Alicja Konieczek: „W finale wszystko może się zdarzyć”

Napisane przez Patryk Śliwiński, 12 marca 2024
Alicja Konieczek

Igrzyska olimpijskie w Paryżu zbliżają się wielkimi krokami. O wystąpieniu na tak dużej imprezie marzy każdy sportowiec. W ramach cyklu „W drodze do Paryża” rozmawiamy z tymi, którzy wezmą udział w igrzyskach. Naszym kolejnym gościem była Alicja Konieczek – specjalistka w biegu na 3000 metrów z przeszkodami. Olimpijski debiut ma już za sobą, a jak sama mówi, celem na Paryż jest awans do finału.

Alicja Konieczek to polska biegaczka, która na co dzień mieszka i trenuje w Stanach Zjednoczonych. Jest bardzo blisko pobicia wieloletniego rekordu Polski w biegu na 3000 metrów z przeszkodami, a jego ustanowienie to jeden z głównych celów na ten sezon. Polka należy do światowej czołówki, a jej awans do finału podczas igrzysk jest bardzo prawdopodobny. W ramach cyklu „W drodze do Paryża”, porozmawialiśmy z Alicją Konieczek między innymi o różnicach w treningach w Stanach a w Polsce, o tym jak to jest mieć rodzeństwo trenujące tę samą dyscyplinę, a także o celach na sezon i na igrzyska.

W drodze do Paryża 2024 – Alicja Konieczek

Będą to już Twoje drugie igrzyska. Jak się czułaś, kiedy pod koniec sierpnia spełniałaś minimum olimpijskie?

Alicja Konieczek: – Czułam się wspaniale. Była to wisienka na torcie. To był sezon, w którym byłam w formie i często osiągałam wyniki prawie spełniające minimum olimpijskie. Szczęśliwie w ostatniej chwili dostałam się na Diamentową Ligę, o czym dowiedziałam się cztery dni przed startem. Moim celem było wtedy zakwalifikowanie się na igrzyska olimpijskie. Kiedy skończyłam bieg na dziewiątym miejscu, uniosłam ręce w górę i niezwykle się cieszyłam. To była taka radość, że niektórzy mogliby pomyśleć, że wygrałam bieg. Cieszyłam się z tego, że udało mi się osiągnąć minimum olimpijskie i smakowało to jak zwycięstwo.

W Tokio nie udało Ci się wywalczyć awansu do finału, ale biegnąc swoją obecną życiówkę, bez problemu byś się w nim znalazła. Czy dotarcie do finału igrzysk olimpijskich w Paryżu to Twój cel minimum?

Alicja Konieczek: – Oczywiście. Już na ostatnich mistrzostwach świata byłam pierwsza spośród dziewczyn spoza finału. Poziom jest mniej więcej ten sam, a ja liczę że pobiegnę w okolicach dziewięciu minut i kilkunastu sekund. Moim celem jest wejść do tej finałowej piętnastki. W finale wszystko może się zdarzyć, ale moim podstawowym celem jest wystartowanie w nim. Odbędzie się dwa dni po eliminacjach i nie każda zawodniczka wytrzyma taki wysiłek fizyczny i psychiczny. Mój cel jest jak najbardziej realny do spełnienia i mam nadzieję, że wystartuję w finale.

Wróciłaś już do Stanów Zjednoczonych. Czy masz w planach starty w Polsce jeszcze przed rozpoczęciem igrzysk?

Alicja Konieczek: – Tak, do Polski wrócę pod koniec maja. Najpierw wystartuję w mistrzostwach Europy, a następnie chcę wystartować na mityngu w Poznaniu. Będę chciała też wystąpić na mistrzostwach Polski, a po nich czekają mnie ostatnie przygotowania do igrzysk i będę trenowała w Sankt Moritz. Cały sezon mam już zaplanowany.

Co wpłynęło na Twoją decyzję o przeprowadzce do Stanów? Była to ciekawość, czy może motywowały Cię lepsze warunki treningowe?

Alicja Konieczek: – Gdy w Polsce skończyłam technikum, to zastanawiałam się gdzie wyjechać na studia. Poszłam w ślady brata, który wybrał się do Stanów Zjednoczonych. Na studiach w USA nie trzeba od razu wybierać kierunku, co dało mi więcej czasu na zadeklarowanie się. Postanowiłam, że będę się uczyć w górach. Podjęłam to ryzyko, aby moja kariera sportowa jeszcze bardziej się rozwinęła. Moja szkoła mieściła się około 2400 metrów n.p.m.. Początkowo było to dla mnie za wysoko, ale z czasem się przyzwyczaiłam. Zadomowiłam się w Stanach i obecnie dobrze mi się tu trenuje. Teraz mieszkam w Albuquerque, miasto jest położone około 1600 metrów n.p.m. i mam tutaj doskonałą pogodę. Są to bardzo sprzyjające warunki i tutaj najlepiej mi się trenuje.

