Wyróżnienia 31. kolejki Premier League

Napisane przez Maciej Bartkowiak, 08 kwietnia 2025
Wyróżnienia Premier League

31. kolejka Premier League przyniosła nam pierwsze w tym sezonie rozstrzygnięcie. Poznaliśmy pierwszego spadkowicza, którym zostało Southampton. W dwudziestym już wydaniu naszych „Wyróżnień” będzie mowa m.in. o tym wątku. A w którym segmencie – piłkarz, gol, młodzieżowiec, mecz czy sensacja kolejki? Dowiecie się poniżej.

Piłkarz kolejki – Jacob Murphy (Newcastle)

Rozgrywający już ósmy sezon w barwach Newcastle Jacob Murphy ewidentnie upodobał sobie mecze przeciwko Leicester. W bieżącej kampanii strzelił osiem goli, z czego połowę ekipie „Lisów”. W grudniowym starciu tych drużyn, wygranym przez „Sroki” na St. James’ Park 4:0, ustrzelił dublet. Podobnie było na King Power Stadium, choć tym razem podopieczni Eddie’go Howe’a wygrali 3:0. Takim rezultatem Newcastle prowadziło po zaledwie 34 minutach gry, a już w 11. minucie dla ekipy znad rzeki Tyne było 2:0.

Po raz pierwszy piłkę do siatki beniaminka Murphy wpakował już w 111. sekundzie po dograniu z lewej strony pola karnego Valentino Livramento. Z kolei dziewięć minut później dobił piłkę po kuriozalnym strzale Fabiana Schara, który przymierzył w poprzeczkę bramki „Lisów” z… własnej połowy. Dzięki temu dubletowi Murphy z dorobkiem siedmiu goli stał się drugim najlepszym strzelcem Newcastle w tym sezonie Premier League. Zarazem z 16 punktami na koncie jest wiceliderem tegorocznej edycji klasyfikacji kanadyjskiej w zespole „Srok”.

Wygrana z ligowym outsiderem pozwoliła zwycięzcom tegorocznej edycji Carabao Cup wskoczyć na piąte, najpewniej premiowaną grą w Lidze Mistrzów, miejsce w tabeli. Dodajmy, że Leicester poniosło już ósmą z rzędu ligową porażkę w domowym meczu i w żadnym z nich nie zdołało strzelić gola. To pierwszy taki przypadek w historii Premier League. Pod wodzą Ruuda van Nistelrooy’a „Lisy” zagrały już 20. mecz, z czego 16. przegrały. Co więcej, dziewięć ostatnich meczów mistrzów Anglii z 2016 roku to same porażki, okraszone bilansem 1:23.

Gol kolejki – Jean-Philippe Mateta (Crystal Palace)

Po raz ósmy w historii słynne derby autostrady M23 pomiędzy Crystal Palace a Brighton odbyły się na Selhurst Park. Aż pięć poprzednich starć tych drużyn w północnym Londynie kończyło się remisami 1:1, jednak seria ta została przełamana. W 55. minucie gola na wagę drugiej domowej wygranej Crystal Palace z Brighton w Premier League strzelił Daniel Munoz. Finalne podanie przy bramce Kolumbijczyka zaliczył Eberechi Eze i była to druga asysta reprezentanta Anglii w tym starciu.

Na samym początku meczu wychowanek QPR zanotował asystę przy bramce Jeana-Philippe’a Matety. Po podaniu o równo 366 dni młodszego kolegi Francuz przełożył piłkę do lewej nogi, a następnie oddał potężny strzał pod poprzeczkę bramki strzeżonej przez Barta Verbruggena. Był to pierwszy gol 27-latka po powrocie po koszmarnej kontuzji, której doznał w meczu FA Cup z Millwall. Tym samym brakuje mu już tylko trzech trafień do wyrównania swojego najlepszego wyniku w Crystal Palace – 19 bramek w sezonie 2023/24.

