Przewodnik po EURO 2024: Albania

13.05.2024
Ostatnia aktualizacja 8 czerwca, 2024 o 22:50

Albania to kraj z potencjałem na wejście do Unii Europejskiej. Reprezentacja pod wodzą Sylvinho zrobiła świetną reklamę, by państwo to kusiło nie tylko wakacyjnymi krajobrazami. Można też wybrać się na mecz w gorącej atmosferze, w którym piłkarze będą biegać do upadłego i zostawią całe swoje serducho. Na naszych oczach doświadczamy najlepszego kolektywu jaki wyprodukowała albańska fabryka piłkarstwa. Teraz jej wyroby przejdą testy w Niemczech. My się już o nich przekonaliśmy. Czy innych też to czeka?

Eliminacje reprezentacji Albanii

Albania została wylosowana z trzeciego koszyka do grupy E. Teoretycznie więc były dwie reprezentacje, które w rankingu zajmowały lepszą pozycję. Chodzi o naszą kadrę oraz o Czechów. Albańczycy wyprzedzili nas i ich również, zajmując w zestawieniu pierwszą pozycję. Doskonale (niestety) pamiętamy kraje, które znalazły się w grupie E. Dopiero co grał z nimi Fernando Santos, a później Michał Probierz. Stawkę uzupełniły jeszcze Mołdawia oraz Wyspy Owcze. Większych szans nikt tu Albanii nie dawał, zwłaszcza, że przecież nie wygrała ani jednego meczu w swojej grupie Ligi Narodów  B – przegrała dwa razy z Izraelem i zremisowała dwa razy z Islandią. Czy ktoś taki miał zagrozić Polsce i Czechom? Nowy selekcjoner Sylvinho rozpoczął pracę od eliminacji i zmienił oblicze tej ekipy.

Tego, jak niesamowicie się ta historia rozwinęła, raczej nikt się nie spodziewał. Osiągnęli pewny awans z grupy, w której faworytami byli Polacy i Czesi. To właśnie oni zwolnili selekcjonera Fernando Santosa po wygranej 2:0. Albania w Tiranie pokazała pazur. Była bardziej ambitna, wybiegana, zmotywowana, szybsza, a Polacy ruszali się w zwolnionym tempie i przegrywali większość stykowych piłek. Mateusz Borek przywitał widzów „w albańskim piekle” i tak rzeczywiście było. Przeciwnicy Albanii mieli kłopoty – u nas przecież zmienił się selekcjoner, a wybór Probierza bardzo źle odebrała opinia publiczna. Cezary Kulesza postawił na dobrze sobie znanego trenera. Swoje problemy mieli także Czesi, którzy zagubili żar i ogień z EURO 2020. Też byli nijacy (ale mniej niż „Biało-czerwoni”).

Albania obie te kadry u siebie pokonała i to do zera. Połowę eliminacyjnych meczów zakończyła na zero z tyłu. Stworzenie takiego kolektywu to wielkie osiągnięcie piłkarzy z Bałkanów. Na wyjazdach pokonali jednak jedynie Wyspy Owcze. Porażka w Polsce, remis w Czechach i w Mołdawii nie brzmią już tak dobrze, ale ten drugi wynik zapewnił piłkarzom Sylvinho awans na turniej. Ten kraj już nie raz udowodnił, jaka radość jest w nim, gdy dzieje się coś po ich myśli w piłce nożnej – o tym przeczytacie Państwo dalej, ale niech dobrym wzorcem ich pasji będzie… były prezydent Albanii, wrzucający do sieci wideo z browarem w ręce po wygranej Celtiku w ostatnich Old Firm Derby. Oto pełne wyniki Albanii w eliminacjach:

  • Polska – Albania 1:0
  • Albania – Mołdawia 2:0
  • Wyspy Owcze – Albania 1:3
  • Czechy – Albania 1:1
  • Albania – Polska 2:0
  • Albania – Czechy 3:0
  • Mołdawia – Albania 1:1
  • Albania – Wyspy Owcze 0:0

Cztery zwycięstwa, trzy remisy i jedna porażka dały zwycięstwo w grupie i bezpośredni awans. Na gwiazdę eliminacji wyrósł zawodnik grający w lidze… koreańskiej – Jasir Asani. Jego bramki to wspólny mianownik domowych zwycięstw z Mołdawią, Polską i Czechami. I to nie byle jakie.