Czym różnią się treningi w Stanach Zjednoczonych od tych, które miałaś w Polsce?

Alicja Konieczek: – Treningi różnią się diametralnie. W Stanach mam standardowy cykl, dwa akcenty we wtorek i w piątek plus długie wybieganie w niedzielę – minimum 20 kilometrów do nawet 28 kilometrów. W Stanach nie mam typowych obozów przygotowawczych, w trakcie których ciężko się trenuje, a potem zjeżdża się na regenerację. Ja trenuję stałym cyklem.

Czy pobicie rekordu Polski w biegu na 3000 metrów to twój cel na sezon olimpijski? Kiedy zrobiłaś minimum olimpijskie brakowało nieco ponad cztery sekundy, na takim dystansie to naprawdę niewiele.

Alicja Konieczek: – Od kilku lat stawiam sobie taki cel i co roku powtarzam sobie, że dam radę. Jest coraz bliżej i brakuje mi już naprawdę niewiele. Szczerze mówiąc, to gdy zrobiłam życiówkę, to byłam w takiej formie, że mogłam pobić rekord Polski. Znalazłam się jednak w złej grupie podczas biegu. W połowie dystansu trochę zwolniłyśmy i to miało duże znaczenie. Pobicie rekordu Polski to mój główny cel na ten sezon. Pokaże mi to, że jestem na poziomie finału igrzysk olimpijskich. Jeżeli nie przeszkodzi mi w tym żadna kontuzja i trafię na dobry bieg, to myślę że się uda. Biegów na 9:00 i na 9:30 jest bardzo dużo, a pomiędzy rzadko się zdarzają, ale mam nadzieję, że na taki trafię.

Należysz do sportowej rodziny. Jak na ciebie wpływa fakt, że twój brat trenował, a twoja siostra dalej trenuje ten sam sport?

Alicja Konieczek: – Jest to bardzo fajna rzecz. Mamy wspólne zainteresowanie. Znamy się na treningach, czasach, rangach zawodów, przez co dobrze się rozumiemy, kiedy ze sobą rozmawiamy. Wspieramy się podczas przygotowań, jak i przed zawodami. Rodzeństwo naprawdę wie, co powiedzieć przed zawodami i często potrafi udzielić mi kluczowych porad. Aneta niedługo przyjedzie do Stanów, aby ze mną trenować. Jest między nami zdrowa rywalizacja. Aneta obecnie trenuje z tym samym trenerem co ja i spodziewam się od niej bardzo dobrych wyników.

Niedawno startowałaś w Halowych Mistrzostwach Polski w biegu na 3000 metrów. Jaka jest Twoim zdaniem największa różnica między biegiem na 3000 metrów a 3000 metrów z przeszkodami?

Alicja Konieczek: – Wysiłek jest nieporównywalnie inny. Zwykłe 3000 metrów można przebiec prawdopodobnie kilka razy w tygodniu bez większego problemu, a przy biegu z przeszkodami jest to ogromny wysiłek, który wymaga sporej regeneracji. Często nie można usiedzieć w samochodzie czy samolocie, ponieważ bolą plecy, kolana, biodra. Regeneracja trwa kilka dni. Bieg na 3000 metrów z przeszkodami to ogromny wysiłek fizyczny.

Której przyziemnej rzeczy z Polski najbardziej Ci brakuje, mieszkając w Stanach Zjednoczonych?

Alicja Konieczek: – Z Polski najbardziej brakuje mi pieczywa, takiego prosto z piekarni, które jest pyszne. W Stanach jest sztuczne i nafaszerowane chemią spożywczą.  Drugą rzeczą są formy transportu. W Polsce podróżuje się bardzo komfortowo. W pociągu jest wagon restauracyjny, mam sporo miejsca, są zadbane łazienki. W Stanach do wyboru jest jedynie samolot, który generuje dużo wyższe koszty.

Jak lubisz spędzać czas wolny?

Alicja Konieczek: – Mam pieski i uwielbiam z nimi wyjść do parku, czy nad rzekę. Relaksuje mnie zabawa z nimi na świeżym powietrzu. Lubię też chodzić po sklepach, choć nie zawsze w celu kupienia czegoś.

Sponsorem strategicznym Polskiej Reprezentacji Olimpijskiej jest ORLEN.

Redaktor, piłką nożną interesuję się od ósmego roku życia. Ze względu na część życia spędzoną we Włoszech, wierny kibic włoskiego futbolu. Oprócz piłki nożnej, w kręgu zainteresowań są także Formuła 1, tenis i skoki narciarskie. W przeszłości redaktor HalaMadrid.pl i Goal.pl, obecnie moje typy można znaleźć na sport.betfan.pl. Kiedy nie śledzę informacji ze świata sportu, gram w piłkę albo podróżuję.

Odbierz freebet 250 zł
Za wygraną Liverpoolu z Ipswich!


Manchester City vs Chelsea
Powyżej 2,5 bramki w meczu
kurs
1,41