Barcelona tylko z remisem. Przełamanie Lewandowskiego

21.02.2024

Na Stadio Diego Armando Maradona spotkało się dwóch rannych – Napoli oraz Barcelona. Serię trzech meczów w Lidze Mistrzów bez gola zakończył Robert Lewandowski, który w 60. minucie wyprowadził Barcę na prowadzenie. Mistrzom Hiszpanii nie udało się jednak dowieźć korzystnego wyniku. Równo kwadrans później odpowiedział Victor Osimhen. Wynik brzmi zatem 1:1.

Dopiero po raz piąty w historii doszło do starcia Napoli z Barceloną. Po raz pierwszy oba zespoły spotkały się ze sobą w 2020 roku, również w ramach 1/8 finału Ligi Mistrzów. Z dwumeczu zwycięsko wyszła „Blaugrana”, podobnie jak dwa lata później, kiedy to obie ekipy mierzyły się w 1/16 finału Ligi Europy. W czterech wcześniejszych starciach Napoli nie wygrało ani razu – dwukrotnie triumfowała Barca i tyle samo razy padał remis.

Dwie doby na przygotowanie

Przygotowania do spotkania z Barceloną zaburzyły poniedziałkowe wieści o nadchodzącym zwolnieniu Waltera Mazzarriego. Gwoździem do trumny nowego-starego szkoleniowca „Azzurrich” był sobotni remis 1:1 z Genoą, wyszarpany dopiero w 90. minucie. W poniedziałkowy wieczór, a więc na zaledwie 48 godzin przed pierwszym gwizdkiem, prezydent Napoli, Aurelio De Laurentiis ogłosił, że nowym trenerem zostanie Francesco Calzona.

Podobnie, jak to miało miejsce w przypadku Mazzarriego, dla Calzony również był to powrót na stare śmieci. W latach 2015-18 pełnił on w Neapolu rolę asystenta Maurizio Sarriego, a w sezonie 2021/22 był prawą ręką Luciano Spallettiego. W lipcu 2022 roku Calzona opuścił stolicę Kampanii na rzecz reprezentacji Słowacji. Przynajmniej do czerwca będzie łączył pracę klubową z prowadzeniem kadry „Sokołów”. Calzona nie miał bowiem zamiaru opuszczać słowackiej kadry przed nadchodzącymi mistrzostwami Europy.

Nowy trener Napoli miał jedynie czas na odbycie jednej sesji treningowej. I od samego początku widać było, że Calzona nie był jeszcze w stanie wdrożyć w zespole wszystkich swoich założeń. W ciągu pierwszej połowy Barcelona nie „przyjęła na klatę” ani jednego strzału, co po raz ostatni w jej meczu Ligi Mistrzów zdarzyło się… w grudniu 2016 roku.

Przełamanie „Lewego”

Tylko w sezonie 2011/12, a więc swoim debiutanckim w Lidze Mistrzów, Robert Lewandowski zdobył zaledwie jedną bramkę w fazie grupowej. Kapitan reprezentacji Polski do siatki trafił jedynie w wygranym 5:0 meczu pierwszej kolejki z Antwerpią. W czterech kolejnych meczach w Champions League „Lewy” nie był w stanie wpisać się na listę strzelców.

Ta niechlubna seria zatrzymała się w środowy wieczór, kiedy to w 60. minucie płaskim strzałem pokonał on Alexa Mereta. Lewandowski zdobył już 93. gola w Lidze Mistrzów i zarazem stał się najstarszym zdobywcą bramki dla Barcy w fazie pucharowej tych rozgrywek.

Jeden strzał wystarczył

Barcelona wygrała dwa poprzednie wyjazdowe mecze, w których Lewandowski wpisał się na listę strzelców. Polak nie okazał się jednak po raz trzeci z rzędu talizmanem, bowiem równo kwadrans później wyrównał Victor Osimhen. Nigeryjczyk rozgrywał tego wieczora pierwszy występ w koszulce Napoli w tym roku. Na początku stycznia udał się on na Puchar Narodów Afryki, a z turnieju wrócił dopiero dwa dni przed meczem z Genoą.

Uderzenie Osimhena było jedynym celnym, jakie Napoli oddało w tym meczu. To jednak wystarczyło ustępującym mistrzom Włoch, by wyciągnąć z tego spotkania korzystny wynik. Po raz trzeci w historii „Azzurri” mierzą się z Barceloną w fazie pucharowej europejskich rozgrywek i po raz trzeci pierwszy mecz pomiędzy tymi drużynami zakończył się rezultatem 1:1.

fot. screen Ziggo Sport