Bernardo Silva przyjacielem rykoszetów. City eliminuje Newcastle

16.03.2024

Manchester City pokonał Newcastle w ćwierćfinale Pucharu Anglii i cały czas pozostaje w grze o potrójną koronę. Bohaterem spotkania został Bernardo Silva albo mówiąc nieco ironicznie – nowy piłkarz City o nazwisku Rico Shet. 

Raczej nie był to hit…

Chociaż można było sobie ostrzyć zęby na zapowiadający się hit, to skończyło się… klapą. Klapą w wykonaniu „Srok”, bo oprócz jednego celnego strzału byli w stanie niewiele zdziałać. O drugiej połowie w ich wykonaniu nawet nie ma co mówić, bo mogą się „pochwalić” jedynie niecelnym strzałem. Wszystko rozstrzygnęło się w pierwszej części gry, a później Newcastle w ogóle nie wierzyło w powodzenie jakiekogolwiek come backu i zagrało po prostu bardzo słabo. Manchester City nie musiał forsować tempa, dlatego drugą część gry przeciętny kibic mógł sobie darować i odpalić lepiej serial…

Jedyna sensowna okazja Newcastle w tym spotkaniu to uderzenie Alexandra Isaka, po którym piłkę bardzo dobrze i instynktownie do boku sparował Stefan Ortega. Niemiec ma wielką szansę po kontuzji Edersona. Jak na razie, to odbił kilka piłek w meczu z Liverpoolem, zostając nieoczekiwanym bohaterem i ratując punkt na Anfield, a teraz także udanie interweniując po strzale Isaka i zachowując czyste konta. Ortega przez dwie godziny nie wpuścił na razie gola.

Bernardo Silva – przyjaciel rykoszetów

Dwa gole Bernardo Silvy z pierwszej części gry to… dwa rykoszety. Kiepsko pilnował go Joe Willock w obu przypadkach. Nie były to żadne świetne okazje, po prostu Portugalczyk tego akurat dnia miał wielkie szczęście. Ostatecznie to jemu zaliczono oba trafienia, ale nie byłoby ich, gdyby w pierwszej sytuacji piłka nie odbiła się od Joe Willocka, a w drugiej od Svena Botmana. Dzięki temu jednak Manchester City mógł spokojnie kontrolować mecz już od 31. minuty.

Ogólnie Bernardo Silva jest trochę niedocenianym piłkarzem Pepa Guardioli. Potrafi zagrać na kilku pozycjach i na wszystkich prezentuje się świetnie. Z Newcastle zagrał na prawym skrzydle w systemie 4-2-3-1. Zastąpił na przykład w sezonie 2018/19 Kevina De Bruyne w środku pola i zdobył nagrodę piłkarza roku w klubie. Może grać na prawym skrzydle, lewym skrzydle, za napastnikiem i na każdej pozycji w pomocy, a i nieraz Guardiola wystawiał go na pozycji fałszywego pomocnika. Z Newcastle został zasłużonym MVP. Po pierwsze zdobył dwie bramki, po drugie posłał aż 77 celnych podań na 80! To też pokazuje, że presja ze strony Newcastle była mizerna.

To dla Manchesteru City szósty półfinał FA Cup z rzędu.

Powtórka z rozrywki?

Mamy 16 marca, a Manchester City cały czas jest w grze o potrójną koronę. Rok temu dokonał historycznej rzeczy i powtórzył sukces Manchesteru United z sezonu 1998/99. Poza tym w Anglii nikt tego nie dokonał. Teraz „The Citizens” są już w półfinale Pucharu Anglii, ćwierćfinale Ligi Mistrzów i cały czas biją się o mistrzostwo z Arsenalem i Liverpoolem.

Pep Guardiola może się jedynie martwić o absencję Kevina De Bruyne, ponieważ Belg cierpi na drobny uraz i nie znalazł się nawet na ławce rezerwowych. Naprawdę kruche jest zdrowie Belga i niewiele mu trzeba do łapania „mięśniówek”…

Fot. Twitter/X FA Cup