Mecze towarzyskie:

  • Albania vs Bułgaria 2:0 (październik 2023)
  • Albania – Chile 0:3 (marzec 2024)
  • Szwecja – Albania 1:0 (marzec 2024)

Selekcjoner reprezentacji Albanii

Szkoleniowcem przed eliminacjami do EURO 2024 został Sylvinho. Podpisano z nim umowę na 18 miesięcy. Był to wybór bardzo odważny. Nowy trener kadry mocno odbił się od Lyonu. Przejął klub jeszcze wtedy należący do Jean-Michela Aulasa i była to katastrofa.

Sezon 2019/20 rozpoczął od dwóch ligowych triumfów… i na tym skończyło się jego wygrywanie. To też wymowne, że klub zwolnił go jesienią po 11 spotkaniach, natomiast w Albanii po tylu meczach jest traktowany jak bohater narodowy, który zaszczepił zwycięską mentalność. Na koniec tamtego sezonu Olympique Lyon po raz pierwszy znalazł się poza europejskimi pucharami od 1997 roku, a Brazylijczyk się mocno do niego przyczynił, bo trzeba było po nim gonić punkty. Zabrakło zaledwie jednego.

Zapytany o ambicję zostania pierwszym brazylijskim menadżerem w Premier League, bez zahamowań odpowiada. – Przygotowuję się na to. To prawdziwe wyzwanie – mówi. Przed debiutem z Polską w Warszawie mówił zaś:

Musimy podkreślać nie tylko nasze walory techniczno-taktyczne, ale i ducha panującego w zespole.

I ten duch było widać w najważniejszych meczach. Sylvinho bardzo ładnie o piłce nożnej opowiadał, a jego kadrowicze we wszystko to uwierzyli. Rozpoczęli co prawda od minimalnej porażki po bezbarwnym z obu stron spotkaniu w Warszawie, ale później grali już tylko lepiej. To była jedyna porażka Albanii. Tego pięknego rozwinięcia nikt się nie spodziewał. Byli oni co prawda jednymi z najgorszych zwycięzców (przedostatnie miejsce pod względem bilansu bramkowego +8, gorsi Turcy mieli +7), ale dla narodu i samych piłkarzy ważne jest to, że znów doświadczą smaku piłkarskiej Europy i wielkiego turnieju. Bilans bramkowy to didaskalia, gdy finalnie wygrywasz grupę z dwoma silniejszymi ekipami. I nieważne czy mają kryzys, czy nie. Ważne, że potrafisz to wykorzystać.

Sylvinho wskrzesił wiarę narodu albańskiego we własny kraj na arenie międzynarodowej. Znów mogą oni włączyć wielki mecz z udziałem swojej kadry narodowej kosztem kolejnego meczu ligi włoskiej z Ismajlim, Bajramim czy Djimsitim. Sylvinho po jednym z meczów cieszył się z kibicami, niczym Mikel Arteta przy wygranej z Liverpoolem na Emirates. Jest więź na linii zespół-trener-kibice i to może być ich siłą na niemieckim turnieju. W jego sztabie są też inni znani piłkarze Premier League – Pablo Zabaleta oraz Doriva.

