Rodri: „Potrzebuję odpoczynku”

Rodri uchodzi za lidera Manchesteru City w środku pola, jednak w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów z Realem Madryt zaprezentował się przeciętnie. Hiszpan nie przyzwyczaił do takich strat. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę i w pomeczowej wypowiedzi dał do zrozumienia Pepowi Guardioli, że… potrzebuje odpoczynku. 

Czas na odpoczynek  

Rodri był jednym z najsłabszych graczy Manchesteru City podczas rywalizacji na Santiago Bernabeu zakończonej remisem 3:3. Nie był w stanie zapewnić gościom kontroli nad boiskowymi wydarzeniami. Wyjątkowo często tracił piłkę, do czego przecież nie jesteśmy przyzwyczajeni. Hiszpan miał świadomość popełnionych błędów i po meczu powiedział tak:

Potrzebuję odpoczynku, zobaczymy, jak sobie poradzimy z tą sytuacją. 

Być może Pep Guardiola posłucha swojego kluczowego zawodnika i pozwoli mu odpocząć w weekend, gdy „The Citizens” podejmą na Etihad beniaminka z Luton. Problem jednak jest taki, że cały środek pola opiera się głównie na nim. Kalvin Phillips to totalny niewypał i już nie ma przyszłości w klubie, Matheus Nunes nie dojeżdża poziomem, a Mateo Kovacić długo się rozkręcał. Brakuje kogoś takiego jak Ilkay Guendogan. Rodri zagrał już 3500 minut. Więcej ma tylko Phil Foden. Reszta traci do nich 200-300 minut.

Talizman City

Inna sprawa, że pewna statystyka jest bardzo wymowna. Otóż Rodri nie zagrał w tym sezonie tylko w czterech meczach City. Szkopuł w tym, że zawsze jego absencja oznaczała… porażkę zespołu Pepa Guardioli. We wrześniu hiszpański pomocnik obejrzał czerwoną kartkę w meczu z Nottingham Forest i otrzymał zawieszenie. Nie mógł wystąpić w Carabao Cup przeciwko Newcastle. Opuścił także ligowe starcia z Wolves i Arsenalem. Jak wyglądały wyniki?

  • 0:1 z Newcastle
  • 1:2 z Wolves
  • 0:1 z Arsenalem

W grudniu nie zagrał w meczu z Aston Villą, w którym Manchester City dał się zdominować, zagrał żenująco, oddając zaledwie dwa strzały i zasłużenie przegrał. Rodri odpowiada za stabilizację sytuacji w linii pomocy, ale warto mieć na uwadze, że coraz częściej pokazuje się z dobrej strony w fazie ofensywnej. Gol, którego strzelił w finale Ligi Mistrzów z Interem Mediolan, dał ekipie z Anglii długo wyczekiwany triumf na arenie międzynarodowej. Mało tego, w obecnych rozgrywkach na wszystkich frontach zdobył już osiem bramek i zanotował dziewięć asyst.

Remis na Santiago Bernabeu sprawił, że Rodri śrubuje swój niebywały rekord. Rzecz w tym, że od ponad roku drużyna, w której występuje, nie doznała porażki (mowa o zespole klubowym i reprezentacji Hiszpanii).  Ta imponująca passa w ekipach City i „La Roja” trwa od 65 meczów, a ostatnia porażka miała miejsce 5 lutego 2023 roku w konfrontacji drużyny Guardioli z Tottenhamem. Jak widać, Rodri stał się swego rodzaju talizmanem, który przynosi szczęście swojemu zespołowi.

Co nas czeka w meczu z Luton?

Mimo że bez Rodriego Manchester City zapomina, jak się wygrywa mecze, najprawdopodobniej wielu fanów mistrza Anglii jest zdania, że w ligowej potyczce z Luton należy zastosować rotacje i pozwolić Hiszpanowi na odpoczynek, by w rewanżu z Realem na Etihad był świeży i w pełni sił. Tym bardziej, że sam to zasugerował. Rodri uważa, że w spotkaniu rewanżowym w Anglii wszystko będzie w rękach Manchesteru City, który uczynił z własnego stadionu fortecę, bo nie przegrał tam od listopada 2022 roku. Odniósł się do obecnej sytuacji City w Champions League:

Mamy remis, taki sam wynik jak przed rokiem (na Santiago Bernabeu było 1:1, a na Etihad doszło do pogromu 4:0 w rewanżu). Teraz wracamy do Manchesteru i naszego domu, wiemy, jak silni tam jesteśmy.

Fot. PressFocus