet w szatni Lecha. Były zawodnik Palermo czy Piasta Gliwice w „Kolejorzu” występuje zaledwie od trzech lat, a już odcisnął duże piętno na ekipie z Poznania. Przede wszystkim jest to też organizacyjny lider tej drużyny.

Póki co w Lechu zdobył tylko jedno mistrzostwo Polski w 2022 roku, jednak na wyróżnienie zasługują także jego występy w Europie, bo podczas zeszłorocznej przygody w pucharach odgrywał bardzo ważną rolę. Warto także przypomnieć, że Murawski jest wicekapitanem drużyny Lecha i w razie nieobecności na boisku Mikaela Ishaka to właśnie on nosi opaskę i bardzo się do tej roli poczuwa.

9. Pedro Rebocho

Pierwszy zawodnik z linii obrony w tym zestawieniu. Trudno jednak mówić o Rebocho, jak o typowym defensorze, bo kiedy grał dla drużyny Lecha, miał on wiele ról. Kibice „Kolejorza” zapamiętają go z rajdów lewą flanką, ale także wrzutek, za którymi tęsknią, gdy widzą obecne w wykonaniu Eliasa Anderssona.

Bez wątpienia Rebocho to najlepszy lewy obrońca w ostatnich latach, który występował na stadionie przy ulicy Bułgarskiej, co potwierdzał zarówno w meczach Ekstraklasy, jak i europejskich pucharów. W 62 meczach rozegranych w barwach Lecha zanotował 10 asyst, co jest całkiem dobrym wynikiem. Portugalczyk przede wszystkim jednak często był odpowiedzialny za „brudną robotę”, której nie widać w liczbach. Widać ją bardziej, gdy odszedł do Al-Khaleej. To musi być wielka przygoda, by występować w lidze saudyjskiej przeciwko tym wszystkim wielkim nazwiskom.

8. Jesper Karlstrom

Cofnijmy się jeszcze na chwilę do linii pomocy, bo tutaj bryluje szwedzki pomocnik. Jesper Karlstrom trafił do Lecha, by zastąpić odchodzącego do Brighton Jakuba Modera. Może nie jest to gracz w identycznym stylu, ale świetnie tę lukę po reprezentancie Polski wypełnił. Szwed był kluczowym elementem układanki trenera Macieja Skorży w sezonie mistrzowskim i śmiało można zaryzykować tezę, że bez niego ciężko byłoby sięgnąć po tytuł. Szwedzki pomocnik jest w Lechu dopiero trzy lata, a już zdążył rozegrać 130 spotkań.

Karlstrom bardzo rzadko jest kontuzjowany, a jeśli pauzuje, to praktycznie tylko przez żółte kartki. Wspominaliśmy już o udziale Szweda w mistrzostwo Polski w 2022 roku, natomiast trzeba także wyróżnić jego występy w poprzedniej edycji Ligi Konferencji Europy, kiedy „Kolejorz” doszedł aż do ćwierćfinału. Wkład Jespera w ten sukces był także nieoceniony. Trzecie miejsce pod względem rozegranych minut w sezonie 2021/22 i czwarte miejsce pod względem rozegranych minut w sezonie 2022/23. To pokazuje, że mamy do czynienia z absolutnie podstawowym piłkarzem i najważniejszym środkowym pomocnikiem Lecha na ten moment.

7. Joel Pereira

Mistrz asyst i dośrodkowań. Pereira jest już drugim bocznym obrońcą z Portugalii w tym zestawieniu. Zmieniamy jednak strony – z lewej na prawą, bo właśnie ta część boiska jest ulubioną dla Pereiry. Przyszedł do Lecha przed mistrzowskim sezonem 2021/2022 i od tego momentu jest kluczowym zawodnikiem u wszystkich trenerów – od Macieja Skorży, przez Johna van den Broma do obecnego szkoleniowca Lecha – Mariusza Rumaka. Na boiskach Ekstraklasy często pokazuje, że jest zawodnikiem ponad naszą ligę. U Pereiry wrażenie może robić przede wszystkim statystyka asyst, która wynosi już 23! Nie ma w tym przypadku. Warto oczywiście zaznaczyć, że Joel wciąż jest aktualnym zawodnikiem „Kolejorza” i może te liczby dalej śrubować.

6. Kristroffer Velde

Nie sposób nie docenić norweskiego skrzydłowego. Oczywiście, że Velde miał trudne wejście do drużyny Lecha, a po pierwszych miesiącach był określany raczej mianem „flopa” i mógł się wtedy znaleźć na naszej drugiej liście, natomiast po paru miesiącach wreszcie pokazał, na co go stać. Przede wszystkim doskonale pokazał się w Europie. W zeszłym sezonie brylował w rozgrywkach Ligi Konferencji Europy, gdzie w ośmiu meczach zdobył pięć bramek i dołożył jedną asystę. Był najważniejszą postacią w meczach z Fiorentiną czy Villarrealem.

Obecnie Norweg świetnie wygląda na boiskach Ekstraklasy, gdzie w sezonie 2023/24 ma już strzelonych siedem goli. Odcina w ten sposób łatkę, że potrafi grać świetnie tylko na europejskich salonach. Kontrakt Velde kończy się wraz z przyszłym rokiem, więc być może w najbliższym okienku Lech postanowi go sprzedać. Portal „Transfermarkt” wycenia Norwega na aż sześć milionów euro.