Kadra reprezentacji Albanii

Bramkarze: Etrit Berisha (Empoli), Elhan Kastrati (AS Cittadella),Thomas Strakosha (Brentford)

Obrońcy: Airlind Ajeti (CFR Cluj), Naser Aliji (FC Voluntari), Iván Balliu (Rayo Vallecano), Berat Djimsiti (Atalanta), Elseid Hysaj (Lazio), Ardian Ismajli (Empoli), Marash Kumbulla (Sassuolo), Enea Mihaj (FC Famalicão), Mario Mitaj (Lokomotiw Moskwa)

Pomocnicy: Amir Abrashi (Grasshoppers), Kristjan Asllani (Inter Mediolan), Nedim Bajrami (Sassuolo), Medon Berisha (US Lecce), Klaus Gjasula (SV Darmstadt 98), Qazim Laçi (Sparta Praga), Ernest Muçi (Beşiktaş JK), Yiber Ramadani (US Lecce)

Napastnicy: Jasir Asani (Gwangju FC), Armando Broja (Chelsea), Mirlind Daku (Rubin Kazań), Arbër Hoxha (Dinamo Zagrzeb), Rey Manaj (Sivasspor) ,Taulant Seferi (FC Baniyas)

Kilka niewiadomych jak w każdej reprezentacji przed wielkim turniejem będzie. Można jednak z całą pewnością stwierdzić, że układanka Sylvinho nie przysporzy niespodzianek w stosunku do tego co było widać na przestrzeni ostatniego półtora roku. Pełno w kadrze włoskich wątków, choćby już między słupkami – jest tam trzech, którzy grają lub grali w Italii – Etrit Berisha, Thomas Strakosha oraz Elhan Kastrati.

Nie ma pewniaka numer jeden. W kwalifikacjach bronił głównie Berisha, ale potem stracił on miejsce w Empoli. Wygryzł go Elia Caprile i Albańczyk nie gra praktycznie przez cały 2024 rok (!). Do tego teraz jest kontuzjowany. To sprawiło, że w marcowych sparingach Sylvinho postawił na Strakoshę, który także nie gra w Brentford. Trochę siwych włosów z głowy sobie selekcjoner wydrapie z tego powodu, że jego dwaj bramkarze oglądają klubowe mecze z ławki.

Obrona to także sporo „Włochów”. Filar obrony z Bergamo – Berat Djimsiti, który ma przed sobą dwa klubowe finały. Dodajmy, że to podstawowy piłkarz „La Dei”. Rozegrał po 180 minut w dwumeczach z Liverpoolem i Marsylią w Lidze Europy. Jako jedyny u Gian Piero Gasperiniego przekroczył 4000 minut w sezonie 2023/24. Nikt w Atalancie nie gra więcej. To pewniak do gry. Formację uzupełniają do tego Ardian Ismajli z Empoli oraz Elseid Hysaj. Wyjątkami są tu Mario Mitaj, który wpadł w oko Sylvinho (piłkarz Lokomotiwu Moskwa) czy Ivan Balliu z Rayo Vallecano.

Pomoc to najstabilniejsza kadrowo formacja. Ylber Ramadani z Lecce, Kristjan Asllani z Interu, Nedim Bajrami z Sassuolo, a do tego Keidi Bare z Espanyolu czy rekordzista kartek w sezonie Bundesligi – Klaus Gjasula z bundesligowego spadkowicza – Darmstadt. Skrzydła to Jasir Asani grający w Korei Południowej (ten od „bomby” w meczu w Tiranie, który zwolnił Santosa), Ernest Muci znany doskonale kibicom polskiej ligi, Arber Hoxha (człowiek od trzech różnych krajów pochodzenia). Atak to gwiazda drugiej części tabeli Myrto Uzuni z Granady, Sokol Cikalleshi czy Merlind Daku (także kat polskiej kadry z Tirany).

Hoxha jest bardzo ciekawym przykładem, gdyż ma on pochodzenie w trzech państwach. Pisaliśmy o jego przypadku na Futbol News w styczniu. Otrzymał on albańskie obywatelstwo już w 2024 roku i zdążył zagrać w jednym z towarzyskich meczów.