Mateta piłkę do siatki wpakował w 2. minucie i 19. sekundzie, co było najszybszym golem Crystal Palace w tym sezonie Premier League. Mimo dwóch czerwonych kartek, które podopieczni Olivera Glasnera obejrzeli w ostatnim kwadransie podstawowego czasu gry, „Orły” dowiozły prowadzenie 2:1 do samego końca i tym samym zaliczyły już siódmy z rzędu mecz bez porażki, z czego szósty wygrany. Było to także ich trzecie z rzędu domowe zwycięstwo, co po raz ostatni miało miejsce na samym finiszu poprzedniego sezonu.

Młodzieżowiec kolejki – Mateus Fernandes (Southampton)

Już na siedem kolejek przed końcem sezonu Southampton straciło matematyczne szanse na utrzymanie. „Święci” zapisali się w historii Premier League, bowiem nikt wcześniej nie spadł z tych rozgrywek tak szybko. Jedyne, o co ekipie z St. Mary’s Stadium przyjdzie teraz walczyć o przebicie niechlubnego rekordu Derby County z sezonu 2007/08, które rozgrywki Premier League zakończyło z 11 punktami na koncie. Szansa na wyrównanie tego wyniku pojawiła się w pewnym momencie wyjazdowego meczu z Tottenhamem.

Spurs już do przerwy prowadzili 2:0 po dublecie Brennana Johnsona, a mogli jeszcze wyżej, lecz bramka Lucasa Bergvalla z 34. minuty nie została uznana. Późno, bo dopiero w 90. minucie, ale pojawiła się nadzieja, że So’ton doprowadzi do remisu, który odroczy wyrok w czasie. W ostatnich sekundach podstawowego czasu gry piłkę do bramki skierował 20-letni Mateus Fernandes, dla którego był to drugi gol w Premier League. Oba strzelił przeciwko klubom „Big Six” – w listopadzie ub. roku trafił do siatki w domowym meczu z Liverpoolem (2:3).

Jednak nadzieje na pierwszą w tym sezonie ligową serię dwóch meczów bez porażki zgasły raptem pięć minut później, bowiem Welington sfaulował w polu karnym Brennana Johnsona, a sędzia Michael Salisbury bez wahania wskazał na „wapno”. Walijczykowi nie dane było jednak ustrzelić hat-tricka, bowiem piłkę do rąk wziął Mathys Tel. Francuz pokonał Aarona Ramsdale’a i mógł cieszyć się ze swojego pierwszego gola w Premier League.

Na pocieszenie dla kibiców Southampton, którego już zaczyna być zwyczajnie w świecie żal, zdecydowaliśmy się dostrzec promyczek nadziei i chociaż wyróżnić urodzonego w 2004 roku pomocnika. Sprowadzony przed tym sezonem za 15 mln euro wychowanek Sportingu CP może być latem łakomym kąskiem na rynku, bo wątpliwe, że będzie występował na poziomie Championship. Oprócz dwóch bramek w Premier League ma on także na koncie pięć asyst – z czego trzy w angielskiej ekstraklasie – oraz jedno trafienie w Pucharze Ligi.

Mecz kolejki – Fulham 3:2 Liverpool

Choć starcie Fulham z Liverpoolem nie znalazł się w czołówce ostatniej kolejki pod względem liczby oddanych w jednym meczu strzałów, jednak rywalizacja na Craven Cottage przyniosła najwięcej emocji w minionej serii gier. Wynik tego spotkania już w 14. minucie po znakomitym strzale z dystansu otworzył Alexis Mac Allister, choć „The Reds” długo prowadzeniem się nie nacieszyli. Raptem dziewięć minut później do odbitej w polu karnym od Curtisa Jonesa piłki dopadł Ryan Sessegnon i z bliskiej odległości pokonał Caoimhina Kellehera.

Wychowanek Fulham już trzeci z rzędu ligowy występ zakończył z bezpośrednim udziałem przy bramce jego zespołu, a drugi raz w tym czasie trafił do siatki. Po kolejnych dziewięciu minutach piłkarze Arne Slota znów musieli wyciągać piłkę z bramki, a do utraty gola ponownie doprowadzili na własne życzenie. Andy Robertson próbował przerzucić piłkę na drugą stronę, lecz przechwycił ją Alex Iwobi. Jego pierwsza próba została zablokowana, ale po drugiej – już z pola karnego – futbolówka wylądowała w bramce.

