Gwiazda Lechii Gdańsk kontuzjowana. Może wypaść do końca roku
Lechia Gdańsk w ostatnim meczu ligowym zaprzepaściła szansę na zwycięstwo z Piastem Gliwice. Za każdym razem, gdy „Biało-Zieloni” wychodzili na prowadzenie, to mistrzowie Polski z 2019 roku odrabiali straty. Ostatecznie ten mecz zakończył się remisem 3:3. Dla drużyny z Pomorza najgorsza wiadomość przyszła po tym spotkaniu. Ich gwiazdor doznał urazu mięśnia dwugłowego uda i najprawdopodobniej w tym roku kalendarzowym już nie zagra.
Lechia Gdańsk bałaganem?
Wiosną gdańszczanie po roku niebytu wywalczyli awans do PKO BP Ekstraklasy. Podopiecznym Szymona Grabowskiego udało się wygrać całe rozgrywki Fortuna 1. Ligi i razem z GKS-em Katowice oraz Motorem Lublin wejść wyżej. Lechia ma też ciągle kłopoty natury organizacyjnej. W maju nie przyznano jej licencji do prawa gry w Ekstraklasie z powodu nieuregulowanych spłat. A propos spłat, to Maciej Słomiński z portalu „Interia.pl” pisał na początku października o kłopotach finansowych klubu, z którego odchodzą kolejni pracownicy, nie chcąc pracować za darmo, a Komisja bacznie przygląda się sytuacji.
Remis w Gliwicach na zdjęciach 📸
Galeria 👉 https://t.co/1WxPr3erxX#PIALGD pic.twitter.com/MuRZzqGZGH
— Lechia Gdańsk (@LechiaGdanskSA) October 26, 2024
Lechia sportowo od początku była skazywana na pożarcie. Pierwsza część sezonu jest koszmarna. Udało się wygrać tylko dwa mecze. Co najgorsze, z 13 do tej pory rozegranych spotkań przydarzyło się aż siedem porażek. Doszły do tego cztery remisy, w tym ostatniej kolejce z Piastem Gliwice na wyjeździe. Kompletnym niewypałem był też Luis Fernandez. Lechia może mieć jeszcze z tego tytułu problemy, ponieważ Hiszpan skarżył się na to, że wrócił do zdrowia, a nie mógł normalnie trenować i był nielegalnie odsunięty od zespołu.
Tym razem Lechia Gdańsk zagrała na stadionie miejskim w Gliwicach dobre zawody. Zawsze wychodziła na prowadzenie. Z tym, że gospodarze potrafili dobrze odpowiadać i koniec końców padł remis 3:3. Dla mistrzów Polski z sezonu 2018/19 dubletem popisał się Jorge Felix. Z kolei dla Lechii strzelali Camilo Mena, Bohdan Wjunnyk i Louis D’Arrigo. Najgorsza wiadomość dla gdańszczan przyszła tuż po meczu. Dotyczy najlepszego strzelca drużyny w tym sezonie.
Camilo Mena w tym roku już nie zagra
Camilo Mena w meczu z Piastem otworzył worek z bramkami, pewnie wykonując rzut karny i dając Lechii prowadzenie 1:0. Był to jego trzeci gol w sezonie. Chwilę później 22-latek popisał się znakomitą asystą przy trafieniu Bohdana Wjunnyka. Mimo dobrego występu Kolumbijczyk powinien zakończyć mecz z hat-trickiem, gdyż zmarnował dwie doskonałe okazje. Lechia miała moment, w którym mogła prowadzić i 5:1, lecz finalnie spotkanie zakończyło się remisem 3:3.
Kolumbijczyk musiał niestety w tym meczu przedwcześnie zejść z boiska w 56. minucie. Początkowo wydawało się, że uraz z jakim się zmagał nie będzie poważny. Prognozy niestety dla piłkarza się zmieniły: – Pierwsze prognozy nie są dobre, ale nie są też dramatyczne. Poczekajmy na badania, które będą jutro albo w poniedziałek – mówił na konferencji prasowej Szymon Grabowski, trener Lechii Gdańsk.
Z kolei Tomasz Galiński z portalu „WP SportoweFakty” przekazał, że kontuzja jest na tyle poważna, że raczej Kolumbijczyka nie zobaczymy na boiskach Ekstraklasy w tym roku. W tym przypadku doszło do urazu mięśnia dwugłowego uda.
Camilo Mena raczej out do końca roku.
— Tomasz Galiński (@T_Galinski) October 25, 2024
Camilo Mena został sprowadzony przez Lechię Gdańsk latem ubiegłego roku z łotewskiej Valmiery. Do tej pory rozegrał dla „Biało-Zielonych” 40 spotkań, w których zanotował osiem goli i 13 asyst. W tym sezonie Kolumbijczyk był najlepszym strzelcem drużyny. To może być spory cios dla trenera Szymona Grabowskiego w dalszej walce o pozostanie w Ekstraklasie. W następnej kolejce Lechia zagra u siebie z rewelacyjną w tym sezonie Cracovią. Na razie Mena i spółka zajmują 16. miejsce w tabeli, ale mają tylko punkt straty do będącej na pierwszym bezpiecznym miejscu Stali Mielec.
fot. PressFocus