Największa gwiazda – Ylber Ramadani

Na upartego, powinniśmy tu wrzucić po raz kolejny nazwisko Sylvinho, jednak musimy trzymać się pewnych zasad i napisać tu o czynnym piłkarzu. Będziemy zupełnie szczerzy – Albania wielkich gwiazd nie ma. Gwiazdą jest ich kolektyw. Nie jest to przy okazji jakieś wielkie odkrycie. Kristjan Asllani niby jest w wielkim klubie, lecz stoi w długiej kolejce do gry w Interze. Zdobył właśnie mistrzostwo Włoch, ale rozegrał tylko ponad 700 minut i zdobył jedną bramkę. Mamy też istotnego dla ataku piłkarza tureckiego średniaka czyli Sokola Cikalleshiego, a także kluczowego piłkarza jeszcze drużyny La Liga, Myrto Uzuniego, ale pora wymienić tutaj z imienia i nazwiska prawdziwe serce tej kadry – Ylbera Ramadaniego.

To zawodnik, który stale się rozwija, stawia kolejne kroki w karierze. Ma szansę po raz trzeci w ostatnich trzech letnich oknach transferowych zmienić klub. W 2022 r. trafił on z węgierskiego MTK Budapeszt do szkockiego Aberdeen, kosztował 120 tysięcy euro. Lato 2023 roku z kolei to transfer za 10 razy tyle do Lecce. Pantaleo Corvino to miejscowy dyrektor sportowy, który szuka tam, gdzie inni jeszcze zbytnio nie próbowali. Jego młodzieżówka, która zdobyła mistrzostwo Włoch (pierwsze po 20 latach) pełna była piłkarzy spoza Włoch, co podniosło debatę w lokalnych mediach. U niego nie ma zasady, że musi na boisko wyjść koniecznie Włoch – masz talent to grasz. Sprowadzał graczy choćby z Malty, będąc na urlopie, a także z Litwy i Irlandii.

Podobnie było z Ramadanim, który trafił na południe Włoch ze szkockiego średniaka. Jako, że wynalazł go Corvino, dyrektor jeden z najlepszych w kraju ze znakomitym okiem, to można było się spodziewać, że coś w sobie ma. Nie było w tym krzty przesady. Ramadani jest niesamowicie wydolnym zawodnikiem, bardzo dużo „zasuwa” dla swojego trenera i drużyny. W kadrze narodowej wykonuje on całą czarną robotę, aby inni w formacji, wraz z przodem (czytaj: napadem) mogli „czynić magię”.

Na usługi Ramadaniego chrapkę miał w okolicach zimy Inter Mediolan, aczkolwiek transfer do klubu innego rodaka i zarazem kolegi z pomocy Asllaniego raczej już można wykluczyć z uwagi na przybycie Piotra Zielińskiego. Nie zmienia to jednak faktu, że Ylber i jego cechy dominujące nie przeszły obojętne nawet największym w lidze włoskiej. Dobry występ na EURO może oznaczać dla niego kolejny transfer – może wkrótce znów wróci na Wyspy Brytyjskie, aby tym razem spróbować najlepszej ligi świata? A może postawi kroczek do przodu na włoskiej ziemi i zamieni Lecce na jakiś bardziej medialny i mocniejszy klub?

Styl gry reprezentacji Albanii

Sylvinho od początku do końca stawiał póki co na grę czwórką obrońców – była to reguła w każdym z meczów kadry za jego kadencji. Różnie jednak bywało przed samymi obrońcami. Co prawda Ramadani, Asllani czy Bajrami głównie stanowili monolit, ale do układanki pakowano czasem czy Keidiego Bare czy choćby Jasira Asaniego, który schodził ze skrzydła.

Pomoc składa się u brazylijskiego trenera głównie z trzech-czterech pomocników. Najczęściej można u niego spotkać formację 4-3-3, z drobnymi modyfikacjami jest ona stosowana od spotkania z Czechami, które Albańczycy wygrali 3:0. W końcu jest to styl gry z DNA Barcelony, który zaszczepił w reprezentacji. Do dziś tylko w jednym ze sparingów Sylvinho przetestował 4-2-3-1. Co do gry tym pierwszym z wymienionych ustawień – żelazną pomoc tworzą Ylber Ramadani, Kristjan Asllani oraz Nedim Bajrami. Ramadani cały czas odpowiada za żmudną defensywną robotę, reszta z formacji, dwaj piłkarze typu „mezzala” (skrajni w trzyosobowej linii pomocy zawodnicy) skupiają się na rozwiązaniach posłania gry do przodu.

