Legenda Rangers wyjawiła, że cierpi na nieuleczalną chorobę

23.11.2024

W historii Rangers, poza potyczkami z Celtikiem – jedną z pierwszych myśli dotyczących klubu jest postać Ally’ego McCoista. To jedna z największych legend w historii Rangers. Grał tam przez 15 lat i do dziś jest najlepszym strzelcem klubu w historii – 355 trafień. W rozmowie z „TalkSPORT” wyjawił, że jest on nieuleczalnie chory. Chodzi bowiem o przykurcz Dupuytrena – miewa on na co dzień problemy nawet z wysyłaniem wiadomości przez telefon.

Legenda Rangers cierpi na nieuleczalną chorobę

Alistair „Ally” McCoist to żywa legenda Rangers. Przez 15 lat był piłkarzem „The Gers”, przez cztery sezony był asystentem Waltera Smitha (osiągnęli choćby finał Pucharu UEFA 2008), a po jego kadencji – w 167 spotkaniach w latach 2011-2014 prowadził klub jako trener. Wtedy wygrał on czwartą i trzecią ligę, bowiem w trakcie jego kadencji klub zbankrutował i musiał zaczynać od nowa.

Ally nie zostawił swojego ukochanego klubu w potrzebie i doprowadził go do Scottish Championship, a tam zrezygnował z dalszej pracy w połowie sezonu – półtora roku później, Rangers zostali beniaminkiem Scottish Premiership.

 

Teraz to jednak on sam jest w potrzebie – choć na jego problem nie ma zbytnio ratunku. Szkot w rozmowie z „TalkSPORT” ujawnił, że cierpi na przykurcz Dupuytrena. To choroba genetyczna, która powoduje, że palce osoby zginają się w kierunku dłoni. Mówi się powszechnie, że to tak zwana „ręka Wikinga”.

Schorzenie to jest długotrwałe i nieuleczalne, można jedynie hamować postęp choroby. Przykurcz Dupuytrena występuje częściej u mężczyzn niż u kobiet i zwykle postępuje on w wieku 41-50 lat. Jak zdradził McCoist (legenda Rangers aktualnie ma 62 lata) choroba ta występuje także u obojga jego rodziców.

Miałem dwie operacje (z tym związane – przyp. MZ). Lekarz się mnie spytał czy mój dziadek też to miał, a ja tego nie wiem, ponieważ nie poznałem w ogóle swoich dziadków. Umarli zanim się urodziłem – ale mój tata to miał, moja mama to miała – to dziedziczne. (…) Co w tym wszystkim dziwne jest, że gdy poszedłem do lekarza, powiedział mi, że on to zoperuje, ale za jakieś dziewięć lat wróci. Przysięgam na Boga, wróciło to dziewięć lat później. Wiadomości wysyłam palcem pięć minut, podczas gdy powinienem zwyczajnie wybrać numer.

Na przykurcz Dupuytrena cierpi w Wielkiej Brytanii około dwa miliony osób.

Fot. PressFocus