LE i LKE – podsumowanie pierwszych meczów 1/2 finału
Oba półfinałowe mecze LE i LKE rozegrano wieczorem 2 maja. W czterech meczach padło 15 bramek, a najwięcej emocji dostarczyły spotkania Ligi Konferencji Europy, gdzie strzelono aż 11 goli. To właśnie w tych rozgrywkach doszło do największej sensacji wieczora, bowiem w Birmingham Olympiakos pokonał Aston Villę 4:2.
AS Roma – Bayer Leverkusen 0:2
Na Stadio Olimpico doszło do powtórki sprzed roku. W półfinale poprzedniej edycji Ligi Europy Roma również mierzyła się z Bayerem Leverkusen. W dwumeczu padła tylko jedna bramka, autorstwa Edoardo Bove i to w pierwszym meczu. Powtórki z rozrywki nie było, gdyż Bove cały mecz spędził na ławce rezerwowych, a to Leverkusen strzelało w tym meczu.
Choć Roma odważnie wyszła na zespół mistrza Niemiec, ”Giallorossi” zgaśli wraz z utratą bramki na 0:1. W 28. minucie katastrofalny błąd popełnił Rick Karsdorp, który pod własnym polem karnym zagrał piłkę wprost pod nogi naciskającego na niego Alejandro Grimaldo. Hiszpan wystawił jeszcze piłkę Florianowi Wirtzowi, a ten z bliskiej odległości pokonał Mile Svilara. Był to trzeci gol Wirtza w tej edycji Ligi Europy, czym wyrównał swój najlepszy wynik strzelecki w europejskich pucharach.
W 28. minucie, ale drugiej połowy Bayer podwyższył na 2:0. Josip Stanisić wycofał do ustawionego za jego plecami Roberta Andricha, a ten z dystansu przymierzył w samo okienko. Svilarowi pozostało jedynie odprowadzać lecącą tuż pod poprzeczkę piłkę wzrokiem. Bohater ligowego meczu ze Stuttgartem, który strzelił gola na 2:2 w 96. minucie, po raz pierwszy w barwach Leverkusen drugi mecz z rzędu wpisał się na listę strzelców. To 47. mecz z rzędu Bayeru bez porażki i zarazem 40. zwycięstwo w tym sezonie.
https://twitter.com/viaplaysportpl/status/1786133478288810321
Marsylia – Atalanta 1:1
To drugi w ciągu trzech ostatnich sezonów półfinał europejskiego pucharu Marsylii, z kolei pierwszy półfinał Ligi Europy od 2018 roku. Atalanta zaś dopiero drugi raz w historii dotarła do 1/2 finału europejskiego pucharu. Jedyny raz ”La Dea” taki wynik osiągnęła w 1988 roku, kiedy jako drugoligowiec zagrała w półfinale Pucharu Zdobywców Pucharów.
Już w 11. minucie bohaterem zespołu z Bergamo ponownie okazał się Gianluca Scamacca. Autor dubletu w ćwierćfinałowym meczu na Anfield z Liverpoolem (3:0) w trzecim wyjazdowym meczu Atalanty w fazie pucharowej po raz trzeci wpisał się na listę strzelców. Był to już szósty gol Scamacci w tej edycji Ligi Europy, co jest najlepszym wynikiem w zespole Atalanty. Asystę przy jego trafieniu zaliczył Teun Koopmeiners, czyli najlepszy strzelec Atalanty w rozgrywkach Serie A (11 goli).
Podopieczni Gian Piero Gasperiniego długo jednak prowadzeniem się nie nacieszyli. W 20. minucie gospodarze na krótko rozegrali rzut rożny, a kiedy piłkę na przedpolu otrzymał Chancel Mbemba, pokusił się on na uderzenie z dystansu. Reprezentant Demokratycznej Republiki Kongo przymierzył niczym rasowy strzelec, choć występuje na pozycji stopera.
Kiedy Marsylia w 2018 roku po raz ostatni dotarła do półfinału Ligi Europy, awansowała do finału. Podopieczni Jeana Louisa-Gasseta do rewanżu w Bergamo przystąpią w o tyle lepszej sytuacji od swoich rywali, że w międzyczasie będą mieli siedem dni odpoczynku. Ligue 1 odwołała bowiem ich ligowy mecz ze Stade Reims, podobnie ma się sytuacja w przypadku PSG, które walczy o finał Ligi Mistrzów. Atalantę już za trzy dni czeka zaś wyjazd do zdegradowanej Salernitany.
Strzał – słupek – gol! ⚽️
Chancel Mbemba w efektownym stylu daje sygnał do ataku piłkarzom z Marsylii. pic.twitter.com/7hvpb8FcLL
— Viaplay Sport Polska (@viaplaysportpl) May 2, 2024
Fiorentina – Club Brugge 3:2
Przechodzimy do niższych rangą rozgrywek Ligi Konferencji Europy, w których tego wieczora działo się zdecydowanie więcej. Wszak w półfinałach tych rozgrywek padło 11 bramek, podczas gdy w Lidze Europy tylko cztery. Strzelanie tego wieczora najwcześniej rozpoczęło się we Florencji, bo już w 5. minucie gospodarzy na prowadzenie wyprowadził Riccardo Sottil.
