Został wybrany zawodnikiem meczu w Lidze Mistrzów. W nagrodę dostał… ananasa
Każdy lubi być nagradzany, kiedy pokaże coś szczególnego, wyjątkowego. Tak też jest w piłce nożnej, w której – mimo że to sport zespołowy – często wyróżnia się indywidualności. „MVP”, „MOTM” – to pojęcia, które znamy dobrze. Czasem jednak zdarzają się wśród nich niespodzianki i wcale nie chodzi o wybory personalne…
Mogłoby się wydawać, że na najwyższym poziomie wszystko zawsze jest dopięte na ostatni guzik, zorganizowane z klasą, bez żadnych wpadek i dziwnych wyborów. Takich moglibyśmy się spodziewać po rozgrywkach okręgowych, niższych szczeblach czy też „egzotycznych” ligach. Na pewno nie po Lidze Mistrzów, nawet jeśli nie chodzi o tę europejską.
Przekonał się o tym Manabu Saito, zawodnik Kawasaki Frontale występującego na co dzień w japońskiej J-League. Klub pokonał Sydney FC w ramach azjatyckiej Ligi Mistrzów, a bramkę na 1:0 w 83. minucie zdobył właśnie wspomniany Saito. M.in. dzięki temu wybrano go zawodnikiem meczu, w ramach uznania wręczając mu… ananasa.
Manabu Saito was given a pineapple for getting 'Man of the Match' in the Asian Champions League ?? pic.twitter.com/QNbPE30HrX
— ODDSbible (@ODDSbible) March 13, 2019
Ten, kto się nieco orientuje w temacie może wiedzieć, że w Japonii ceny niektórych owoców są wysokie, ale mimo tego czegoś takiego byśmy się nie spodziewali. Na miejscu zawodnika czulibyśmy się chyba nieco zmieszani, ale – jak to mówią – „lepszy rydz, niż nic”. To zawsze jakaś dawka witamin, rekwizyt do remake’u pewnego klipu (brakuje jeszcze długopisu), albo… dodatek do pizzy. Choć co do tego ostatniego zdania są podzielone.