Dyrektor sportowy Korony Kielce znienawidzony. „Tomczyk. Co? Ty…”
Podczas ostatniego starcia 3. kolejki rozgrywek PKO BP Ekstraklasy pomiędzy Motorem Lublin a Koroną Kielce doszło do… niespodziewanego aktu zgody pomiędzy kibicami obu drużyn. Cała afera rozbija się o obecnego dyrektora sportowego „scyzoryków”, a wcześniej lublinian – Pawła Tomczyka.
Kuzera zwolniony za szczerość, stanęli za nim kibice Korony
W ostatnich dniach ze stanowiska trenera pierwszej drużyny Korony Kielce zwolniony został Kamil Kuzera. Miało to miejsce wraz z ostatnimi słabymi wynikami drużyny z województwa świętokrzyskiego – w pierwszych dwóch kolejkach Korona odniosła sromotne porażki z Pogonią Szczecin (0:3) i Legią Warszawa (0:1). Takie rezultaty jak najbardziej odpowiadały zarządowi i dyrektorowi, bo po dwóch spotkaniach mogli zwolnić Kuzerę.
Według kibiców drużyny Korony architektem porażek nie był jednak Kuzera, który otwarcie manifestował swoją silną więź z klubem, gdzie wcześniej występował również jako piłkarz. Dość łatwo się więc domyślić, że słabe wyniki były tylko pretekstem do zwolnienia trenera, gdyż nie od dziś wiadomo, że dość słabo dogadywał się z władzami klubu. Relacje między trenerem a dyrektorem były kiepskie.
Kowal: Po co Kamil Kuzera przygotowywał drużynę do sezonu, skoro po dwóch kolejkach został zwolniony? Polskimi klubami zarządzają jełopy.#LigaMinus. pic.twitter.com/UQva8iCvUo
— Weszło! (@WeszloCom) August 4, 2024
– Wszystko na to wskazuje, ale nie odbierajmy tego w kategoriach, że są to zawodnicy, którzy już teraz wchodzą do zespołu i są lepsi od tych, których mamy. Tak niestety nie jest. W takich realiach się obracamy. Mamy zawodników, którzy mogą być wzmocnieniem, ale na dziś potrzebują dużo pracy i dużo czasu. To nie są transfery topowe. To są uzupełnienia i trzeba to jasno powiedzieć. Tyle – wyznał dość brutalnie o Wiktorze Długoszu, Wojciechu Kamińskim, Konradzie Matuszewskim, Shumie Nagamatsu, czy Pau Reście. To go pogrążyło.
Festiwal transparentów
Nutka nienawiści skierowana wobec Pawła Tomczyka wyczuwalna jest także w Motorze Lublin, w którym sam zainteresowany pracował w przeszłości. Podczas pobytu na wschodzie Polski Tomczyk najbardziej zasłynął ze skandalu, kiedy to ówczesny trener Motoru, a obecnie Legii Warszawa – Goncalo Feio miał rzucić w niego… kuwetą. Jak pisze Weszło, wówczas za trenerem stanęli wszyscy, łącznie z zarządem klubu Manifest wobec Tomczyka wystosowały obie grupy kibicowskie, a sympatycy Motoru na jednej z trybun wywiesili transparent z podpisem:
Paweł Tomczyk – kapusiu, pozwałeś własny klub.
Co ciekawe, upust emocjom dali także ultrasi Korony, którzy mają za złe dyrektorowi sportowemu zwolnienie ich ukochanego trenera. Oprócz transparentu z trybuny gości powędrowały wulgarne okrzyki skierowane w stronę Tomczyka.
Tomczyk ?! Co ? …. pic.twitter.com/S6anwoRpGg
— Qman (@r_qman) August 4, 2024
Afera z Feio i odejście
W sytuacji z podkładką na dokumenty miało chodzić o to, że Tomczyk stanął w obronie rzeczniczki prasowej Pauliny Maciążek, którą rzekomo Portugalczyk miał obrażać. Tak się złożyło, że ostry kant tej kuwetki trafił idealnie w łuk brwiowy i Tomczyk – pełniący jednocześnie funkcję prezesa oraz dyrektora sportowego – zalał się krwią. Rozpisywały się o tym portale w całej Polsce. Właściciel Zbigniew Jakubas zareagował tak, jak nikt się tego nie spodziewał, mówiąc na konferencji:
– Moim zdaniem to wynikało z przemęczenia trenera, który pracuje po 20 godzin dziennie. Człowiek w takiej sytuacji może być wybuchowy i nie wytrzymywać pewnych rzeczy – tłumaczył Jakubas, a na tej samej konferencji poinformował, że Feio zostaje w klubie, zaatakowany prezes jest zawieszony, a obrażana rzeczniczka prasowa odsunięta od pełnionych obowiązków.
Dobrze, że po interwencji dziennikarzy na miejscu pytania jednak się pojawiły, choć po nich Pan Jakubas pogrążył się jeszcze bardziej. Sugestia, żeby Paweł Tomczyk nie robił problemów trenerowi i słowa, że on zawsze będzie bronił rodziny, to najlepsze podsumowanie tej szopki
— Dominik Wardzichowski (@dwardzich22) March 7, 2023
Kilkanaście dni po tej akcji ostatecznie złożył rezygnację z pracy w Motorze. Sprawą zajął się PZPN i ukarał trenera dyskwalifikacją na rok w zawieszeniu na trzy lata i 70 tysiącami złotych grzywny. „Przeglądu Sportowy Onet” poinformował też, że Prokuratura Okręgowa w Lublinie skierowała sprawę dotyczącą obu panów do mediatora sądowego. Kibice Motoru bardzo zżyli się z Feio, który gwarantował dawno niespotykane wyniki i przyczynił się w wielkim stopniu do dwóch awansów z rzędu.