5. Christan Gytkjaer

Przejdźmy teraz do zawodnika, który – moim zdaniem – miał ogromne nieszczęście do czasów, w których znalazł się w Lechu. Duński zawodnik odszedł bowiem z Poznania w glorii chwały, jednak ostatecznie nie zdobył dla klubu z Wielkopolski żadnego trofeum. No i trochę przyćmił go później Ishak. Nie zmienia to jednak faktu, że napastnik ten był niekwestionowaną gwiazdą nie tylko Lecha, ale i całej Ekstraklasy, a liczby, które wykręcił podczas pobytu w Poznaniu są imponujące: w 119 meczach zdobył 65 bramek.

W swoim ostatnim sezonie na stadionie przy ulicy Bułgarskiej indywidualnie zdobył koronę króla strzelców Ekstraklasy i dorzucił do tego klubowe wicemistrzostwo Polski, co w tamtym czasie i pandemicznych okolicznościach trzeba było uznać za sukces. Lech Poznań od wielu lat słynie ze świetnych napastników, a Gytkjaera zdecydowanie trzeba uznać za godnego przedstawiciela sztafety „dziewiątek” w Wielkopolsce.

4. Semir Stilic

Czas na trochę nostalgii, bo przeniesiemy się o ponad dekadę w przeszłość. Trudno nie docenić wkładu Bośniaka, bo był on naprawdę wielki. Liczby w zasadzie same mówią o jakości Stolicia, bo rozegrał on w barwach Lecha 158 meczów, podczas których zdobył 28 bramek i zanotował 56 asyst. Stałe fragmenty potrafił bić idealnie w punkt. Był to zawodnik trochę inny, jak na polskie realia. Taki wirtuoz, technik, bardziej spokojny i przemyślany niż dynamiczny. Prawdziwy dyrygent.

Z „Kolejorzem” Bośniak wygrał właściwie wszystko, co było do wygrania, bo popisać się on może zdobyciem zarówno mistrzostwa Polski, jak i Pucharu oraz Superpucharu. Stilic był także niesamowicie ważną postacią podczas europejskiej kampanii Lecha w sezonie 2010/2011. W Lechu grał przez cztery lata, a to wystarczyło żeby znalazł się w „Złotej XI”, wybranej z okazji stulecia „Kolejorza”.

3. Artjom Rudnevs

Rudnevs to jedyny piłkarz w tym zestawieniu, który pochodzi z kraju położonego na wschód od Polski. Łotysz występował w Lechu podczas dwóch sezonów – 2010/2011, a także 2011/2012 i przez dwa lata rozkochał w sobie kibiców. W barwach „Kolejorza” rozegrał 73 mecze, podczas których zdobył 45 bramek. Do Lecha został sprowadzony w roli zastępcy Roberta Lewandowskiego i idealnie udźwignął presję tego zadania. Kiedy mówimy od Rudnevsie, trzeba także docenić jego wpływ na drużynę podczas meczów rozgrywek Ligi Europy w kampanii 2010/2011, kiedy to poznaniacy potrafili sprawiać niespodzianki z takimi zespołami jak Manchester City czy Juventus. Jego hat-trick z Juventusem i gol od poprzeczki po bombie lewą nogą to już legendarny moment polskiej piłki.

2. Robert Lewandowski

Założenie rankingu jest takie, że skupiamy się na zawodnikach z ostatnich lat, ale kiedy mówimy o Robercie Lewandowskim, to zasady trzeba po prostu nagiąć… Polski napastnik w Lechu grał przez dwa lata, podczas których zdobył 41 bramek. Przy statystyce 82 rozegranych spotkań daje to średnią równą bramki co dwa mecze. Przy tak młodym zawodniku, jakim wówczas był Lewandowski, taka statystyka zdecydowanie roi wrażenie.

Z „Kolejorzem” wygrał mistrzostwo Polski w sezonie 2009/2010, a także Puchar Polski rok wcześniej. „Lewy” był także królem strzelców Ekstraklasy. Ostatecznie Lech sprzedał swoją gwiazdę za prawie pięć milionów euro do Borussii Dortmund. Reszta jest już doskonale znaną wszystkim historią.

1. Mikael Ishak

Legenda. Strzelec. Ulubieniec kibiców. Tak najprościej opisać szwedzkiego napastnika. Warto dodać, że do Poznania trafił na zasadzie wolnego transferu, a więc z własnym kontraktem w ręku. Dla wielu jest on najlepszą dziewiątką w Poznaniu od czasów Mirosława Okońskiego, a wraz z upływem czasu, temperatura tej debaty będzie tylko rosnąć. Ishak to bohater idealny – oddany klubowi, skuteczny, pracujący dla zespołu i przede wszystkim zawsze walczący na 100% procent. W Lechu zdobył póki co mistrzostwo Polski, a także poprowadził drużynę do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy.

W Poznaniu dozgonny szacunek zapewnił sobie, kiedy w listopadzie 2022 roku niespodziewanie przedłużył kontrakt. W tamtym okresie część kibiców myślała nawet, że odejdzie z Lecha już zimą, jednak decyzją pokazał swoje zżycie z klubem, a także kibicami. Ishakowi w osiąganiu kolejnych sukcesów przeszkodziła borelioza, na którą zachorował wiosną 2023. Późniejsze powikłania wlekły się za Szwedem niesamowicie długo. Od tego czasu wrócił jednak już do formy i kiedy tylko w najbliższym czasie wyleczy uraz, którego nabawił się podczas zimowego obozu w Belek, z pewnością znów będzie starał się doprowadzić zespół z Wielkopolski do mistrzostwa.

fot. PressFocus