Barcelona rozgromiła Atletico
Hit 29. kolejki LaLiga za nami. Na Civitas Metropolitano Barcelona pokonała Atletico Madryt aż 3:0. To był bolesny wieczór dla gospodarzy, ponieważ doznali oni pierwszej porażki na własnym stadionie w tym sezonie ligowym.
Barcelona podtrzymuje dobrą formę
Początek roku w wykonaniu graczy Xaviego był fatalny. Dopełniła to wszystko porażka z Villarrealem u siebie 3:5 pod koniec stycznia. Od lutego widzimy zmianę w drużynie, która trwa do teraz. Barcelona nie była dziś stawiana w roli faworyta w starciu z Atletico. Bukmacherzy i eksperci byli skłonni stawiać na gospodarzy, lecz dość mocno się przeliczyli.
Barcelona weszła w ten mecz na zaciągniętym ręcznym. Długo obserwowaliśmy tę drużynę w defensywie. To ze względu na mocno ofensywne granie „Los Colchoneros”. Nagle się to jednak zmieniło, ponieważ w 38. minucie „Blaugrana” otworzyła wynik meczu za sprawą Joao Felixa, który wykończył akcję Roberta Lewandowskiego. Wypożyczony z Atletico Portugalczyk po chwili usłyszał salwę gwizdów ze strony fanów na Civitas Metropolitano, mimo że nie cieszył się po bramce.
𝐀𝐋𝐄 𝐓𝐎 𝐙𝐀𝐆𝐑𝐀𝐋𝐈! 😍 𝐀𝐒𝐘𝐒𝐓𝐀 🇵🇱 𝐋𝐄𝐖𝐄𝐆𝐎! 💪
Kapitalna akcja FC Barcelony i to wyłożenie piłki Roberta Lewandowskiego do João Félixa! ⚽👏 Palce lizać! 🤩 #lazabawa🇪🇸 pic.twitter.com/xyQ13VjaKS
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) March 17, 2024
Sędzią dzisiejszego meczu był Jose Sanchez Martinez. Nie popełnił rażących błędów. Innego zdania był Xavi, który w 42. minucie otrzymał od arbitra czerwoną kartkę za protesty wobec niektórych decyzji.
Czerwona kartka dla Xaviego! 🟥
Oglądajcie mecz Atlético Madryt – FC Barcelona w Eleven Sports 1! 📺 #lazabawa🇪🇸 pic.twitter.com/XU4zPtvXOQ
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) March 17, 2024
Wobec czerwonej kartki dla Xaviego prowadzenie drużyny przejął jego brat. Można powiedzieć, że miał ułatwioną pracę. Drużyna po strzeleniu gola funkcjonowała bardzo dobrze zarówno z przodu, jak i z tyłu. Jules Kounde zagrał prawdopodobnie najlepsze spotkanie, odkąd jest w Barcelonie. To samo można powiedzieć o Robercie Lewandowskim, który w 47. minucie podwyższył wynik meczu na 2:0. Z kolei w 65. minucie Polak zanotował jeszcze jedną asystę po tym, jak dograł piłkę na głowę Fermina Lopeza. Młody Hiszpan dopełnił dzieła zniszczenia, a Lewandowski zasłużenie został wybrany MVP spotkania.
𝐆⚽⚽⚽𝐋! 🇵🇱 𝐑𝐎𝐁𝐄𝐑𝐓 𝐋𝐄𝐖𝐀𝐍𝐃𝐎𝐖𝐒𝐊𝐈! 🎯🔥
Kapitalnie zrobił to Polak! 🤩 Bramka i asysta przeciwko Atlético Madryt! 👏 Ależ forma! ⭐ #lazabawa🇪🇸 pic.twitter.com/fPAx8ZRtwL
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) March 17, 2024
To był jeden z najlepszych, jak nie najlepszy mecz „Dumy Katalonii” w tym sezonie. Właściwie trudno dziś wskazać słabsze ogniwo. Nawet młodzi zawodnicy jak Pau Cubarsi czy też Hector Forte zagrali dobre zawody. Czy to zaprocentuje w końcowej fazie rozgrywek? Przekonamy się po przerwie reprezentacyjnej.
Atleti zawiodło
Kibice „Los Colchoneros” przerobili w minionym tygodniu różne warianty emocji. Jeszcze w środku tygodnia kibice żyli wygraną z Interem w Lidze Mistrzów. Wydawało się, że to natchnie podopiecznych Cholo Simeone do potrzymania formy w meczu z Barcą. Nic bardziej mylnego. Ten mecz to idealna wizytówka Atletico Madryt z tego sezonu. „Los Colchoneros” mają ogromne wahania formy. Często przeplatają świetne występy ze słabymi. Tak też zdarzyło się w tym tygodniu. Tu jednak sami sobie winni są Griezmann i spółka. Owszem, z wielką siłą weszli w ten mecz, ale wystarczyło to tylko na pierwsze 30 minut. Później było już gorzej.
Przekombinował też Cholo Simeone, gdyż wystawił dość dziwny skład. Chociażby Antoine Griezmann zaczął na ławce rezerwowych. Co prawda wszedł w momencie rozpoczęcia drugiej połowy, jednak na niewiele się to zdało. Atleti dziś musi przełknąć gorzką pigułkę. Dla nich była to pierwsza porażka na własnym stadionie w tym sezonie w La Liga. A nawet nie tyle porażka, co druzgocąca trzybramkowa klęska…
Fot. screen Ziggo