Nieco ponad 10 minut później za sprawą trafienia z rzutu karnego do wyrównania doprowadził doświadczony Hans Vanaken. 31-latek ma na koncie 11 goli w tym sezonie i już 11. rok z rzędu przekroczył próg min. 10 bramek w sezonie. Jedynie w sezonie 2011/12, kiedy Vanaken wchodził do seniorskiej piłki w barwach Lommel SK, nie zdołał zdobyć ani jednej bramki. Jednak kilka minut przed przerwą gospodarze ponownie wyszli na prowadzenie. W 37. minucie dopiero drugiego gola w 18. meczu w barwach Fiorentiny strzelił Andrea Belotti. 30-latek na wpisanie się na listę strzelców czekał od 11 lutego.
W 61. minucie wydawało się, że sytuacja lidera belgijskiej ekstraklasy mocno się skomplikowała. Na przestrzeni raptem trzech minut dwie żółte kartki obejrzał Raphael Onyedika. Nigeryjczyk raz pierwszy od czasu przenosin do Europy w 2019 roku zobaczył czerwoną kartkę. Mimo gry w ”dziesiątkę”, Brugia raptem kilkadziesiąt sekund doprowadziła do wyrównania. Po raz pierwszy od stycznia w trzecim meczu z rzędu na listę strzelców wpisał się Igor Thiago. Chwilę później, w 66. minucie swój udział w tym spotkaniu zakończył Michał Skóraś.
Od ośmiu meczów Brugia była niepokonana, a ich siedem poprzednich meczów to zwycięstwa. Podopiecznym Nicky’ego Hayena nie udało się jednak przedłużył dobrej serii. Na samym początku doliczonego czasu gry w słupek przymierzył M’Bala Nzola, lecz dopadł on jeszcze do dobitki, a druga próba Angolczyka okazała się skuteczna. Fiorentina pozostaje jedyną niepokonaną drużyną spośród tegorocznych półfinalistów Ligi Konferencji Europy. W 11 meczach ”Viola” zanotowała sześć zwycięstw i pięć remisów.
Jak on to przymierzył! Riccardo Sottil w kapitalny sposób rozpoczął mecz dla Fiorentiny! pic.twitter.com/WXl5Dtli5x
— Viaplay Sport Polska (@viaplaysportpl) May 2, 2024
Aston Villa – Olympiakos Pireus 2:4
Na Villa Park doszło do jedynej tego wieczora sensacji. Choć bramka Leona Bailey’a z 9. minuty nie została uznana z powodu pozycji spalonej, wydawało się, że kiedy Aston Villi po raz pierwszy udało się przełamać defensywę rywala, z czasem będzie już tylko z górki. Jednak nic bardziej mylnego, bo raptem kilka minut później Olympiakos sensacyjnie wyszedł na prowadzenie za sprawą Ayouba El Kaabiego.
Co więcej, Marokańczyk w 29. minucie ustrzelił dublet i strzelił już 12. gola w tegorocznym sezonie europejskich pucharów. Pięć bramek zdobył El Kaabi w fazie grupowej Ligi Europy, a po spadku Olympiakos do Ligi Konferencji Europy dołożył kolejne siedem trafień. Wynik jest ten o tyle imponujący, że 30-latek rozgrywa swój pierwszy sezon w europejskich pucharach.
Tuż przed przed zejściem do szatni Aston Villę do tlenu podłączył Ollie Watkins, a asystę przy jego trafieniu zaliczył Moussa Diaby. Kilka minut po przerwie Francuz do asysty dołożył gola i był to już jego 10. gol w barwach ”The Villans”. Co więcej, po raz ósmy z rzędu wpisał się on na listę strzelców na Villa Park.
Raptem cztery minuty później El Kaabi ponownie wyprowadził Olympiakos na prowadzenie, strzelając swojego pierwszego hat-tricka w barwach zespołu z Pireusu. Sytuacja Aston Villi jeszcze gorsza stała się w 67. minucie, kiedy to na 4;2 podwyższył niedoszły reprezentant Polski Santiago Hezze.
Bohaterem konkursu rzutów karnych w ćwierćfinałowym meczu z Fenerbahce został Konstantinos Tzolakis, który obronił aż trzy ”jedenastki”. Na Villa Park Grek miał kolejną okazję do wykazania się, bowiem w 83. minucie sędzia Marco Guida podyktował rzut karny dla Aston Villi. Do piłki podszedł etatowy wykonawca karnych w zespole Unaia Emery’ego Douglas Luiz. Wcześniej Brazylijczyk wykorzystał wszystkie pięć rzutów karnych w barwach Aston Villi. Brazylijczyk po raz pierwszy nie trafił, a Tzolakis nie musiał nawet się wykazać. Luiz fatalnie bowiem przestrzelił, uderzając obok słupka.
🗞️ Report: Ayoub El Kaabi's fine hat-trick ensured Olympiacos hold a two-goal advantage over Aston Villa in the first leg of their semi-final.#UECL
— UEFA Conference League (@europacnfleague) May 2, 2024
fot. Twitter