Sevilla może być zadowolona z remisu w derbach

28.04.2024

Sevilla po walce wyszarpała dziś remis 1:1 w derbach z Betisem. Mecz nie był porywający, jednak jak to zwykle bywa – „Gran Derbi” miało swoją temperaturę na Benito Villamarin. 

Sevilla odebrała punkt lokalnemu rywalowi

W pewnym sensie remis to zadowalający wynik dla Quiqe Sancheza Floresa i jego podopiecznych. Sevilla od dłuższego czasu nie liczy się w grze o europejskie puchary w następnym sezonie. Wobec tego została im już walka o spokojne utrzymanie. Reasumując, punkt w meczu z Betisem to naprawdę dobry wynik, choć łatwo go wywalczyć nie było.

Sevilla dziś miała trochę pecha. Już w 15. minucie boisko z powodu kontuzji opuścił Isaac Romero. 23-latek przebojem wdarł się do pierwszej drużyny w tym sezonie. Tym razem jednak niewiele pomógł w uzyskaniu korzystnego wyniku. Zmiennikiem Hiszpana był Dodi Lukebakio. Belg sprezentował rzut karny rywalom. Media hiszpańskie są jednak przekonane, że tego karnego być nie powinno. Dostało się bardzo sędziemu, który wedle opinii powinien podejść do monitora i zmienić swoją decyzję.

Pierwsza połowa była bardzo słaba w wykonaniu gości. Youssef En Nesyri był niewidoczny. Suso, w porównaniu do chociażby Isco, kompletnie nie zaistniał. Na ratunek przyszedł dziś nieoczywisty bohater. Kike Salas pojawił się na placu gry w 54. minucie wobec urazu Jesusa Navasa. Dwie minuty później wykorzystał dośrodkowanie Marcosa Acunii i strzałem głową pokonał Ruiego Silvę.

Na plus dziś zasługuje gra w obronie „Los Nervionenses”. Sergio Ramos mimo już 38-lat na karku dalej potrafi być szefem defensywy. Dzięki niemu również Loic Bade wyglądał przyzwoicie. Dla Sevilli to kolejny wyszarpany remis w derbach. W ostatnim meczu w listopadzie dzięki przepięknej bramce Ivana Rakiticia udało się również zremisować u siebie 1:1. Sevilla może już spokojnie dograć sezon. Spadek jej nie grozi. W następnych tygodniach piłkarze zmierzą się chociażby z Athletikiem, Villarrealem, czy też Barceloną. Mimo braku specjalnej stawki może być jeszcze ciekawie.

Betis ma problem

Isco po raz kolejny był dziś motorem napędowym „Beticos”. 32-latek dalej udowadnia, że może być ważnym graczem drużyny. To on wykorzystał dziś rzut karny w 37. minucie.

Dla Isco to był siódmy gol w sezonie. Co najważniejsze, dostał dzisiaj już 18. nagrodę MVP spotkania. 32-latek zagrał w tym sezonie w 27 meczach Primera Division. To absolutny fenomen! Betis, tak jak lokalny rywal, miał dziś problem z napastnikiem. Bakambu w pierwszej połowie był niewidoczny. Willian Jose, który go zastąpił, również się nie pokazał z dobrej strony. Po raz kolejny dużo zależało dziś od Isco, ale też Ayoze Pereza. Obaj byli dziś głównymi kreatorami gry „Los Verdiblancos”.

Betis wciąż nie jest pewien gry w pucharach jesienią. Na razie zajmuje 7. miejsce w tabeli La Liga. Będąca tuż za nim Valencia traci dwa oczka i dopiero zagra z Barceloną. Nawet jeśli „Nietoperze” przegrają ten mecz, to dalej są w grze o Ligę Konferencji Europy. Brak awansu do tych rozgrywek dla „Los Verdiblancos” będzie sporym rozczarowaniem.

fot. screen Eleven Sports