Piłkarze, którzy „przypakowali” po zakończeniu kariery

11.04.2024

Piłkarze po zawieszeniu butów na kołku zmieniają swoje nawyki. Szczególnie ostatnio da się zauważyć byłych graczy, którzy w trakcie kariery kojarzyli nam się ze szczupłymi atletami, a obecnie posiadają o wiele większą masę mięśniową. Często wyglądają jak zawodowi kulturyści. Jacy piłkarze „przypakowali” po zakończeniu swoich karier? Po co się decydują na tak skrajne przemiany?

Mesut Özil

Najświeższy przypadek i chyba najbardziej szokujący, bo Mesut zawsze był „chuchrem”. Niemiecki piłkarz tureckiego pochodzenia, który grał w Arsenalu czy w Realu Madryt pochwalił się ostatnio swoją sylwetką za pośrednictwem social mediów. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że mamy do czynienia z zawodowym bodybuilderem albo zawodnikiem wagi ciężkiej boksu, ale nie. Jest to ten sam Özil, który w latach świetności był kojarzony z bardzo szczupłą, wręcz wychudzoną sylwetką. Nie otrzymaliśmy jasnej odpowiedzi, z której mogłoby wyniknąć dlaczego mistrz świata z 2014 roku tak się poświęcił siłowni. Zostaje nam tylko podziwiać sporą masę mięśniową byłego pomocnika. No i zapał z jakim „pakuje”.

Mesut Özil w czasie swojej zawodowej kariery jako ofensywny pomocnik strzelił 114 goli i zanotował 221 asyst (statystyki za Transfermarkt, który do asyst dolicza też wywalczone jedenastki). Fanom do dzisiaj kojarzy się z wybitnymi podaniami, ale także nienagannym dryblingiem. Özil ma na swoim koncie wiele sukcesów, głównie z reprezentacją Niemiec. Zdobył mistrzostwo świata w 2014 i brązowy medal cztery lata wcześniej na turnieju w RPA. Trzykrotnie wygrał FA Cup, dwukrotnie Tarczę Wspólnoty, a do tego dołożył jeszcze po jednym Pucharze Hiszpanii i mistrzostwie Hiszpanii z Realem Madryt. Swój szczyt formy miał w Arsenalu, w którym do dzisiaj jest wspominany jako jeden z najlepszych pomocników w historii Premier League, oraz w całej historii „Kanonierów”.

W Niemczech niestety został wyklęty, stając zdecydowanie po stronie swoich tureckich korzeni. Ma to jednak gdzieś.

Fernando Torres

Kolejną pozycję na naszej liście zajmuje ikona reprezentacji Hiszpanii kojarzona ze złotym okresem reprezentacji, która sięgnęła z nią po dwa mistrzostwa Europy i jedno mistrzostwo świata. W trakcie kariery Torres zagrał dla wielu elitarnych zespołów. W jej trakcie zdobył 198 bramek, dokładając do tego takie sukcesy, jak triumf w Lidze Mistrzów, czy wyżej wspomniane tytuły mistrza Starego Kontynentu oraz świata.

Fernando Torres, choć przez wielu nazywany „przecenionym”, zawsze stawał na wysokości zadania w momencie, gdy potrzebowała go drużyna. Swego czasu był filarem „hiszpańskiej paki” w Liverpoolu. To właśnie w tej ekipie był głównym gnębicielem Realu Madryt, co pokazał w 2009 roku, kiedy to w 1/8 finału ”The Reds” rozbili madrycki zespół 4:0. Dla wychowanka Atletico miało to dodatkowy smaczek. W barwach Chelsea strzelił słynnego gola z Barcą, gdy od połowy biegł sam na sam z Victorem Valdesem. To właśnie w tamtym sezonie wygrał swoją jedyną Ligę Mistrzów.

Swoją potężną, przemienioną sylwetkę, były napastnik zaprezentował w 2021 roku w ramach współpracy reklamowej. Wówczas sugerowano, że Hiszpan… odda się zawodowej karierze wrestlera w WWE, ale nic bardziej mylnego. Torres poświęcił się piłce i obecnie prowadzi zespół Atletico U19, a jego podopieczni całkiem dobrze sobie radzą i mają ogromną szansę na mistrzostwo.

