Manchester City dopiął formalności. Grabara z opaską kapitańską!

06.03.2024

Manchester City pokonał przed własną publicznością FC Kopenhagę 3:1 i przypieczętował awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Wynik tego spotkania został ustalony już w pierwszej połowie. „Obywatele” po raz siódmy z rzędu zagrają w 1/4 finału Champions League, co jest najdłuższą serią spośród wszystkich drużyn w stawce.

Haaland z uznaniem o Grabarze

Na przedmeczowej konferencji prasowej z mediami rozmawiał najlepszy strzelec Manchesteru City, Erling Haaland. W pewnym momencie Norweg został zapytany, czy w zespole Kopenhagi potrafi znaleźć jakieś wyróżniające się nazwiska. Haaland wskazał na golkipera mistrzów Danii, Kamila Grabarę. Miał jednak problem z przypomnieniem sobie nazwiska polskiego bramkarza.

Nie pamiętam jego nazwiska, ale podoba mi się ich bramkarz. Widać przede wszystkim, że dobrze gra nogami, dlatego zwróciłem na niego uwagę. Myślę zresztą, że w Kopenhadze jest wielu dobrych zawodników. Spójrzcie tylko na mecze przeciwko Bayernowi i Manchesterowi United, zagrali niesamowicie.

Grabara kapitanem

Względem pierwszego meczu rozgrywanego na Parken, szkoleniowiec Kopenhagi, Jacob Neestrup, dokonał aż czterech zmian. Roszady dotyczyły przede wszystkim środka pola, bowiem z powodu kontuzji do Anglii nie polecieli: Rasmus Falk, Lukas Lerager oraz kapitan, Viktor Claesson. Rolę kapitana w rewanżowym starciu z Manchesterem City powierzono… Kamilowi Grabarze.

Dwa szybkie ciosy

Gospodarze już w 5. minucie rozpoczęli strzelanie. Julian Alvarez dośrodkował piłkę z rzutu rożnego, a fenomenalnym strzałem z woleja popisał się Manuel Akanji. Grabarze pozostało jedynie odprowadzić wzrokiem zmierzającą do bramki z prędkością światła futbolówkę. Szwajcar zdobył drugą bramkę w tej edycji Ligi Mistrzów i przebił swój najlepszy wynik strzelecki w tych rozgrywkach z poprzedniego sezonu.

Wykonywany raptem cztery minuty później kolejny rzut rożny podopiecznych Pepa Guardioli okazał się zabójczy. Julian Alvarez ponownie dośrodkował piłkę na pole karne, a ta po uderzeniu głową Rodriego odbiła się od poprzeczki. Zawodnicy Kopenhagi nie potrafili jednak zażegnać zagrożenia i niedokładnie wybitą futbolówkę zebrał Alvarez. Argentyńczyk oddał uderzenie ze skraju pola karnego i przełamał ręce Kamila Grabary. Do asysty dołożył bramkę, ale właściwie podarował mu ją polski golkiper…

Norwegowie strzelają

Choć Kopenhaga przegrywała w dwumeczu już różnicą czterech goli, nie zamierzała załamywać rąk, tylko zagrać dla kibiców, którzy pofatygowali się na Etihad Stadium. W 29. minucie Duńczycy wyprowadzili kontratak, zakończony trafieniem Mohameda Elyounoussiego po naprawdę ładnej i szybkiej akcji z własnej połowy. Na końcu jeszcze piętką podał 19-letni Orri Oskarsson. Elyounoussi uderzeniem z pierwszej piłki pokonał Edersona i zdobył drugą bramkę w tej edycji Ligi Mistrzów. W fazie grupowej wpisał się on bowiem na listę strzelców w wygranym 4:3 starciu z Manchesterem United.

W doliczonym czasie pierwszej połowy gospodarze ustalili wynik tego spotkania na 3:1. Erling Haaland otrzymał dalekie podanie od Rodriego, następnie zatańczył z piłką z dwoma obrońcami Kopenhagi, aż wreszcie oddał płaski strzał lewą nogą. Grabara nie wyczuł intencji strzelca i rzucił się w przeciwnym kierunku. Po 37 meczach w Lidze Mistrzów Norweg ma na koncie już 41 trafień w tych rozgrywkach. To 19. najlepszy wynik w historii Champions League/Pucharu Europy.

Drugiej połowy lepiej nie komentować, bo nie ma czego. Pep Guardiola wpuścił kilku dzieciaków i to tyle. Siódmy sezon z rzędu Manchester City zagra w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Żadna inna drużyna w stawce nie ma tak długiej serii z awansem do 1/4 finału tych rozgrywek. Co więcej, w trzech poprzednich edycjach „The Citizens” dochodzili co najmniej do półfinału, co ex aequo z Realem Madryt jest najlepszą serią w Champions League.

fot. Twitter