Rozpoczął się sezon MLS. Messi już czaruje, a wielu Polaków na murawie

W nocy z soboty na niedzielę polskiego czasu rozpoczął się jubileuszowy, 30. sezon MLS. Obrońcą tytułu jest Los Angeles Galaxy, a po raz pierwszy będziemy mieli do czynienia z Major League Soccer w składzie 30-zespołowym. Wszystko bowiem z powodu dołączenia San Diego FC. Pierwsze 13 spotkań sezonu zasadniczego obfitowało w wiele bramek. Na amerykańskich boiskach zaprezentowało się wielu Polaków, a także Lionel Messi. I znów „La Pulga Atomica” błysnął.
MLS czas start – Messi już w formie
Argentyńska legenda futbolu przyzwyczaiła do tego, że rzadko jest bez formy. Nie tak dawno sporo mówiło się o tym, że Messi zagra w spotkaniu, gdzie temperatura wskazywać będzie trochę poniżej -10 stopni Celsjusza. Nie było to dla niego przeszkodą i w meczu CONCACAF Champions’ Cup jego bramka zdecydowała o triumfie nad Sportingiem Kansas City.
Tym razem Argentyńczyk z Rosario zanotował dwie asysty, a jego Inter Miami zremisował z New York City FC. Bramkę na wagę remisu w 100. minucie zdobył Wenezuelczyk Telasco Segovia, który jeszcze dwa lata temu był na wypożyczeniu w dogorywającej Sampdorii, której nie było w ogóle stać na wykupienie go z Deportivo Lara (klubu z jego ojczyzny, za 500 tysięcy euro).
Problemy Insigne
W spotkaniu DC United z Toronto FC mieliśmy remis 2:2. Zaskakiwać mógł brak na boisku czy w ogóle w meczowej osiemnastce Lorenzo Insigne. Nie jest on jednak w planach trenera Robina Frasera. Była legenda SSC Napoli odrzuca oferty i ciężkie czasy przed nim w Kanadzie. Do tej pory mistrz Europy z 2021 roku zanotował za oceanem łącznie we wszystkich rozgrywkach 63 spotkania, a do tego 18 bramek i 15 asyst.
Możliwe, że na tym się zakończy. Co innego z Federico Bernardeschim, który w pierwszym meczu sezonu zanotował trafienie, podnosząc swoją talię trafień do 22 w MLS (Włoch ma też 22 asysty). 31-latek za wielką wodą odżył niczym lata temu Sebastian Giovinco.
Lorenzo Insigne was left out of Toronto FC's traveling squad for their MLS opener tonight, a move I'm told is a coach's decision.
Status with the club remains the same as I reported a couple weeks ago. Club working for exit, Insigne turned down offers.
He is not in the plans. https://t.co/gQDlCmysBP pic.twitter.com/RZFFkQeGMA
— Tom Bogert (@tombogert) February 22, 2025
Szalony wpływ dwóch nowych rekordów transferowych ligi
Kevin Denkey oraz Emmanuel Latte Lath raz po raz w ostatnim czasie pobili rekord transferowy ligi MLS. Togijczyk, który grał latem w eliminacjach Ligi Konferencji w Krakowie z Wisłą Kraków trafił do FC Cincinnati za 15,3 miliona euro, bijąc rekord transferowy Thiago Almady. Iworyjczyk z kolei, który wiele lat spędził w Atalancie Bergamo kosztował około 22 miliony dolarów. Obaj zawodnicy trafili do siatki w swoich oficjalnych debiutach w lidze.
Denkey otworzył wynik spotkania w 70. minucie z New York Red Bulls i okazało się to jedynym trafieniem w meczu. Można by rzec, że to był strzał w dziesiątkę, mimo, że mowa dosłownie o piłkarzu-dziewiątce. Latte Lath zanotował dwie bramki w zwycięskim stosunkiem 3:2 spotkaniu z CF Montreal. Transfery napastników zaczynają się więc spłacać.
Polacy wystartowali licznik minut
W wyżej wymienionym spotkaniu na Mercedes-Benz Stadium Atlanta United wyszła na boisko od pierwszej minuty z duetem polskich pivotów. Mateusz Klich zadebiutował w nowych barwach, a obok niego zagrał Bartosz Slisz. Były piłkarz Leeds United zagrał 83 minuty, a były legionista i uczestnik EURO 2024 – całe spotkanie.
W spotkaniu Houston Dynamo z FC Dallas prawie cały mecz zagrał z kolei były piłkarz Pogoni Szczecin, Sebastian Kowalczyk. Jego drużyna przegrała 1:2. Columbus Crew – Chicago Fire to z kolei brak w szeregach gości Davida Poręby. Były piłkarz Stali Mielec ma za sobą znakomity sezon na poziomie MLS Next Pro (trzecia liga amerykańska), ale napastnik cierpi obecnie na kontuzję kolana.
Cały mecz na ławce rezerwowych spędził w meczu z San Jose Earthquakes Dominik Marczuk – skrzydłowy Realu Salt Lake City. Jego zespół poniósł wysoką porażkę, bowiem 0:4.
Dotychczasowe wyniki pierwszej kolejki spotkań MLS:
Los Angeles FC – Minnesota United 1:0
DC United – Toronto FC 2:2
Atlanta United – CF Montreal 3:2
Orlando City – Philadelphia Union 2:4
Columbus Crew – Chicago Fire 4:2
FC Cincinnati – New York Red Bulls 1:0
Inter Miami – New York City FC 2:2
St. Louis City – Colorado Rapids 0:0
Nashville SC – New England Revolution 0:0
Houston Dynamo – FC Dallas 1:2
Austin FC – Sporting Kansas City 1:0
Seattle Sounders – Charlotte FC 2:2
San Jose Earthquakes – Real Salt Lake City 4:0
Fot. screen YouTube/MLS