Jednocześnie wróciły plotki o rzekomym udziale byłego napastnika w kolejnym wydarzeniu związanym ze sportami walki. Tym razem mowa jest o tym, że „El Nino” ma promować federację ONE Championship – azjatycką organizację specjalizującą się w sztukach walki. Ile w nich będzie prawdy? Do teraz nie wiadomo, jednak nie muszą one wcale odbiegać daleko od prawdy, bo Torres ma odejść z młodzieżówki „Rojiblancos” wraz z końcem sezonu. To może i w ogóle z piłki?!

Tim Wiese

Były niemiecki bramkarz to wzorowy przykład dla innych, którzy zastanawiają się co sportowego można robić po zakończeniu przygody z futbolem. Tim odwiesił buty w 2014 roku i poświęcił się ciężkiej pracy na siłowni, co poskutkowało jego dołączeniem do… WWE – federacji reżyserowanych walk, w których poza show trzeba jeszcze dobrze się prezentować wizualnie. Wiese spełniał te kryteria i odbył kilka „walk” w niezwykle popularnej w Stanach Zjednoczonych federacji sportowej.

Jego kariera w wrestlingu nie potrwała jednak długo. Musiał zakończyć swoją przygodę z WWE w 2017 roku i od tamtej pory miał na swoim koncie kilka afer okołopolitycznych, przez które został znienawidzony w części grup kibicowskich w Niemczech. Znienawidzili go kibice Werderu Brema, czyli klubu w którym wcześniej uchodził za legendę. Wywołał wśród kibiców burzę, zamieszczając w social mediach zdjęcie z członkiem rockowego zespołu „Radikal Kameraden Bremen”, który jest kojarzony w Niemczech ze skrajnie prawicowymi środowiskami w Niemczech. Wcześniej podpadł fanom rzekomymi kontaktami z mafią. Na to jednak nigdy nie dostaliśmy żadnych dowodów.

Antonio Valencia

Ekwadorski pomocnik od zawsze był kojarzony w mainstreamie jako jeden z bardziej masywnych piłkarzy. Pojedynki fizyczne z nim na stronie nie należały do łatwych. Niejeden skrzydłowy się od niego odbijał. Wszystko dzięki sporej masie mięśniowej i atletyczności Ekwadorczyka. Prawdziwej masy nabrał jednak po odejściu do Manchesteru United, z którym to jest kojarzony najbardziej. Ostatnie zdjęcia pokazują jednak, że Ekwadorczykowi nadal jest mało i po zakończeniu zawodowej kariery nie poprzestał na budowaniu ogromnej sylwetki.

Antonio w trakcie zawodowej kariery zdobył 37 bramek w 457 meczach. Ma na swoim koncie takie sukcesy, jak dwa mistrzostwa Anglii, FA Cup, Puchar Ligi i Ligę Europy z Manchesterem United. Poza „Czerwonymi Diabłami” występował jeszcze w Wigan Athletic i Vilarrealu. Przedwcześnie zakończył karierę z powodu problemów z kolanem, jakich się nabawił w trakcie swoich występów na brytyjskich stadionach. Z czasem został przesunięty z prawoskrzydłowego na prawego obrońcę. Ekwadorczyk kłopoty z kolanem zaczął mieć na wczesnym etapie, a ignorowanie ich niestety zebrało swoje żniwa trzy lata temu.

Ze Roberto

Czas na trochę mniej popularny przypadek na tej liście. 49-latek to były piłkarz takich klubów, jak Real Madryt, Bayer Leverkusen, czy Bayern Monachium. Obecnie Brazylijczyk może pochwalić się bardzo dociętą sylwetką. Przypominamy – 49-latek! Okazało się, że po zakończeniu przygody z futbolem Ze Roberto zapragnął zostać twórcą filmów, w których pokazuje swoje metody treningowe, by przy okazji widzowie mogli się czegoś od niego nauczyć. Ze Roberto stał się prawdziwym motywatorem dla ludzi, by pójść na siłownię. I na pewno ta strategia marketingowa okazała się skuteczna. Były zwycięzca Ligi Mistrzów ma wielu fanów w swojej ojczyźnie i to głównie do nich trafiają te krótkie filmiki z social mediów.

