Inter się nie zatrzymuje, druga gwiazdka coraz bliżej
Inter się nie zatrzymuje, druga gwiazdka coraz bliżej. W kończącym 27. kolejkę spotkaniu, lider Serie A Inter Mediolan pokonał po bardzo ciekawym spotkaniu Genoę 2:1. Ekipa „Rossoblu” stawiła w drugiej połowie ogromny opór „Nerrazzurim”, ale zabrakło skuteczności. To 12. zwycięstwo Interu w 12. meczu w 2024 roku. Na 11 kolejek przed końcem, Inter ma piętnaście punktów przewagi nad Juventusem – w puli pozostały 33 punkty do zgarnięcia.
Inter się nie zatrzymuje – przebieg meczu
Przed meczem, wielu spodziewało się tego, że Interowi może być ciężko przełamać defensywę rywala, nawet mimo znakomitej ofensywy w ostatnich meczach. Defensywa to kręgosłup znakomitej postawy Genoi jako beniaminka w tym sezonie – przyjechała ona do Mediolanu po 5 meczach wyjazdowych bez porażki; ostatniej doznali 10 grudnia w Monzy. Tym razem Lombardia też nie okazała się szczęśliwa, a defensywa miała drobne przecieki, które skutkowały bramkami dla gospodarzy. Co ciekawe jednak, żadnej nie strzelił Lautaro Martinez.
W 30. minucie, swojego pierwszego gola w niebiesko-czarnym trykocie strzelił Albańczyk, Kristjan Asllani. To jego drugie trafienie w Serie A i drugie… w Mediolanie, bo 6 maja 2022 roku w ligowym meczu Inter-Empoli, strzelił gola przeciwko ekipie prowadzonej wtedy przez swojego obecnego trenera, Simone Inzaghiego. Trafił on w poniedziałkowy wieczór do bramki Josepa Martineza po podaniu Alexisa Sancheza.
Kilka minut później, Giovanni Ayroldi podyktował rzut karny, po spóźnionym wślizgu Mortena Frendrupa na Nicolo Barelli. Ta decyzja sędziego według kibiców była bardzo dyskusyjna – chodzi o timing piłkarza Genoi, dokonał wśłizgu już po oddaniu strzału przez Sardyńczyka. Karnego na bramkę zamienił Alexis Sanchez, który posłał piłkę do bramki z taką mocą, z jaką zrobiłby to Adriano w słynnej wersji Pro Evolution Soccer. Najlepszą okazję dla Genoi w pierwszej połowie zmarnował Mateo Retegui, ale jego strzał wyciągnął Yann Sommer. Spotkanie z perspektywy trybun oglądał selekcjoner Włochów, Luciano Spalletti, a także Raffaele Palladino – ostatni do poniedziałku trener, który pokonał Genoę w jej meczu wyjazdowym.
https://twitter.com/ELEVENSPORTSPL/status/1764750216375173371
Druga połowa to co ciekawe dominacja Genoi. Ta szybko wzięła się do roboty, po tym jak Johan Vasquez z woleja pokonał Yanna Sommera. Wiecznie jednak czegoś genueńczykom brakowało. Grę swoim wejściem ożywił co nieco wypożyczony z Tottenhamu Djed Spence. Tego nie można z kolei powiedzieć o Vitinhii, wypożyczonym z Marsylii. Strzelił on co prawda na 2:2, jednak gola nie uznano z powodu spalonego. Genoi było bliżej do wyrównania niż Interowi do podwyższenia rezultatu. Dawno w lidze na własnym stadionie nikt nie sprawił tylu kłopotów co ekipa „Grifone”. Inter nadal nie stracił bramki w lidze w ostatnim kwadransie w tym sezonie – jesteśmy po 27 meczach!
https://twitter.com/ELEVENSPORTSPL/status/1764762314778005924
Dla Interu to była jednak dobra okazja do przećwiczenia ewentualnego wariantu gry w obronie – zawsze może się on przydać w starciu z Atletico Madryt w Lidze Mistrzów. W końcu to madrytczycy będą gonić wynik dwumeczu. Następne ligowe starcie to także trudna rywalizacja – Bolonia w tym sezonie walczy o wejście do Ligi Mistrzów, a przecież to zespół regularnie w ostatnich latach kojarzący się z tzw. ziemią niczyją – byli za mocni do walki o utrzymanie, a za słabi do walki o europejskie puchary. Thiago Motta robi jednak w kolejnym klubie fenomenalną robotę i może ona skończyć się historycznym awansem do europejskiej elity.
Inter ma w tabeli 15 punktów przewagi nad Juventusem, 16 nad Milanem i 21 nad Bologną właśnie. Co ciekawe, Inter (to ciekawostka z gatunku absurdalnych) – mógłby przegrać wszystkie mecze od teraz do końca sezonu, a i tak znalazłby się w top10. Torino matematycznie nie jest już w stanie przegonić Interu, a do końca sezonu zostało przecież aż 11 spotkań. Inter ma aktualnie 72 oczka, Torino przy samych zwycięstwach do końca jest w stanie uzbierać „jedynie” 70.
Pojęcie drugiej gwiazdki
Kluby we Włoszech po zdobyciu 10 tytułów mistrza kraju mogą do herbu dodać gwiazdkę – Inter w przypadku 20. tytułu, od nowego sezonu, poza tarczą na koszulce za mistrzostwo kraju w poprzednim sezonie, dołoży też drugą gwiazdkę (seconda stella z wł.). Taki to zwyczaj we włoskim futbolu. Będzie drugą ekipą, ktora będzie mogła sobie na to pozwolić. Juventus, który najbliżej ma do 40 tytułów, ma obecnie w herbie 3 gwiazdki. Milan obecnie ma tyle samo tytułów co Inter (po 19 mistrzostw dla obu klubów z Mediolanu) i stąd oba kluby mają po jednej gwiazdce na koszulce. Nikt inny w kraju sobie na to pozwolić nie może, jeśli chodzi o kluby.
Co innego kwestia reprezentacji – Włosi mają na koszulce 4 gwiazdki, z uwagi na 4 wygrane Mundiale. Urugwaj także ma cztery, mimo, że wygrał jedynie dwa turnieje o mistzostwo świata – zezwolono im bowiem dodać dwie gwiazdki z racji wygrania igrzysk olimpijskich w latach 1924 oraz 1928.
Fot. screen BEIN Sports/ X