Ciężar gry na siebie stara się też brać Sokol Cikalleshi. Piłkarz ten ma coś w stylu ze swojego rodaka, który był cenionym target-manem Serie A ponad dekadę temu – Igliego Tare. Ściąga on na siebie uwagę obrońców rywali, aby stworzyć okazję kolegom do działania bliżej bramki rywala.

Przewidywania

Albania jedzie do Niemiec jako kadra, która wypracowała już pewne mechanizmy, mimo względnie krótkiej kadencji Sylvinho. W ich grupie na turnieju będą Hiszpania, Chorwacja oraz Włochy. Jest zatem skazywana na pożarcie.

Albania nic tu nie musi, a może wszystko. Znajdują się w zestawie, który bez wątpienia jest grupą śmierci. Zaczynają oni od starcia z urzędującymi mistrzami Europy. Mecz w Dortmundzie 15 czerwca pachnie jakąś sensacją – futbol nie raz widział już, aby faworyci czy obrońcy tytułu potykali się na kolejnym już na samym starcie (vide Francja w 2002, Niemcy w 2018). Drudzy w kolejności, w Hamburgu, czekać będą bałkańscy sąsiedzi z Chorwacji – w tym meczu także może wydarzyć się absolutnie wszystko. Przecież Chorwaci zanotowali takie sobie eliminacje, przegrywając po meczu z Walią i Turcją.

Na koniec czeka Hiszpania, która jak co turniej będzie mieć bardzo zróżnicowaną kadrę w erze po Vicente del Bosque i Luisie Aragonesie. Spodziewać można się czarów ze strony Lamine Yamala czy Nico Williamsa. Wszystko co nie będzie trzema porażkami w słabym stylu, Albańczycy wezmą w ciemno. Czy będzie to historia podoba do Łotwy w 2004 roku? Maleńka reprezentacja urwała tam punkty wicemistrzom świata z Niemiec i była nawet bliska zwycięstwa, tworząc dużo lepsze okazje.

Największe sukcesy reprezentacji Albanii

Reprezentacja Albanii w całej swojej historii wzięła udział jedynie w EURO 2016. Na francuskich arenach dzielnie broniła się przed Francją do 90. minuty, po której straciła dwie bramki z gospodarzami. Wygrała ostatni mecz z Rumunią 1:0 po bramce Armando Sadiku i zakończyła turniej na trzecim miejscu w grupie, odpadając z turnieju po fazie grupowej, z racji tego, że wszyscy z trzecich miejsc byli lepsi od Albańczyków.\

Gdyby nie ta feralna końcówka, gdy serca narodu z Bałkanów pękły w doliczonym czasie, prawdopodobnie piłkarze trafiliby do fazy pucharowej… Będący selekcjonerem od 2011 roku (wtedy) Gianni De Biasi i tak został sowicie wynagrodzony przez krajowe władze – otrzymał on bowiem albańskie obywatelstwo, tak jak po latach Sylvinho. Właśnie to mieliśmy na myśli z piłkarskim entuzjazmem w kraju, gdy dzieje się coś dobrego. To, czego doświadcza futbolowa Albania, to niczym podziwianie krajobrazów przepięknej miejscowości jaką jest Gjirokastra.

Samo państwo brało po raz pierwszy w eliminacjach udział do ME przed turniejem we Francji w 1984. Jeśli chodzi o mundiale, to pierwszy raz było to przed MŚ 1982 w Hiszpanii (tam przedostatnie miejsce w grupie, przed Finlandią). Dziś na powołanie na drugi turniej w historii kraju liczyć mogą jedynie Etrit Berisha, Elseid Hysaj, Amir Abrashi oraz Sokol Cikalleshi.