Maldini nie zagra we włoskiej kadrze?

21.03.2024

Daniel Maldini przez kilkadziesiąt ostatnich miesięcy kojarzy się jedynie z byciem synem legendarnego piłkarza Milanu, Paolo, a także obecnością w Milanie (według wielu obserwatorów) jedynie z racji dziedzictwa rodziny. W ostatnim czasie Daniel skutecznie wycisza argumentację krytyków. Może zostać wkrótce reprezentantem ciekawego państwa na piłkarskiej mapie świata.

Maldini nie zagra we włoskiej kadrze?

Daniel Maldini jest na celowniku Wenezueli według informacji „Tuttosport”. Jest to o tyle kusząca okazja z uwagi na dobre eliminacje do mundialu 2026, jakie ma Wenezuela. Piłkarze „La Vinotinto” przegrali tylko jeden z sześciu meczów, a mowa przecież o historycznie najgorszym państwie w dziejach eliminacji strefy CONMEBOL. Reprezentacja ta nigdy w historii nie pojechała na mistrzostwa świata.

Wenezuela to obecnie mieszanka doświadczenia z młodością. Gra tam nadal Tomas Rincon znany z Serie A, Yeferson Soteldo kojarzony z Santosem, a pierwsze kroki stawia piłkarz Szachtara Donieck Kevin Kelsy. Ciekawostka o pochodzeniu Maldiniego wraca przy okazji tournee Włochów po USA, gdzie jednym z rywali będzie właśnie Wenezuela (21 marca w Fort Lauderdale).

Tamtejsi przedstawiciele chcą wykorzystać pochodzenie matki zawodnika Adriany Fossy – żony Paolo. Urodziła się ona w Caracas (roku z grzeczności nie podajemy). Małżonkę legendy Milanu można pamiętać ze znanego swego czasu wpisu w social mediach, gdzie celebrowano urodziny jednego z członków rodziny, a na stole stała polska wódka „Wyborowa„.

Syn Paolo powiedział, że przeżywa najlepszy moment w karierze. W ostatnich czterech meczach ligowych strzelił trzy gole – pięknej urody zwłaszcza była ta strzelona Cagliari, bezpośrednio z rzutu wolnego. W Milanie był wcześniej chwalony za umiejętności techniczne przez samego Rafaela Leao, a więc czarodzieja dryblingów.

Kolejny „italiano-sudamericano” w drodze?

Daniel Maldini może stać się kolejnym zawodnikiem, który mimo silnych związków z Włochami, wybrałby reprezentację z Ameryki Południowej. Podobną drogę obrali Ernesto Torregrossa oraz Massimo Margiotta – obaj wybrali Wenezuelę. Tak samo może zrobić wypożyczony z Milanu zawodnik AC Monza.

U Torregrossy w grę wchodzą aż trzy dwie narodowości – z uwagi na ojca-piłkarza Wenezuelczyka oraz matkę-siatkarkę Argentynkę. Piłkarz Pisy urodził się jednak w Italii, kontetnie na Sycylii. Jego ojciec kończył karierę w bliskim Neapolu i klubie Juve Stabia. Drugi z przypadków podjął decyzję o zmianie w pierwszej możliwej chwili po decyzji FIFA o możliwości zmiany kadry narodowej w 2004 roku. Margiotta, legenda Vicenzy, dla „La Vinotinto” zagrał 11 razy. On zarówno urodził się, jak i wychował na kontynencie południowoamerykańskim – w Maracaibo. O swojej decyzji mówił swego czasu:

Łatwo mi było powiedzieć „tak” Wenezueli. Dorastałem w Maracaibo, była tam moja rodzina i przyjaciele, to zawsze była dla mnie druga ojczyzna. Przyjąłem tę propozycję, bo czułem silną więź z tą krainą, a noszenie koszulki Vinotinto wiązało się z ogromną odpowiedzialnością. Nigdy nie byłbym w stanie zagrać z Włochami w najważniejszych rozgrywkach i było to niepowtarzalne doświadczenie. Te chwile na zawsze zostaną w moim sercu.

Tematem, który był dość popularny we włoskich mediach jest jeszcze jeden przypadek Półwyspu Apenińskiego – Gianluca Lapadula. Były piłkarz Milanu, obecnie grający w Cagliari, zaczął reprezentować kadrę Peru – kraj jego matki – kobiety nazwiskiem Vargas. Spotkało się to z dużym entuzjazmem. Lapadula w wieku 30 lat dostał pierwsze powołanie we wrześniu 2020 roku. Na Copa America w kolejnym roku strzelił trzy gole i zajął z Peru czwarte miejsce.

Ze światka nie-włoskiego, warto przeczytać o historii Bena Breretona Diaza – pisaliśmy o tym TUTAJ.

O innym piłkarzu z trzema narodowościami – przeczytacie TUTAJ.

Fot. PressFocus