Legenda Borussii kończy karierę

28.03.2024

Jak obiecał, tak zrobił, a teraz kończy karierę. Lars Stindl to legenda Borussii Monchengladbach. Wrócił latem 2023 roku do swojego rodzinnego Karlsruher SC, a teraz ogłosił zakończenie kariery. 35-letni zawodnik ma za sobą bogatą karierę i jedynie cztery kluby w CV, co obecnie jest dość rzadkim przypadkiem w piłce nożnej.

Legenda Borussii kończy karierę

Seniorską karierę Stindl rozpoczął w 2006 roku w Karlsruher SC. Były klub Olivera Kahna był sportowym domem zawodnika od 2000 roku, gdy miał on 12 lat. W swojej karierze łącznie spędził tam, licząc z rezerwami i juniorską drużyną, 11 sezonów. Poza obecnym jeszcze klubem, w karierze grał dla Hannoveru 96, a także Borussii Monchengladbach, gdzie zyskał największą rozpoznawalność. W swoim czasie był jednym z najlepszych napastników Bundesligi, gdy był w szczycie formy.

Grając dla „Źrebaków” w lutym 2017 roku strzelił pierwszego w karierze hat-tricka. Miało to miejsce na Stadio Artemio Franchi z Fiorentiną w Lidze Europy. Dla Gladbach strzelił 83 gole w 271 spotkaniach i spędził w tym klubie osiem sezonów. Dużo pracował też dla innych, bo portal „Transfermarkt” podaje 62 jego asysty w tym klubie (liczy też wywalczone karne). Nigdy nie był typowym snajperem i klasyczną dziewiątką, która kręciła się w okolicach 20 bramek ligowych na sezon, ale zawsze swoje dokładał. Trzeba jednak pamiętać, że nie grał tylko na pozycji napastnika, lecz także jako ofensywny pomocnik. Dobrze się czuł, kiedy miał kogoś z przodu.

Najlepiej mu szło w sezonie 2020/21 pod wodzą Marco Rose, gdy grał na pozycji cofniętego napastnika/dziesiątki, a na szpicy przed nim występował Alassane Plea. Strzelił wtedy 14 goli i zaliczył osiem asyst w samej Bundeslidze. Zaliczył doskonały sezon.

Lars Stindl zagrał także w swojej rodzimej kadrze – pojechał z nią nawet na turniej. Nie było to jednak ani Euro, ani mistrzostwa świata. Pojechał na Puchar Konfederacji 2017 do kraju gospodarza mistrzostw świata, które odbyły się rok później. Dla rodzimej kadry wystąpił 11 razy i strzelił czterokrotnie. Trzy z trafień miały miejsce na ww. Pucharze Konfederacji. Niemcy zostali  zwycięzcą turnieju, a sam piłkarz – ex aequo, królem strzelców imprezy. Strzelił jedynego gola w finale z Chile.

 

Fot. PressFocus