Po drodze otarła się ona jeszcze od Robertsona, co zmyliło próbującego interweniować Kellehera. Raptem pięć minut po strzeleniu pierwszego od 14 stycznia gola Nigeryjczyk dołożył piątą asystę w tym sezonie. Zawiesił wysoko w powietrzu wybitą poza pole karne po rzucie rożnym piłkę, a tę po chwili zagarnął Rodrigo Muniz. Brazylijczyk ograł próbującego zastawić go van Dijka i uderzeniem między nogami Kellehera podwyższył na 3:1. 23-latkowi brakuje już tylko jednego gola, by wyrównać swój najlepszy dorobek w sezonie Premier League.

Liverpoolowi nie udawało się złapać kontaktu, więc w 55. minucie Arne Slot zaczął reagować zmianami. W ciągu niemal kwadransa wpuścił na boisko czterech nowych piłkarzy, w tym Conora Bradley’a i Luisa Diaza. To właśnie akcja tej dwójki z 72. minuty podłączyła „The Reds” do tlenu. Przynajmniej do wyrównania doprowadzić się jednak nie udało i Liverpool po raz pierwszy od grudnia 2011 roku przegrał wyjazdowy mecz z Fulham. Z kolei po raz pierwszy od 2021 roku „The Cottagers” nie przegrali w sezonie żadnego z dwóch meczów z ekipą z Anfield.

Sensacja kolejki – dziadostwo w derbach Manchesteru

Po raz pierwszy od rozgrywek 2020/21 nie tylko Fulham nie przegrał dwóch meczów w sezonie z Liverpoolem, ale też pierwszy raz od tego czasu w derbach Manchesteru padł remis 0:0. W międzyczasie doszło aż do 12 starć między tymi ekipami i w każdym z nich padały przynajmniej dwa gole. Pierwszych w tym sezonie Premier League derbów Manchesteru do widowiska również trudno zaliczyć, lecz w samej końcówce mieliśmy zwrot o 180 stopni, gdy United na przestrzeni raptem dwóch minut ze stanu 0:1 wyszło na prowadzenie 2:1.

196. w historii starcie tych drużyn stało pod znakiem niezliczonej liczby podań wymienianych w trakcie konstruowania akcji przez zespół Pepa Guardiola, po których – cytując fragment „Mamony” Republiki – „długo, długo nic”. Jedyny uczestnik tego meczu, który po jego zakończeniu mógł schodzić z płyty Old Trafford z podniesioną głową to Casemiro, który jako pierwszy w tym sezonie w jednym meczu Premier League wykonał aż 11 udanych odbiorów.

Był to najlepszy pod tym względem wynik piłkarza Manchesteru United w lidze od 2008 roku. Jako ostatni przed Brazylijczykiem tak dużo udanych odbiorów zaliczył Patrick Evra przeciwko Portsmouth. Co więcej, w ciągu ostatnich 10 sezonów żadnemu zawodnikowi „Czerwonym Diabłom” nie udało się w jednym meczu tyle razy odebrać rywalowi piłki. Jakby tego było mało, spośród piłkarzy występujących w ligach TOP5, Casemiro ma najwięcej udanych odbiorów na 90 minut – średnio 5,24 w meczu.

Wyniki 31. kolejki Premier League + tabela

  • Everton 1:1 Arsenal
  • West Ham 2:2 Bournemouth
  • Ipswich 1:2 Wolverhampton
  • Crystal Palace 2:1 Brighton
  • Aston Villa 2:1 Nottingham
  • Tottenham 3:1 Southampton
  • Fulham 3:2 Liverpool
  • Brentford 0:0 Chelsea
  • Manchester United 0:0 Manchester City
  • Leicester 0:3 Newcastle

Przede wszystkim fan uniwersum polskiej piki. Dzięki mistrzostwu Leicester stał się fanem Premier League. Rodowity poznaniak.

Bonus 200% od wpłaty
Do 400 zł!
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)