Ze Roberto rozegrał w trakcie kariery 601 meczów, w których strzelił 60 goli. Przewinął się przez 10 zespołów, a na swoim koncie zgromadził kilka sukcesów z kadra narodową Brazylii. W 1998 roku został wicemistrzem świata, a w 1997 i 1999 sięgnął po Copa America. Do tego dołożył jeszcze Puchar Konfederacji w 2005 roku. Najwięcej czasu spędził w niemieckiej Bundeslidze. W barwach Bayernu Monachium, Bayeru Leverkusen, czy HSV Hamburg rozegrał łącznie aż 336 spotkań. Zdobył w nich 39 bramek i odnotował 97 asyst. W dorobku posiada cztery mistrzostwa Niemiec, a wśród niemieckich kibiców jest najbardziej rozpoznawalnym Brazylijczykiem.

Nicklas Bendtner

Bendtner przeszedł na sportową emeryturę w młodym wieku, mając zaledwie 31 lat. Taką decyzję podjął w 2020 roku, a uzasadniał to tym, że kariera kosztowała go dużego uszczerbku na zdrowiu fizycznym oraz psychicznym. Nie ma co się oszukiwać – Duńczyk utopił swoją karierę w alkoholu. Im lepiej grał, tym bardziej zagubiony i arogancki wobec kolegów się stawał. Można śmiało stwierdzić, że to jedna z bardziej zmarnowanych karier. W końcu mało który piłkarz w wieku 16 lat trafił do Arsenalu, pochodząc z innego kraju i grając dla o wiele mniej renomowanego klubu – FC Kopenhagi.

„Lord” sam przyznał, że do głowy uderzyła mu sodówka w momencie, w którym jego wypłata gwałtownie podskoczyła. Zdecydowanie potrzebował wówczas osoby, która mogłaby go trzymać w szachu. Zabłysnął jeszcze swoją nielegalną reklama, której dopuścił się w trakcie Euro 2012. Celebrując bramkę pokazał… swoje majtki z logotypem zakładu bukmacherskiego, co oczywiście było niedozwolone.

Przemiana sylwetki jest dla niego czymś bardzo ważnym. Nicklas traktuje ją jako rozliczenie z przeszłością i rozpoczęcie nowego etapu w swoim barwnym życiu. No i co by nie mówić, idzie mu ona całkiem dobrze. „Lord” zmienił swoją dietę, stara się spożywać mniejsze ilości alkoholu niż kiedyś. Trenuje na własną rękę, co wiąże ze swoją dobrą prezentacją przed kamerą, ponieważ od jakiegoś czasu jest ekspertem piłkarskim w duńskiej telewizji.

Micah Richards

Nasze zestawienie zamknie były obrońca, którego najbardziej powinni kojarzyć fani Manchesteru City. To właśnie w barwach „The Citizens” rozegrał 179 meczów, w których zdobył sześć bramek. Micah nigdy nie ukrywał swojej miłości do siłowni. Już w trakcie zawodowej kariery wyglądał na sporego zawodnika, który idealnie sprawdzał się w roli obrońcy, niejednokrotnie „odstraszając” rywala swoim wyglądem. To był prawdziwy atleta jeszcze z czasów boiskowych.

Micah Richards jest o wiele bardziej znanym ekspertem piłkarskim niż był piłkarzem. Jego śmiech i dobry humor są wręcz zaraźliwe dla innych, a do kanonów przeszły jego telewizyjne sprzeczki z Royem KEanem. Obserwuje go milion osób na Instagramie. Richards nie tylko występuje w telewizji, ale też cały czas powiększa swoją masę. Przybiera rozmiary zawodowego kulturysty i posiada bardzo rozbudowaną sylwetkę, opartą na masie mięśniowej.

Kibice śmieją się, że… walczy z nadwagą, co raczej jest złudzeniem optycznym, gdyż Richards ma na sobie ubrania, a tułów Anglika również jest „docięty”. Może i nie prezentuje ciała w social mediach tak często, jak inni, ale zdecydowanie widać, że siłownia wciąż nie jest mu obca. Tylko, że teraz nie musi już grać w piłkę, a przypomnijmy – jest w wieku Roberta Lewandowskiego. Kontuzje jednak go zniszczyły.

fot. PressFocus