Beznadziejny Kalvin Phillips. Podpadł również kibicom

31.03.2024
Ostatnia aktualizacja 2 kwietnia, 2024 o 12:50

Kalvin Phillips w zimowym okienku transferowym został wypożyczony do West Hamu United. Wydawało się, że po kiepskiej przygodzie w Manchesterze City odbuduje się w ekipie ”Młotów”. Tutaj również spisuje się beznadziejnie albo nawet gorzej. Po ostatnim meczu ligowym z Newcastle United podpadł kibicom jeszcze bardziej przez naganne zachowanie. 

Phillips odbił się od Manchesteru City

Tuż po awansie Leeds United do Premier League w 2020 roku Phillips był jednym z najlepszych zawodników w zespole. Równie znakomicie spisywał się w reprezentacji narodowej. Bardzo głośno zrobiło się o nim po Euro 2020, gdzie trzymał w ryzach środek pomocy ”Synów Albionu”. Po mistrzostwach Europy jego forma diametralnie spadła. Jeszcze podczas gry w Leeds nie prezentował tak wysokiego poziomu jak sezon wcześniej. Mimo wszystko zapracował sobie na transfer do Manchesteru City. Imponował u Marcelo Bielsy wybieganiem, intensywnością i odbiorami. Latem 2022 roku trafił na Etihad Stadium za 49 milionów euro.

Już od początku pobytu w zespole ”Obywateli” nic nie układało się po jego myśli. Jak większość świeżo przybyłych graczy do ekipy Pepa Guardioli, musiał najpierw poczuć się pewnie w systemie gry, co nie przychodziło mu najłatwiej. Jego ciężkiej sytuacji nie utrudniała również kontuzja barku. Został nawet publicznie skrytykowany przez Guardiolę, co jak później przyznał sam Phillips, odebrało mu to jego pewność siebie. Po niemal dwóch latach spędzonych w City cały czas nie łapał się do składu, aż wreszcie w styczniowym okienku transferowym został wypożyczony do West Hamu United, w celu odbudowania swojej formy, jaką imponował w drużynie ”Pawi”.

Z deszczu pod rynnę

Wydawało się, że kiedy w końcu otrzyma szansę na grę, zwłaszcza w zespole z mniejszymi aspiracjami, to w końcu przypomni sobie swoje dawne oblicze i odpali. Tak się jednak nie dzieje. Phillips w dalszym ciągu ”gra piach”. Podobnie jak u Guardioli, teraz też na boisku pojawia się sporadycznie, a kiedy już to następuje, melduje się na murawie na ostatnie minuty. Jak do tej pory na 11 możliwych do rozegrania spotkań, grał przez zaledwie w 305 minut. Przełożyło się to również na zaufanie Garetha Southgate’a, który nie powołał Kalvina Phillipsa na ostatnie zgrupowanie reprezentacji Anglii.

Tylko 305 minut, a wydarzyło się w nie aż kilka katastrof. Angielskie media piszą nawet o najgorszym wypożyczeniu w historii ligi! Kiedy tylko zjawi się na boisku, to gra fatalnie. Wygląda na ociężałego i w jego grze nie widać agresji, która przecież na jego pozycji, defensywnego pomocnika, jest bardzo istotna. Ostatnie ligowe spotkanie przeciwko Newcastle United jest kwintesencją jego tragicznych występów. West Ham prowadził ze ”Srokami” 3:1. Phillips pojawił się na boisku i ”Młoty” zdołały jeszcze przegrać 3:4, a sporo winy tutaj leży po stronie właśnie Anglika.

Wszedł na boisko w 69. minucie. Chwilę później w fatalnym stylu sprokurował rzut karny, którego wykorzystał Isak. Zwycięską bramkę dla Newcastle, której autorem był Barnes, również przypisuje się Phillipsowi. Mimo że zawodnik ”Srok” oddał przepiękne uderzenie, to 28-latek dał się przedryblować przed strzałem. Phillips zawalił mecz. Po meczu swoją wściekłość wyrazili kibice, którzy całą winę zrzucili na pomocnika. W ostrych słowach domagają się również tego, by opuścił jak najszybciej klub.

Tuż po zakończonym spotkaniu Phillips odpowiedział na zaczepki fanów ”Młotów” i podczas wędrówki do klubowego autokaru pokazał im środkowy palec, co dodatkowo ich rozwścieczyło. Takim zachowaniem zdecydowanie pogorszył swoją i tak fatalną już sytuację.

Fot. PressFocus