Żałosne zachowanie kibiców Ruchu w Warszawie, a sam hit rozczarował

W drugim piątkowym spotkaniu 5. kolejki Betclic 1. ligi Polonia Warszawa zremisowała u siebie 0:0 z Ruchem Chorzów. To dopiero drugi mecz w tym sezonie na drugim szczeblu rozgrywkowym, w którym nie zobaczyliśmy ani jednego gola, ale to co wzbudziło największe kontrowersje w meczu wydarzyło się jednak na trybunach.
Starcie dwóch ekip walczących o awans
W poprzednim sezonie Polonia do końca liczyła się w grze o PKO BP Ekstraklasę. Ostatecznie „Czarne Koszule” przegrały w półfinale baraży z Wisłą Płock i pozostały w Betclic 1. lidze na jeszcze co najmniej jeden rok. Przed tym spotkaniem warszawianie mieli na koncie siedem punktów – po lipcowych meczach nie było widać w zespole Mariusza Pawlaka drużyny, która mogłaby włączyć się do gry o TOP 6, bo Polonia tylko zremisowała w Siedlach z Pogonią oraz przegrała u siebie z GKS-em Tychy, ale w kolejnych dwóch starciach pokazała zupełnie inną twarz.
Wysokie wyjazdowe zwycięstwa ze Stalą Mielec i Zniczem Pruszków (kolejno 3:1 i 4:1) wywindowały Polonię na 3. miejsce w tabeli i była przed 5. kolejką drugą najskuteczniejszą drużyną w lidze – tylko piłkarze Wisły Kraków strzelili więcej goli. Ponadto w Warszawie zachowali swojego najlepszego strzelca – Łukasz Zjawiński strzelił w tym sezonie już pięć goli – tyle samo, ile Angel Rodado, co plasuje ich na pierwszym miejscu w klasyfikacji strzelców. Przedłużono też kontrakt z Danim Vegą, a do klubu dołączył Simon Skrabb.
Z greckiej ekstraklasy do zespołu Czarnych Koszul! ✈️ Dwuletni Kontrakt z naszym Klubem podpisał Simon Skrabb ✍️, występujący na pozycji ofensywnego pomocnika! 🆕
30-latek ma na swoim koncie występy w 🇫🇮, 🇸🇪, 🇮🇹, 🇬🇷 oraz europejskich pucharach. Simon to także 1️⃣4️⃣- krotny… pic.twitter.com/jLtEMd0H6k
— Polonia Warszawa (@Polonia1911) August 9, 2025
Nastroje w szeregach gospodarzy były optymistyczne, czego nie można powiedzieć o emocjach wokół Ruchu Chorzów. „Niebiescy” przeciętnie rozpoczęli sezon – remis w Niepołomicach z Puszczą, zwycięstwo u siebie z Górnikiem Łęczna oraz porażka we Wrocławiu ze Śląskiem 1:3. Porażka ze spadkowiczem z Ekstraklasy spowodowała, że zwolniony został Dawid Szulczek, a jego miejsce zajął, wracający do Chorzowa po ośmiu latach przerwy Waldemar Fornalik. Jego powrót był jednak nieudany – Ruch przegrał u siebie 0:2 z Pogonią Siedlce i przed rozpoczęciem piątej kolejki zajmował niziutkie 13. miejsce.
To jest bardzo mizerny wynik, zważywszy na to, ile transferów przeprowadzili „Niebiescy” w trwającym oknie transferowym. Do Ruchu ze Stali Rzeszów trafił Tomasz Bała, który ma zastąpić Daniela Szczepana, bo ten już w tej rundzie najprawdopodobniej nie zagra, a Patryk Szwedzik opuścił Chrobrego Głogów na rzecz ekipy z Górnego Śląska. Ponadto wiele wskazuje na to, że klub zasili także zawodnik z bardzo dużym doświadczeniem w Ekstraklasie – Adam Deja.
Ofensywna piłka Ruchu od 1. minuty
Zanim sędzia Albert Różycki użył gwizdka po raz pierwszy, mieliśmy dość smutny incydent na trybunach. Z okazji piątkowego Święta Wojska Polskiego kibice Polonii chcieli odśpiewać cztery zwrotki hymnu Polski. Inne zdanie na ten temat mieli fani Ruchu, którzy zagłuszali „Mazurka Dąbrowskiego” okrzykami takimi jak np. „Górny Śląsk”.
Żałosne.
Kibice Ruchu Chorzów zagłuszyli Hymn Państwowy. Wszystko to 15 sierpnia, czyli w dzień szczególnie ważny dla patriotów. W czasie gdy Polonia zaintonowała 3 zwrotkę, fanatycy ze Śląska ruszyli z okrzykami "Górny Śląsk". Celny komentarz ze strony komentatorów TVP. #POLRCH pic.twitter.com/hFvNcr2wfN
— R3K4F (@Polskiecs1) August 15, 2025
Tym bardziej, że to nie pierwsza taka sytuacja w tym… miesiącu – przed meczem we Wrocławiu ze Śląskiem było dokładnie to samo… Przynajmniej nie wywiesili żadnego kontrowersyjnego transparentu jak fani pewnego państwa na Bliskim Wschodzie… A kibice Ruchu mogliby wziąć przykład od kibiców Polonii, którzy przygotowali kilka patriotycznych opraw.
