Został wybrany zawodnikiem meczu w Lidze Mistrzów. W nagrodę dostał… ananasa

14.03.2019

Każdy lubi być nagradzany, kiedy pokaże coś szczególnego, wyjątkowego. Tak też jest w piłce nożnej, w której – mimo że to sport zespołowy – często wyróżnia się indywidualności. „MVP”, „MOTM” – to pojęcia, które znamy dobrze. Czasem jednak zdarzają się wśród nich niespodzianki i wcale nie chodzi o wybory personalne…

Mogłoby się wydawać, że na najwyższym poziomie wszystko zawsze jest dopięte na ostatni guzik, zorganizowane z klasą, bez żadnych wpadek i dziwnych wyborów. Takich moglibyśmy się spodziewać po rozgrywkach okręgowych, niższych szczeblach czy też „egzotycznych” ligach. Na pewno nie po Lidze Mistrzów, nawet jeśli nie chodzi o tę europejską.

Odbierz darmowy zakład 20 zł 

Przekonał się o tym Manabu Saito, zawodnik Kawasaki Frontale występującego na co dzień w japońskiej J-League. Klub pokonał Sydney FC w ramach azjatyckiej Ligi Mistrzów, a bramkę na 1:0 w 83. minucie zdobył właśnie wspomniany Saito. M.in. dzięki temu wybrano go zawodnikiem meczu, w ramach uznania wręczając mu… ananasa.

Ten, kto się nieco orientuje w temacie może wiedzieć, że w Japonii ceny niektórych owoców są wysokie, ale mimo tego czegoś takiego byśmy się nie spodziewali. Na miejscu zawodnika czulibyśmy się chyba nieco zmieszani, ale – jak to mówią – „lepszy rydz, niż nic”. To zawsze jakaś dawka witamin, rekwizyt do remake’u pewnego klipu (brakuje jeszcze długopisu), albo… dodatek do pizzy. Choć co do tego ostatniego zdania są podzielone.

Odbierz darmowy zakład 20 zł