Inter robi mediolańską masakrę piłą mechaniczną

28.02.2024

Inter robi mediolańską masakrę piłą mechaniczną. W środowym, zaległym meczu 21. kolejki Serie A, przełożonym z uwagi na Superpuchar Włoch rozegrany w styczniu w Arabii Saudyjskiej, Inter rozgromił Atalantę Bergamo 4:0 (2:0). Podopieczni Simone Inzaghiego kolejny raz w tym sezonie przejechali się po ligowych rywalach, strzelając czwarty raz w meczu Serie A cztery gole (!!!). Ostatni raz Inter dokonał tego, gdy… był Ambrosianą – w sezonie 1929/30, w pierwszym w historii mistrzostw Włoch.

Inter robi mediolańską masakrę piłą mechaniczną w dziwnym meczu

Inter nie zaczął tego meczu za dobrze. Przed 10. minutą kardynalny błąd popełnił Benjamin Pavard, który podał blisko własnego pola karnego piłkę wprost do rywali. Wróciła ona za chwilę w pole karne, przy okazji mijając Alessandro Bastoniego i Aleksieja Mirańczuka, którzy się ze sobą zderzyli. Bezbłędnie z woleja uderzył Charles De Ketelaere. Bramka jednak nie została uznana. Mirańczuk został trafiony w nienaturalnie ułożoną rękę. Belg nadal musi poczekać na swojego pierwszego gola strzelonego w Mediolanie.

W 16. minucie Mirańczuk dostał prezent od Federico Dimarco. Wahadłowy wystawił we własnym polu karnym piłkę Rosjaninowi jak na tacy, ale ten uderzył prosto „w rzepak” – niczym Michał Kucharczyk z Ajaksem, za wysoko… Od tego momentu Inter wziął się w garść i nie pozostawił nic przypadkowi. No prawie…

Chwilę później niecelny strzał Asllaniego jeszcze nie był groźny, ale po kolejnych dwóch minutach znakomite podanie za linię obrony Alessandro Bastoniego – już tak. Nicolo Barella ominął bramkarza i posłał piłkę do pustej bramki na wślizgu. Bramkę anulowano, gdyż pomocnik Interu był na spalonym. Za trzecim razem już żadnych korekt nie było. W 26. minucie błąd Marco Carnesecchiego wykorzystał Matteo Darmian.

Bramkarz Atalanty chwycił piłkę na krawędzi pola karnego i w obawie o dotknięcie jej poza polem karnym ręką, postanowił ją specjalnie wypuścić. A, że akurat stał tam Matteo Darmian, a bramka była pusta, to skrzętnie to wykorzystał. Wykończył akcję w stylu Toniego Kroosa – tzw. podaniem do bramki. Darmian chwilę później bliski był dubletu, ale zmarnował sytuację sam na sam.

Do przerwy Lautaro Martinez trafił jeszcze w poprzeczkę, Sead Kolasinac niecelnie uderzył z woleja, a poza tym było spokojnie, aż do doliczonego czasu gry, gdy Lautaro z lewej nogi wykończył strzał, po którym Carnesecchi mógł się tylko przyglądać. To 23. bramka Argentyńczyka w tym sezonie Serie A. 

Dobicie Atalanty

W drugiej części meczu było blisko kolejnego gola już po przerwie, ale mocny strzał Dimarco na bliższy słupek wyjął Carnesecchi, dla którego nie był to udany dzień w biurze. Parę minut później, po długim oczekiwaniu, podyktowano karnego za rękę Hansa Hateboera. Piłka sekundę wcześniej zmierzała na aut, ale odbiła się od ziemi tak, że nie wypadła – kuriozum. Lautaro Martinez nie trafił, ale po interwencji Carnesecchiego (kolejny jego obroniony karny) do dobitki dopadł Dimarco i zrobiło się 3:0.

Później po rzucie wolnym wykonywanym przez Alexisa Sancheza bramkę zdobył Davide Frattesi. Chilijczyk pokazywał nawet, co planuje zrobić i to się udało perfekcyjnie. Były piłkarz Sassuolo wpisał się na listę strzelców, ale coś sobie zrobił po kwadransie gry na boisku. Kolejna niepokojąca informacja personalna, bo przecież niedawno z gry wypadł Hakan Calhanoglu, nie ma też Marcusa Thurama. Po urazie Frattesiego wiało nudą w tym spotkaniu, ale nie ma się co dziwić. Nie było potrzeby się męczyć.

Inter się kontuzjami nie przejmuje i jedzie dalej, jak walec. To był ich 11. mecz wygrany z rzędu. Po 26 kolejkach mają 12 punktów przewagi nad Juventusem oraz 16 nad Milanem. Do końca sezonu Serie A pozostało 12 meczów. Czy da się to jeszcze wypuścić?

Fot. screen Eleven Sports