Montpellier zatrudniło klubową legendę w walce o utrzymanie

22.10.2024

Montpellier rozpoczęło sezon od sześciu porażek w ośmiu kolejkach i okupuje ostatnie miejsce w ligowej tabeli Ligue 1. Trener Michel Der Zakarian został zwolniony… przed kamerami telewizyjnymi po ostatniej porażce 0:5 z Olympique Marsylią. Nowy szef szatni mistrza Francji 2012 to z kolei persona bardzo dobrze znana kibicom, także tym starszym, wiekowym. Do klubu po raz czwarty wraca bowiem Jean-Louis Gasset, klubowa legenda klubu z Oksytanii.

Montpellier zatrudniło klubową legendę w walce o utrzymanie

To dopiero zrządzenie losu! W 1997 roku Gasset stracił pracę i w jego miejsce trenerem został Michel Der Zakarian. Tym razem sytuacja się odwróciła. Po 27 latach to nestor francuskich trenerów zmienia Ormianina z francuskim paszportem w fotelu trenera Montpellier. Gasset będzie prowadzić klub ze Stade de la Mosson po raz trzeci. Najpierw była to przygoda w latach 1998-99, a następnie czasowo w 2017 roku. W międzyczasie przez 13 lat był asystentem w klubie (1985-98), a wcześniej piłkarzem (1975-85) – rozegrał 231 spotkań i zanotował 10 trafień.

Mistrzowie Francji z 2012 roku stracili w tym sezonie Ligue 1 już 26 bramek – średnio trzy na spotkanie. Potrzeba było więc pewnego wstrząsu. Prezydent klubu Laurent Nicollin więc postanowił zwiększyć ładunek napięcia i… zwolnił Der Zakariana w wywiadzie pomeczowym dla „DAZN”.

Jean-Louis Gasset to niezwykle doświadczony 71-letni trener, który do czerwca prowadził Marsylię. Przejął on ją od Gennaro Gattuso, który został zwolniony z klubu w lutym tego roku. Gasset dotarł z francuskim klubem aż do półfinału Ligi Europy, gdzie uległ Atalancie. Jego zatrudnienie spowodowało mocny wstrząs i aż pięć wygranych z rzędu. Pokonał między innymi swoje ukochane Montpellier oraz dość niespodziewanie Villarreal aż 4:0. Problem w tym, że potem było też pięć porażek z rzędu… po prostu dociągnął sezon do końca.

Mam zamiar przejść na emeryturę jako pierwszy trener. Ten mecz to będzie mój ostatni w charakterze szkoleniowca – przyznał przed ostatnim ligowym spotkaniem z Le Havre. Wygrał 2:1, ale słowa nie dotrzymał. Wrócił do ukochanego miejsca, które bardzo mocno go potrzebuje. Emerytura potrwała u niego pięć miesięcy.

Gasset w latach 2001-04 był asystentem Luisa Fernandeza, pomocnika kadry Francji z ery Michela Platiniego – pracowali razem w PSG oraz Espanyolu przez 134 mecze, ale bez sukcesów. Trener starszego pokolenia,w swojej karierze kojarzony był głównie z pracy u boku Laurenta Blanca w kadrze Francji, Girondins Bordeaux i PSG (jako jego asystent przepracował aż 359 spotkań) – sam Blanc to, co ciekawe, także legenda Montpellier – w latach 1983-91 zagrał dla „Les Paillaide” 243 razy i zanotował aż 76 trafień. „Les Paillaide”, bo to poddzielnica w okolicach stadionu, blisko rzeki Mosson, od której nazwę ma stadion.

Der Zakarian zwolniony w wywiadzie, a Gasset… w trakcie turnieju

Gasset zasłynął jako „jedynka” z pracy w kadrze Wybrzeża Kości Słoniowej. Pamiętacie sytuację z zespołem, który wygrał turniej bez trenera i z asystentem u sterów? To właśnie jego przedwcześnie zwolniono po fazie grupowej Pucharu Narodów Afryki, ale… w trakcie turnieju. Po porażce 0:4 z Gwineą Równikową w ostatniej kolejce fazy grupowej, „Słonie” jedną nogą były poza turniejem. To było takie upokorzenie, że ostatni mecz przestał mieć znaczenie, więc wywalony został Gasset. Tylko, że inne wyniki ułożyły się tak, że WKS… awansował z trzeciej lokaty. I został bez trenera, a potem wygrał Puchar Narodów Afryki! 

Montpellier czeka teraz spotkanie z Tuluzą, która jest raptem dwa punkty wyżej w tabeli. Gasset to wielka nadzieja Nicollina jako człowiek znający szatnię klubu. Poprowadził on w przeszłości klub w 84 spotkaniach. Po mistrzostwie klubu w 2012 roku Montpellier ani razu nie skończyło ligi w TOP 5. Średnia pozycja od sezonu 2011/12 w końcowej tabeli to miejsce 9-10. Po trzech sezonach blisko TOP 5, ostatnie trzy to już bycie ligowym średniakiem (12-13 miejsce od 2021/22 to norma). Czas na powrót do tych miejsc, bo będzie to oznaczać utrzymanie w 18-zespołowej już Ligue 1. O tym pewnie marzą.

Fot. PressFocus