Polska jedzie na Euro! Dramatyczne starcie w Cardiff

26.03.2024

Po raz piąty z rzędu Polska zagra na wielkim turnieju. ”Biało-Czerwoni” po dramatycznym boju pokonali Walię po serii rzutów karnych. Bohaterem konkursu ”jedenastek” był Wojciech Szczęsny, który w piątej serii obronił uderzenie Neco Williamsa.

Pierwsza taka sytuacja od lat

Selekcjoner Michał Probierz nie dokonał ani jednej zmiany w wyjściowej jedenastce względem półfinałowego meczu z Estonią. To pierwsza taka sytuacja od Euro 2016 i meczów ze Szwajcarią oraz Portugalią, by ”Biało-Czerwoni” drugi raz z rzędu wyszli identycznym składem na swoje spotkanie.

Zmiany dotyczyły jedynie ławki rezerwowych. W kadrze na mecz z Estonią nie znaleźli się Damian Szymański, Bartosz Bereszyński oraz Sebastian Walukiewicz, lecz już w Cardiff byli oni wśród 12 rezerwowych. Na trybuny wówczas odesłany został także Dominik Marczuk, który później został przesunięty do kadry U21.

W kadrze na mecz z Walią zabrakło także Matty’ego Casha. Piłkarz Aston Villi przeciwko Estonii zaliczył zaledwie 10 minut, zmieniając w przerwie kontuzjowanego Przemysława Frankowskiego. Jednak już w 56. minucie sam musiał zostać zmieniony przez Tymoteusza Puchacza z powodu urazu, a wkrótce opuścił zgrupowanie i wrócił do Birmingham, gdzie przechodzi rehabilitację.

Selekcjoner reprezentacji Walii Rob Page dokonał zaś jednej zmiany w składzie względem wygranego 4:1 półfinału z Estonią. Strzelec gola na 1:0 David Brooks rozpoczął mecz przeciwko Polsce na ławce rezerwowych, a w jego miejsce do wyjściowej jedenastki wskoczył wypożyczony do Ipswich napastnik Kieffer Moore.

Piłkarskie szachy do przerwy

Po dość zamkniętym początku jako pierwsi do głosu doszli Polacy. W 12. minucie Przemysław Frankowski posłał dośrodkowanie na pole karne, a Karol Świderski urwał się walijskiej defensywie. Napastnik Hellasu Werona nie zdołał jednak oddać uderzenia na wślizgu, bowiem nie sięgnął piłki.

Pod polską bramką po raz pierwszy groźnie zrobiło się pięć minut później. Z rzutu rożnego dośrodkował Harry Wilson, a do uderzenia głową doszedł Ben Davies. Na szczęście, piłka po strzale stopera Tottenhamu przeleciała nad poprzeczką.

Na samym początku doliczonego czasu gry Davies umieścił już piłkę w siatce. Walijczycy sprytnie wznowili grę po aucie, a po dośrodkowaniu na pole karne piłkę głową do kapitana ”Smoków” zgrał Kieffer Moore. Davies z bliskiej odległości pokonał Wojciecha Szczęsnego, lecz polscy kibice po chwili mogli odetchnąć z ulgą. Okazało się bowiem, że Davies w momencie zagrania Moore’a znajdował się na pozycji spalonej. Nie mniej, było to poważne ostrzeżenie dla podopiecznych Probierza.

W pierwszej połowie łącznie padło osiem strzałów, ale żaden z nich nie powędrował w światło bramki. Przed meczem wydawało się, że głosy o ”meczu walki” to truizmy, ale w gruncie rzeczy taki przebieg miała pierwsza połowa.

Piłkarze nie grzeszyli skutecznością

Tuż po przerwie ”Biało-Czerwoni” znów mogli mówić o gigantycznym szczęściu. Paweł Dawidowicz sfaulował Kieffera Moore’a, a Walijczycy otrzymali rzut wolny. Piłkę ze stałego fragmentu na pole karne dośrodkował Neco Williams, a sam poszkodowany doszedł do strzału głową, po którym futbolówka odbiła się od naszej bramki.

