Lyon przerwał serię Monaco, więc… PSG mistrzem Francji
AS Monaco było niepokonane od 18 lutego i spotkania z Tuluzą. Po nim do bramki wszedł Radosław Majecki i nie zaznał goryczy porażki… aż do teraz. Olympique Lyon okazał się zabójczo skuteczny, wykorzystując niemal wszystkie strzały celne w bardzo otwartym spotkaniu z obu stron. Do zwycięstwa poprowadził ich Alexandre Lacazette – zdobywca bramki i autor kluczowej asysty w końcówce. I najważniejsze – dzięki temu PSG zostało mistrzem Francji.
Walka o podtrzymanie formy
AS Monaco długo utrzymywało się na trzecim miejscu w Ligue 1. Po serii zwycięstw udało się tej ekipie wyprzedzić rewelację tego sezonu – Stade Brestois 29. Także swój udział w ostatnich sukcesach monakijczyków ma Radosław Majecki. Polak wygryzł z podstawowego składu Philippa Kohna, który popełnił prosty błąd w spotkaniu z Tuluzą. Od tej pory bramki strzeże właśnie Radosław Majecki i zagrał już w ośmiu spotkaniach z rzędu. Odkąd wszedł do „klatki” w meczu z Lens, to już jej nie opuścił. W ośmiu meczach zachował aż pięć czystych kont. W 28. kolejce został nawet wybrany najlepszym bramkarzem. Spotkanie z Lyonem było jego dziewiątym z rzędu między słupkami. Tak naprawdę dopiero po trzech i pół roku otrzymał w Księstwie prawdziwą szansę.
Na dobre odżył Radek Majecki w Monaco. Dziś zagrał 8. kolejne spotkanie w lidze, trzy ostatnie mecze z drużynami z czołówki zagrał na 0 z tyłu (w sumie 5 czystych kont w 8 meczach), a Monaco dzięki jego pomocy pewnie zmierza po tytuł wicemistrza Francji 🇫🇷 pic.twitter.com/nDYyTK5KGk
— Oskar Mochnik (@Oskar_M04) April 24, 2024
Olympique Lyon wszystko, co najgorsze ma za sobą. W 14 pierwszych kolejkach wygrał… zaledwie raz i poważnie zajrzało mu w oczy widmo spadku. Zdołał się z tej beznadziei wygrzebać i wspiąć na 8. miejsce. W 15. kolejce zajmował ostatnie miejsce, lecz w końcu się obudził i zaczął punktować. Przede wszystkim stał się wyrachowany. Jeżeli wygrywał, to zwykle jedną bramką. Wynik 1:0 zaliczył aż pięciokrotnie. Zdarzały się mecze jak z Niceą, gdzie stworzył dwa razy mniej szans, ale strzelił szybko gola i utrzymał skromną przewagę. Potrafił też popisać się niesamowitym come backiem – od 1:3 do 4:3 ze Stade Brestois i to z bramką z karnego w… 105. minucie. Do starcia z Monaco przystępował jednak po dotkliwej porażce w Paryżu – aż 1:4. Już po sześciu minutach przegrywał tam 0:2.
Świetna skuteczność
W pierwszej połowie padły tylko cztery strzały celne, ale za to aż 75% z nich wylądowało w siatce. Tak jak Radosław Majecki potrafił bronić w poprzednich spotkaniach po sześć czy siedem strzałów, tak teraz wpuścił oba i był bezradny wobec strzałów Alexandre’a Lacazette’a oraz Saida Benrahmy. W tym pierwszym przypadku bardziej zawalił Thilo Kehrer, który nie trafił w piłkę przy próbie interwencji.
Lyon musiał jednak gonić wynik i zrobił to skutecznie. Już po 21 sekundach Anthony’ego Lopesa pokonał Wissam Ben Yedder, zatem mecz się błyskawicznie otworzył. OL musiał błyskawicznie odpowiedzieć i rzeczywiście zareagował bardzo szybko. Co rusz rozrzucał akcje na skrzydła, wykorzystując przebojowość skrzydłowych. Said Benrahma i Ernest Nuamah napędzali akcje, a pierwszą bramkę wypracował właśnie ten pierwszy, tworząc przewagę na lewej stronie. W 26. minucie Benrahma do asysty dołożył też bramkę. Olympique Lyon bardzo się nakręcił po drugiej zdobytej bramce, później jednak mecz się uspokoił i nic już za bardzo się nie działo. AS Monaco grało praktycznie do 20. minuty, a potem kompletnie stanęło.
Złota asysta Lacazette’a; PSG mistrzem
Tym razem było z kolei odwrotnie, bo kiedy Wissam Ben Yedder ustrzelił dublet, to AS Monaco dostało wiatru w żagle i zaczęło atakować. Końcówka to dominacja zespołu z Księstwa i duża ochota w ataku pozycyjnym. Problem jednak jest taki, że dali się zaskoczyć kontrą, którą rozprowadził Lacazette. Doświadczony napastnik zachował się w tej akcji doskonale. Najpierw przytrzymał piłkę, zauważył sunącego sprintem Fofanę i podał mu sam na sam z Radosławem Majeckim. Polak trochę dziwnie się zachował i ustawił. Odkrył pół bramki i rzucił się w ciemno, a dostał lekki strzał po krótkim.
C'EST FINI !!!
Nos Gones s'imposent sur le score de 3-2 et s'emparent de la 7e place du classement !!!! pic.twitter.com/NssPqQpZVP
— Olympique Lyonnais (@OL) April 28, 2024
Kilka minut później się jednak zrehabilitował i świetnie sparował piłkę po uderzeniu Lacazette’a. Lyon sunął z kolejnymi kontrami, mając bardzo dużo miejsca zwłaszcza po lewej stronie. Żadna z nich jednak nie zakończyła się podwyższeniem prowadzenia. Mimo to utrzymał (który to już raz?) jednobramkową przewagę i jest w grze o awans do europejskich pucharów. Wygrana ta spowodowała bardzo ważną rzecz. Otóż do końca Ligue 1 pozostały trzy kolejki, a paryżanie mają 12 punktów przewagi nad AS Monaco. To sprawia, że nie muszą nawet rozgrywać spotkania w tej rundzie, a zostali już mistrzami Francji.