Liga Mistrzów: Trener Spartaka Trnava już pokonał Legię…

23.07.2018

…w meczu Ekstraklasy. Działo się to prawie trzy lata temu w Gliwicach. Miejscowy Piast podejmował warszawski zespół i wygrał 2:1. Z ławki trenera zespół gospodarzy prowadził Radoslav Latal (na zdjęciu pierwszy z lewej), który na koniec sezonu sprawił z piłkarzami Piasta nie lada niespodziankę, zdobywając wicemistrzostwo Polski.

To było jedyne zwycięstwo jakie Latal odniósł w meczu z Legią, gdy pracował z gliwickim zespołem. W pozostałych czterech meczach przegrał 0:2 i 0:4 oraz zremisował 1:1 w Warszawie, oraz aż 1:5 w Gliwicach. Teraz czeski szkoleniowiec prowadzi Spartaka Trnava i ponownie zawita na Łazienkowską żeby powalczyć o dobry wynik w pierwszym meczu II rundy eliminacji Ligi Mistrzów.

Spartak, podobnie jak Legia, wystąpił również we wcześniejszej fazie eliminacji, w której okazał się lepszy od mistrza Bośni i Hercegowiny – Zrinjski Mostar (1:0 u siebie i 1:1 na wyjeździe). W tym drugim spotkaniu w pierwszym składzie mistrza Słowacji zagrali dwaj byli piłkarze polskich klubów – środkowy obrońca Boris Godal (Zagłębie Lubin) i pomocnik Erik Grendel (Górnik Zabrze).

W kadrze zespołu z Trnavy jest też trzech kolejnych zawodników z przeszłością w polskich klubach. To bramkarz Dobrivoj Rusov, który nie zrobił wielkiej kariery we wspomnianym Piaście, podobnie jak pomocnik Jan Vlasko w Zagłębiu Lubin. O wiele lepiej radził sobie Anton Sloboda, były pomocnik Podbeskidzia, który dał się we znaki Legii, bo w sierpniu 2014 roku strzelił pierwszego gola w wygranym przez Górali 2:1 meczu z warszawską drużyną w Ekstraklasie. Co ciekawe, choć od tego momentu minęły niespełna cztery lata, to z obecnej kadry Legii to spotkanie z boiska może pamiętać już tylko Miroslav Radović. Reszta piłkarzy już nie reprezentuje barw stołecznej drużyny.

Wracając do Spartaka, to zespół przede wszystkim oparty na rodzimych, słowackich piłkarzach, którzy albo jeszcze nie zdążyli wyjechać spróbować szczęścia w zagranicznych klubach, albo już zdążyli wrócić z tych poszukiwań lepszego piłkarskiego życia. Tak jak Godal, Sloboda, Grendel, Rusov i Vlasko. Latem wzmocniona została głównie środkowa formacja Białych Aniołów, bo taki przydomek nosi rywal Legii.

Oprócz Grendela, do zespołu dołączyli austriacki lewy pomocnik Fabian Miesenboeck (Wiener Neustadt), prawy pomocnik Lukas Luptak (FK Senica) oraz defensywny pomocnik Jakub Rada z czeskiej FK Mlada Boleslav. Rada zagrał całe spotkanie rewanżowe przeciwko Zrinjski Mostar, a Miesenboeck już w 17. minucie zastąpił kontuzjowanego środkowego obrońcę Martina Totha. Uraz tego ostatniego okazał się niegroźny, bo Toth zagrał w miniony weekend pełne 90 minut w przegranym ligowym meczu Spartaka z FK Senica (0:1).

Patrząc na miniony sezon i początek obecnego, rywal Legii to drużyna tracąca mało bramek na wyjazdach. W poprzednim sezonie słowackiej ekstraklasy w piętnastu z szesnastu meczów na obcych stadionach Spartak stracił  ogółem tylko 14 goli. Dopiero gdy był pewny mistrzostwa, to w ostatnim spotkaniu dał się rozgromić aż 0:6 Żylinie.

Czy Legii uda się przełamać defensywę mistrza Słowacji? Na to liczą kibice i włodarze warszawskiego klubu. My stawiamy na to, że w tym spotkaniu padną przynajmniej trzy bramki (typ powyżej 2.5 gola po kursie 1.95). Tego, czy wszystkie będą dla gospodarzy, już nie jesteśmy tacy pewni, biorąc pod uwagę wyczyny obrońców Wojskowych w niedawnym meczu z Zagłębiem Lubin…