Nieoczekiwany bohater sezonu

18.04.2024

Andrij Łunin po środowym thrillerze na Etihad Stadium wpisał się do grona nieoczekiwanych bohaterów tego sezonu. Ukrainiec wybronił w serii jedenastek aż dwa karne, z czego jednego z nich – z niebywałym spokojem i łatwością. Nie byłoby 12. na ostatnich 14 edycji półfinału dla „Królewskich” gdyby nie jego heroiczna momentami postawa między słupkami.

Galaktyczna faza pucharowa Ukraińca

Real Madryt rozpoczął sezon 2023/24 od dwóch dramatycznych wiadomości. Thibaut Courtois zerwał więzadła, a do tego ten sam uraz odniósł Eder Militao. Wielu fanów „Królewskich” już w sierpniu spisywało sezon na straty. Do klubu przyszedł na roczne wypożyczenie Kepa Arrizabalaga, co nie było na papierze takim złym ruchem. Do czasu. Kepa na boisku stał się jednym z największych rozczarowań. Zawalił zwłaszcza w Superpucharze Hiszpanii w półfinale z Atletico Madryt. Na szczęście przez niego Real nie odpadł. Siłą rzeczy, szansę otrzymał Andrij Łunin. Była to jedna z najlepszych decyzji ostatnich lat w wykonaniu Carlo Ancelottiego-trenera. Ukrainiec wielokrotnie pokazał jak jest mocny mentalnie.

Carlos Ruiz Zafon w jednym z dzieł napisał niegdyś, że nieszczęście jednych jest błogosławieństwem dla innych. Łunin w tym sezonie to znakomita metafora tej sentencji. Sprowadzony sześć (!) lat temu z Zorii Ługańsk za 8,5 miliona euro golkiper stanął przed życiową szansą.

Nieoczekiwany bohater sezonu

Według statystyk FBRef, Łunin obronił 17 z 18 strzałów celnych, licząc wyjazdowe mecze Realu z Lipskiem oraz Manchesterem City. Według FotMob z kolei, xG strzałów celnych w obu meczach wyniosło 4.23. Przepuścił w nich tylko jedną bramkę – sprowokowaną przez błąd Antonio Rudigera pod własną bramką, gdzie Kevin De Bruyne chwilę później z bardzo bliskiej odległości władował piłkę do bramki Łunina „pod samą ladę”. Przez pierwszy mecz z City trochę zaburzone ma statystyki co do bramek straconych w tej edycji (siedem w sześciu meczach), ale jak to ze statystykami – co nieco pokazują, ale nie wszystko.

Dla „Futbol News” wypowiedział się dziennikarz „Interia Sport”, prywatnie madridista, Rafał Sierhej:

Drogę do składu Łuninowi otworzył świetny występ w Superpucharze Hiszpanii. Od tamtej pory, regularnie, właściwie w każdym meczu, robi coś, o czym się później mówi. Gdy Real go potrzebuje, Łunin jest na miejscu i robi więcej niż się oczekuje. Gdyby występy Kepy były ograniczone do zera, pewnie dałby Łunina na piłkarza sezonu w Realu, ale w rzeczywistości, byłby w top5 – nie można zapominać o świetnej kampanii Bellinghama czy Rudigera, bardzo dobry jest też Toni Kroos. Generalnie siła Realu w tym sezonie polega na tym, że mało kto zawodzi.

Mało kto zawodzi w Realu, ale też mało kto wchodzi na tak wysoki poziom jak Łunin w dwóch wyżej wymienionych meczach fazy pucharowej. To dosłownie poziom galaktyczny. Przed serią jedenastek (w efekcie) bardzo pomógł mu Kepa Arrizabalaga. Ten który miał być zastępstwem kontuzjowanego Thibaut Courtois. Ten, który w Realu regularnie zawodził, z czego skorzystał Łunin – bramkarz w tym sezonie niezawodny na poziomie japońskiego auta hybrydowego. Ukrainiec zanotował 12 czystych kont w 27 występach dla Realu. Wpuścił 23 bramki tj. mniej niż jedna na mecz.

Kepa wskazał mu, aby trzymał środek bramki przy karnym Bernardo Silvy. Karny ten był kluczowy dla przebiegu rywalizacji. Chwilę wcześniej miało miejsce zamieszanie związane… z brakiem piłki. Bernardo uderzył dosłownie w środek. W następnej kolejce podpowiedział mu Rudiger. Palcem wskazał:„Kovacić w Twoje prawo”. Kovacić tam właśnie uderzył.  To był de facto koniec City w Lidze Mistrzów – kolejne pięć karnych było wykonanych bezbłędnie. Trafili: Lucas Vasquez, Nacho Fernandez i na końcu Rudiger, a dla City Phil Foden i… Ederson. Dwie interwencje Łunina wystarczyły.

Co by nie mówić, Łunin na tym etapie sezonu już jest jego jednym z bohaterów. Oczywiście, nie jest to jeszcze poziom Bayeru Leverkusen, który idzie jak burza i nie popełnia błędów, ale ukraiński mistrz świata U19 to sensacja sezonu na poziomie Bolonii, Stade Brest, czy wielkiej ucieczki Lyonu. Mało kto spodziewał się aż tak dobrych występów wyżej wymienionych. Łunin, mimo świetnej opinii w momencie transferu z Zorii, pokazał światu, że to właśnie taki kaliber talentu jest w nim obecny od lat.

Fot. PressFocus