Dwie minuty później sędzia Daniele Orsato pokazał pierwszą w tym meczu żółtą kartkę. Polacy chcieli szybko wznowić grę z rzutu wolnego, lecz Jakub Piotrowski zagrał wprost pod nogi Harry’ego Wilsona. Walijczycy ruszyli z kontrą, a pomocnik Łudogorca Razgrad musiał ratować się faulem taktycznym na Kiefferze Moorze.

Dopiero w 65. minucie Polacy po raz pierwszy po przerwie nieco podnieśli ciśnienie walijskiemu bramkarzowi Danny’emu Wardowi. Karol Świderski krótko rozegrał rzut rożny z Piotrem Zielińskim, a ten posłał dośrodkowanie na pole karne. Jan Bednarek nie sięgnął piłki, a ta ku zaskoczeniu Jakuba Kiwiora znalazła się pod jego nogami. Obrońca Arsenalu nie zdążył zareagować i jedynie odbił futbolówkę udem.

Bez rozstrzygnięcia po 90 minutach…

Po raz pierwszy od ćwierćfinałowego meczu Euro 2016 z Portugalią Polacy przystąpili do dogrywki. W dziesiątej minucie dodatkowego czasu gry wreszcie zaobserwowaliśmy wymianę ciosów. Najpierw Ben Davies wstrzelił piłkę do środka z lewej strony pola karnego, lecz dzięki interwencji Szczęsnego żaden z walijskich napastników nie zdołał dojść do uderzenia.

Tuż po tym Polacy ruszyli z kontrą i choć wydawało się, że osamotniony Robert Lewandowski wyrzucił swoim podaniem Nicolę Zalewskiego, niewątpliwie najlepszy w tym polski zawodnik wyczekał na wbiegającego Jakuba Piotrowskiego. Pomocnik Łudogorca nieco się wycofał, a następnie oddał uderzenie prawą nogą sprzed ”szesnastki”. Piłka przeleciała tuż obok dalszego słupka bramki strzeżonej przez Danny’ego Warda.

Tak, jak Piotrowski był o krok od stania się bohaterem, tak już po trzech minutach mógł zostać antybohaterem. Znów zagrał on bowiem piłkę wprost pod nogi przeciwnika, a adresatem niedokładnego podania był Kieffer Moore. Napastnik Ipswich ruszył z piłką pod naszą bramką, lecz na szczęście Bartosz Salamon, który w 79. minucie zmienił Jana Bednarka, zdołał zablokować jego uderzenie z obrębu pola karnego.

Po 105 minutach Polacy mieli na koncie 12 strzałów, ale ani jednego celnego. Również i próba Sebastiana Szymańskiego ze 108. minuty nie zakończyła się oddaniem uderzenia w światło bramki. Zawodnik Fenerbahce doszedł do strzału głową po dośrodkowaniu z prawego sektora Przemysława Frankowskiego, lecz piłka przeleciała daleko obok słupka.

…i po dogrywce

Również podczas Euro 2016 Polacy po raz ostatni przystąpili do konkursu rzutów karnych. Michał Probierz miał nieco większe pole manewru od Roba Page’a, bowiem na samym początku doliczonego czasu gry drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Chris Mepham. Stoper Bournemouth na wślizgu próbował utrzymać zbyt daleko wypuszczoną piłkę, ale podczas swojej interwencji wyraźnie trafił w nogi Tarasa Romanczuka, który wszedł na drugą część dogrywki.

W pierwszych czterech seriach żaden z zawodników się nie pomylił. W piątej serii jako pierwszy uderzenia podszedł Krzysztof Piątek, który równie pewnie pokonał Danny’ego Warda. Daniel James musiał więc trafić, by podtrzymać swój zespół w grze. Uderzenie zawodnika Leeds United obronił jednak Wojciech Szczęsny i po raz kolejny stał się bohaterem polskiego zespołu.

Dzięki jego interwencji Polska po raz piąty z rzędu zagra na wielkim turnieju. Będą to także piąte z rzędu mistrzostwa Europy z udziałem ”Biało-Czerwonych”. Z kolei Walii po raz pierwszy od 2018 roku zabraknie na dużej imprezie. Na Euro zaś ”Smoków” po raz ostatni zabrakło w 2012 roku.

fot. Twitter