Lech Poznań nie nadąża już z komunikatami o kontuzjach. Zaraz zabraknie kadry…

Lech Poznań może mówić o ogromnym wręcz pechu na początku sezonu. Terminarz jest napięty jak folia na działce, a los nie oszczędza poznańskiego klubu. W ostatnim czasie poważnej kontuzji doznał kolejny ważny zawodnik, co jeszcze bardziej utrudnia pracę trenerowi Nielsowi Frederiksenowi… właściwie to co chwilę traci jakiegoś piłkarza i uszczupla mu się kadra.
Lech potwierdza nową kontuzję
Sezon 2025/26 dopiero się rozpoczął, a w szatni Lecha Poznań panuje atmosfera, której kibice i sztab szkoleniowy woleliby nie doświadczać. „Kolejorz” ledwie kilka miesięcy po zdobyciu dziewiątego w historii mistrzostwa Polski, zmaga się z bezprecedensową falą kontuzji. Właśnie powiadomił oficjalnie, że najnowszy cios to uraz Roberta Gumnego – defensora, który miał być filarem w walce o kolejne trofea, choć ostatnio przegrywał rywalizację z Joao Pereirą. Tym razem sytuacja zmusiła trenera, by postawił na Gumnego na pozycji… skrzydłowego, a Pereira zajął miejsce na skrzydle. W meczu o Superpuchar Polski było odwrotnie.
Do feralnego zdarzenia doszło w rewanżowym spotkaniu III rundy eliminacji Ligi Mistrzów Lecha z Crvenie zvezdą Belgrad. Wyglądało to niebezpiecznie. Gumny, dopiero co wracający na Bułgarską po latach gry za granicą, nie zdążył nawet w pełni wejść w rytm meczowy. W 2. minucie próbował wejść na pole karne i został brutalnie sfaulowany przez Milosa Veljkovica, co zakończyło się poważnym urazem stawu skokowego. Długo nie mógł wstać, a na murawę wbiegli klubowi medycy. Opatrzyli go i starał się wznowić grę, lecz w 7. minucie upadł i nie mógł wstać. Został stamtąd zwieziony. Klub potwierdził, że przerwa w grze potrwa od czterech do sześciu tygodni.
ℹ️ Robert Gumny na początku meczu rewanżowego z Crveną zvezdą doznał kontuzji po niebezpiecznym wślizgu przeciwnika. Obrońca Kolejorza po powrocie do Poznania przeszedł badania, które wykazały uraz stawu skokowego. Przerwa w treningach potrwa między 4 a 6 tygodni.
Robert, wracaj… pic.twitter.com/dLBkd5sOED
— Lech Poznań (@LechPoznan) August 14, 2025
Ten incydent to tylko kolejny rozdział w smutnej kronice urazów, które od tygodni demolują plany Nielsa Frederiksena. Jeszcze przed rozpoczęciem sezonu wiadomo było, że z gry wypadną Daniel Hakans i Patrik Walemark – dwaj kluczowi skrzydłowi. Ich absencje zmusiły działaczy do sprowadzenia Leo Bengtssona i Luisa Palmy oraz postawienia na Filipa Szymczaka.
Lech wkrótce z własnym oddziałem szpitalnym?
Problemy zdrowotne nie ominęły także środka pola. Radosław Murawski leczy kontuzję, a jego obowiązki przejął Gisli Thordarson, który sam niedawno wrócił do pełnej sprawności. W trybie awaryjnym wypożyczono także Timothy’ego Oumę, jednak jego wejście do drużyny jest dalekie od ideału. Bartłomiej Barański dopiero niedawno wznowił treningi po dłuższej przerwie.
Sytuacja wygląda równie źle na skrzydłach. Ali Gholizadeh, który końcówkę poprzedniego sezonu dogrywał na środkach przeciwbólowych, przeszedł zabieg i nie w pełni uczestniczył w letnich przygotowaniach. Początkowo był wprowadzany do gry stopniowo – pojawiał się z ławki w meczach z Breidablikiem, Lechią czy Górnikiem Zabrze. Dopiero w pierwszym starciu z Crveną zvezdą wybiegł w wyjściowym składzie i pokazał, że wciąż może być groźny. Niestety, radość z jego powrotu była krótkotrwała – Irańczyk doznał kolejnego urazu na jednym z treningów.
‼️ Kolejne problemy zdrowotne w Lechu Poznań.
Gwiazda wypada na minimum kilka tygodni…https://t.co/DJm6Rlj4kA
— Dawid Dobrasz (@dobraszd) August 9, 2025
W meczu z mistrzem Serbii kontuzji doznał także Filip Jagiełło, który z powodu problemów zdrowotnych nie wystąpił w rewanżu. W efekcie Lech musiał przystąpić do kluczowego meczu w mocno eksperymentalnym składzie.
Ta lawina urazów ma poważne konsekwencje sportowe. W PKO BP Ekstraklasie poznaniacy nie mogą pozwolić sobie na wpadki, jeśli chcą bronić tytułu mistrzowskiego. Jeszcze większe wyzwanie czeka ich jednak na arenie międzynarodowej. Po odpadnięciu z eliminacji Ligi Mistrzów, „Kolejorz” powalczy teraz z belgijskim KRC Genk o awans do fazy ligowej Ligi Europy. Pierwszy mecz odbędzie się już za tydzień przy Bułgarskiej, rewanż – tydzień później w Belgii.
Braki kadrowe wymuszają na Frederiksenie nie tylko odważne rotacje, ale i korzystanie z młodzieży, która dotychczas pełniła marginalne role. Dla kibiców Lecha obecny początek sezonu jest gorzkim przypomnieniem, jak kruche potrafią być sportowe marzenia. Jeszcze w maju drużyna świętowała tytuł mistrzowski, a dziś zmaga się z kryzysem zdrowotnym, który może zaważyć na wszystkim. Jeśli „Kolejorz” zdoła wyjść z tego marazmu i osiągnąć sukces w Europie, będzie to jedno z największych zwycięstw charakteru w historii klubu. Na razie jednak stawiamy pytanie: kto w kolejce do szpitala będzie następny?
fot. PressFocus