Wróćmy jednak do tego, co na boisku. Jest o czym opowiadać, bo obie ekipy skupiły się na przedstawieniu swoich umiejętności w ataku. Za pierwsze dwa kwadranse szczególnie trzeba chwalić gości, bo piłkarze Ruchu wysoko podchodzili na połowę rywala, zaskoczyli Polonię intensywnością i ofensywną, szybką grą, ale brakowało im skuteczności przy kolejnych próbach. Na początku rywalizacji niecelny strzał oddał Mateusz Szwoch, a jedyne uderzenie celne gości w pierwszej połowie to próba Tomasza Bały, który wcześniej odepchnął Poczobuta, wypracował sobie miejsce na oddanie strzału. Zostało to wybronione przez Kuchtę. Do tego poza pola karnego szczęścia szukał Shuma Nagamatsu, ale trafił jedynie w boczną siatkę.
W drugim polu karnym brylował Łukasz Zjawiński, któremu, jak powiedział w przerwie reporterowi „TVP Sport” Robert Dadok, niewiele potrzeba, żeby dojść do sytuacji strzeleckiej. Najlepszą okazję miał w 10. minucie, gdy jego strzał oraz dobitkę udanie obronił Jakub Bielecki. Pod koniec pierwszej połowy spotkanie nam się wyrównało, a szansę na gola miał jedynie Bartłomiej Poczobut, który oddał uderzenie z okolic 16. metra, ale minimalnie chybił. Zatem do przerwy mieliśmy bezbramkowy remis, a strzałów było sporo – aż 14, biorąc pod uwagę obie ekipy. Ruch jednak próbował częściej – aż dziewięciokrotnie (trzy celne).
Wracamy za kwadrans.
🕒 45’ #POLCHR 0:0 pic.twitter.com/JpGDp0dHIG
— Polonia Warszawa (@Polonia1911) August 15, 2025
Im dalej w mecz, tym bardziej chciało się spać
W drugiej połowie to Ruch miał niezłą sytuację do strzelenia gola – po dośrodkowaniu z rzutu rożnego mnóstwo miejsca przy dalszym słupku miał Nikodem Leśniak-Paduch, ale piłka po jego strzale głową przeleciała obok bramki Kuchty. Gospodarze odpowiedzieli ciekawą akcją na prawej stronie Vegi zakończoną dobrym zagraniem do Dadoka, ale były piłkarz „Niebieskich” zwieńczył ją minimalnie niecelnym uderzeniem. Szansę miał również Zjawiński, ale on również nie trafił w światło bramki.
Na kolejną okazję musieliśmy poczekać do 75. minuty, kiedy to Durmus dośrodkował na głowę Skrabba, ale ten też nie zatrudnił Jakuba Bieleckiego. Ruch z kolei odpowiedział akcją skrzydłem młodziutkiego 18-letniego Sobeczki (niezła zmiana), który zacentrował na dalszy słupek do Szwedzika, a ten najpierw skiksował, a potem spektakularnie się poślizgnął na reklamie i ucierpiał. Na szczęście był w stanie kontynuować mecz. Kolejną szansę miał również Bała. Preisler wrzucił na jego głowę, ale ten znowu nie trafił do bramki. Nie trafiali wszyscy jak leci.
Mecz z Ruchem Chorzów kończy się bezbramkowym remisem i podziałem punktów.
🕒 90’ #POLRCH 0:0 pic.twitter.com/Wl4EBoLn29
— Polonia Warszawa (@Polonia1911) August 15, 2025
Koniec meczu
Spodziewaliśmy się czegoś więcej po obu drużynach, ale ostatecznie musimy zadowolić się bezbramkowym remisem na zakończenie piątkowych zmagań w 5. kolejce Betclic 1. ligi. „Niebiescy” mieli udany początek, ale potem zabrakło pary, a Waldemar Fornalik nie miał zbytnio kogo wpuścić. Generalnie obu ekipom brakowało jakości pod polem karnym przeciwnika, co spowodowało, że bramek przy ulicy Konwiktorskiej nie oglądaliśmy. W drugiej połowie nie było za to żadnego celnego strzału – to też warte odnotowania.
Polonia zajmuje obecnie czwarte miejsce z ośmioma punktami – już we wtorek „Czarne Koszule” ponownie zagrają przed własną publicznością, a przeciwnikiem będzie Wieczysta Kraków. Ruch z kolei awansował na 12. miejsce i po pięciu spotkaniach ma zaledwie pięć „oczek”, a w następnej serii gier zmierzy się u siebie ze Stalą Rzeszów. Mecz zaplanowano na środę na godzinę 20:30.
Fot. screen TVP Sport