Znany klub wykupił reprezentanta Polski i od razu… może rozwiązać z nim kontrakt

W ostatnich dniach obserwujemy prawdziwe zatrzęsienie informacji o reprezentantach Polski, którzy zostali skreśleni przez aktualnego pracodawcę. Tym razem mowa o zawodniku, który dla „Biało-Czerwonych” rozegrał aż 50 meczów. Władze jego klubu mają być na tyle niezadowolone, że rozważane ma być nawet rozwiązanie obowiązującej jeszcze przez trzy lata umowy.
Reprezentant Polski zimą zmienił barwy
Ostatniej zimy Przemysław Frankowski po 2,5 roku opuścił RC Lens, dla którego rozegrał aż 141 meczów i zanotował w tym czasie 20 trafień oraz 14 asyst. Związał się ze słynnym Galatasaray na zasadzie wypożyczenia z obowiązkiem wykupu, a cała transakcja miała łącznie kosztować „Galatę” osiem milionów euro. Reprezentant Polski musiał jednak zadowolić się jedynie grą na krajowym podwórku, bowiem nowy klub nie mógł już go zgłosić do rozgrywek Ligi Europy, z którymi zresztą pożegnała się już na etapie 1/16 finału (3:7 w dwumeczu z AZ Alkmaar).
Debiut Frankowskiego w nowych barwach przypadł na wyjazdowy mecz z Caykurem Rizespor. W wygranym przez zespół ze Stambułu 2:1 spotkaniu Polak popisał się asystą przy bramce Viktora Osimhena na 1:0, która padła zaledwie 85 sekund po rozpoczęciu drugiej połowy. Jak się jednak później okazało, był to jego jedyny wpis do protokołu meczowego związany z bezpośrednim udziałem przy bramce swojej drużyny.
W kolejnych 14 występach do protokołu meczowego był bowiem wpisywany czterokrotnie, ale wyłącznie za sprawą oglądanych kartek. Już w 36. minucie derbowego starcia z Besiktasem (1:2) wyleciał z boiska z bezpośrednią czerwoną kartką za faul na byłym piłkarzu Legii Warszawa – Erneście Mucim. Była to jego dopiero druga czerwona kartka w seniorskiej karierze, a pierwsza od ponad… 11 lat. W związku z zawieszeniem opuścił wygrany na wyjeździe 2:0 mecz z Samsunsporem. W międzyczasie wszedł również tylko z ławki na starcie z odwiecznym rywalem – Fenerbahce (2:1) rozgrywane w ramach ćwierćfinału Pucharu Turcji, gdzie zresztą w doliczonym czasie ukarano go żółtą kartką.
Niemal miesiąc po czerwonej kartce z Besiktasem 36. minuta znów okazała się pechowa dla reprezentanta Polski, bowiem to właśnie wtedy obejrzał żółtą kartkę przeciwko Eyupsporowi (5:1). Polak musiał nią nadszarpnąć zaufanie trenera Okana Buruka, gdyż został zmieniony już w przerwie, choć poprzednie dwa występy po powrocie z zawieszenia zaliczył w pełnym wymiarze czasowym. Do wyjściowej jedenastki wrócił dopiero na dwa ostatnie mecze sezonu, a w międzyczasie rozegrał raptem 20 minut na 360 możliwych. Dwa mecze przesiedział na ławce, w tym przede wszystkim zakończone zwycięstwem „Galaty” 3:0 nad Trabzonsporem w finale Pucharu Turcji.
Klub rozwiąże z nim kontrakt?
Choć jego forma pozostawiała wiele do życzenia, w tym czasie Galatasaray aktywowało klauzulę wykupu, a Polak związał się z klubem ze Stambułu trzyletnim kontraktem. Jak się jednak okazuje, 60 minut w derbowym starciu z Basaksehirem (2:0), po którym „Galata” mogła świętować 25. w swojej historii mistrzostwo kraju, mogły być jego ostatnimi w koszulce „Lwów”. Według „L’Equipe” wszystko bowiem wskazuje, iż 50-krotny reprezentant Polski już po pół roku opuści Turcję i wróci do Francji. Z tekstu dowiadujemy się nawet, że władze Galatasaray negocjują rozwiązanie umowy 30-latka.
Związaniem się z Frankowskim najbardziej zainteresowane ma być Stade Rennes, które tego lata straciło dwóch podstawowych bocznych obrońców. Grający po lewej stronie Adrien Truffert zastąpił w Bournemouth Milosa Kerkeza, z kolei występujący po drugiej stronie Lorenz Assignon przeniósł się do Stuttgartu. „L’Equipe” dodaje jednak, że klub ze stolicy Bretanii ma poważną konkurencję w postaci ekip, które w tym sezonie występować będą w europejskich pucharach. Jeśli Rennes nie uda się sprowadzić Polaka, „Czerwono-Czarni” najpewniej sięgną po alternatywną opcję, jaką jest reprezentant Francji na tegorocznych mistrzostwach Europy U21 – Quentin Merlin z Marsylii.
Après un an à Galatasaray, le latéral droit polonais Przemyslaw Frankowski est de nouveau sur le marché. Rennes aimerait faire revenir en France l'ancien Lensois, mais la concurrence est rude. https://t.co/Y8sKa6quAb pic.twitter.com/BKLtg0i7kQ
— L'Équipe (@lequipe) July 18, 2025
Frankowski jest już trzecim reprezentantem Polski, o którym w ostatnich dniach mówi się w kontekście „odpalenia” przez aktualnego pracodawcę. Na „wylocie” z klubu mają być również Damian Szymański (AEK Ateny) oraz Kamil Piątkowski (Red Bull Salzburg).
fot. PressFocus