W Serie A trener potraktował rywala „z dyńki”. Właśnie stracił pracę

11.03.2024

W meczu 28. kolejki Serie A Lecce przegrało u siebie z Hellasem Werona 0:1 w walce o utrzymanie. Nie to było jednak najważniejszym wydarzeniem spotkania. Po meczu trener gospodarzy Roberto D’Aversa zamarkował „Zidane’a” w stronę Thomasa Henry’ego, czyli napastnika werończyków. Nie trzeba było długo czekać, a były szkoleniowiec Parmy i Sampdorii stał się też byłym trenerem Lecce. Duet Angelo Sticchi Damiani – Pantaleo Corvino zdecydował się zwolnić trenera.

D’Aversa w Lecce – to koniec

Roberto D’Aversa został szkoleniowcem drużyny ze Stadio via del Mare po tym, jak zwolniło się to stanowisko po Marco Baronim. Pech chciał, że po porażce z tym właśnie trenerem, w poniedziałek stracił on pracę. Los bywa przewrotny. Boisko także nie było po stronie D’Aversy w ostatnim czasie – po meczu z Hellasem Lecce ma na koncie zaledwie jedno zwycięstwo w ostatnich 12 ligowych starciach. Z plusów pracy niewątpliwie można wskazać postawienie na awans do pierwszej drużyny Patricka Dorgu, bardzo zdolnego bocznego obrońcy, o którym pisaliśmy TUTAJ.

Uwaga wszystkich skupia się jednak na pełnej napięcia końcówce niedzielnego „meczu do rosołku”. Po ostatnim gwizdku, gdy Werona świętowała zwycięstwo, wybuchła bójka pomiędzy środkowym napastnikiem Hellasu Thomasem Henrym, a trenerem Lecce Roberto D’Aversą. Na pomeczowych obrazach widać, jak trener Lecce podchodzi do napastnika, zbliżając swoją głowę w kierunku zawodnika.

Klub podjął decyzję o zwolnieniu szkoleniowca. Poza samą bójką, o końcówce meczu D’Aversa powiedział:
Chciałem mieć pewność, że moi zawodnicy, w szczególności Gendrey i Pongracić, nie zostaną zawieszeni. (Henry) podchodził i prowokował (…) Ostatnie minuty meczu były ciągłą prowokacją.

Oto słowa Henry’ego, który otrzymał w wyniku zajścia czerwoną kartkę:

Zacznę od tego, że chcę przeprosić moich kolegów z drużyny i fanów. Przepraszam, że zareagowałem na liczne prowokacje, jakich doświadczyłem dzisiaj na boisku, co jest zrozumiałe w meczu o podobną stawkę. Ale to nie usprawiedliwia i nigdy nie będzie usprawiedliwiać uderzenia głową, gdy udałeś się już do szatni, szczęśliwy z powodu zdobytych trzech punktów.

Znam Gendreya od 15 lat i nigdy nie odważyłbym się sprowokować kogoś, kogo dziś uważam za brata! A otrzymanie czerwonej kartki w reakcji, zawsze tylko słownej na uderzenie głową, jeszcze bardziej zasmuca mnie, że nie mogę pomóc moim kolegom z drużyny już w przyszłą niedzielę.

Przeprosiny

W niedzielę opublikowano oświadczenie D’Aversy: Chciałbym wszystkich przeprosić i jednocześnie krótko zrekonstruować smutny i nieprzyjemny epizod, w którym byłem negatywnym bohaterem na koniec meczu Lecce-Werona. Nawiązałem bezpośredni kontakt z Henrym, ale nie uderzyłem zawodnika Verony głową, ani też tego od niego nie otrzymałem. To był kontakt fizyczny, okropny przykład, antysportowy wizerunek wynikający z dużego napięcia i adrenaliny. Popełniłem błąd i przepraszam.

Po spotkaniu z kolei samo Lecce zpotępiło w oficjalnym oświadczeniu zachowanie trenera, nazywając epizod „sprzeczny z zasadami i wartościami sportu”. Roberto D’Aversa pozostawia Lecce z bilansem sześciu zwycięstw, 10 remisów i 14 porażek. We wczesnej części sezonu Lecce było nawet w strefie europejskich pucharów. Potem jednak zarówno zespół złapał kryzys, jak i zaciął się Nikola Krstović, którego historię jeden do jednego porównywano do tej Mirko Vucinicia. Klub ze Stadio via del Mare jest obecnie na 15. miejscu, ma przewagę zaledwie punktu nad Frosinone, które jest na pierwszej spadkowej pozycji ligowej.

Jednym z faworytów do przejęcia posady trenera Lecce jest Leonardo Semplici. Mówi się też o Luce Gottim.

Fot. PressFocus