Piłkarze bez kontraktów dostępni od zaraz. Czy zobaczymy ich wkrótce w nowym klubie?

Napisane przez Marcin Ziółkowski, 18 września 2025
piłkarz hakim ziyech

W wielu krajach okno transferowe jest już zamknięte. Nadal są jednak piłkarze, którzy szukają nowego pracodawcy i to z różnych względów. Niski poziom sportowy na pewnym etapie swojej kariery, komplikacje w nowym miejscu czy późne rozwiązanie umowy w ostatnim klubie. Oto 10 wybranych piłkarzy bez kontraktu w chwili obecnej.

Paweł Dawidowicz

Reprezentant Polski z końcem czerwca po wielu latach pożegnał się z Hellasem Werona. To był zresztą bardzo przeciętny rok w jego wykonaniu. Był krytykowany zarówno po występach w reprezentacji narodowej (Szkocja czy Chorwacja), jak i w Serie A, gdzie ośmieszył się z Interem Mediolan. Liczył na to, aby wpuścić do swojego życia trochę nowego powietrza po swego rodzaju zasiedzeniu się na północnym wschodzie Włoch. Podpisał on umowę z beniaminkiem ligi saudyjskiej Al-Hazem, jednak na początku września wyszło na jaw, że… Dawidowicz rozwiązał tam umowę po miesiącu.

Zrobił to w ostatniej chwili z uwagi na to, że nie zaaklimatyzował się w nowym środowisku i liczył na powrót do Włoch – jego partnerka jest też w ciąży, więc w takim wypadku zawsze lepiej być „blisko domu”. W międzyczasie też Spezia odrzuciła możliwość podpisania go, a i mówiło się o outsiderze początku sezonu w Serie B – Sampdorii. Trudno przypuszczać, co będzie kolejnym wyborem polskiego stopera, ale czas ucieka. Szanse na możliwy wyjazd na MŚ 2026 maleją z każdym dniem.

Hakim Ziyech

Niegdyś błyszczał w Eredivisie, a na Santiago Bernabeu posłał doskonałą piłkę do swojego kolegi z Ajaksu, co zostało internetowym viralem. Jako jeden z wielu graczy z półfinałowej ekipy Erika ten Haga zapracował sobie na transfer do lepszego klubu – w tym wypadku trafił do Chelsea. Niestety, jego londyński etap kariery okazał się porażką. Miał „momenty”. Mimo to, od tego czasu zmieniał on już pracodawcę dwukrotnie. Wylądował choćby w Galatasaray, jednak tamtejszej Super Lig nie podbił. Trafił też do ligi katarskiej do Al-Duhail, gdzie gra obecnie Krzysztof Piątek.

Panowie nie spotkali się – Ziyech to bowiem od 1 lipca piłkarz bez klubu. Niedawno wymieniano w jego kontekście trzy z hiszpańskich klubów z La Liga, m.in. Sevillę i Elche, ale póki co nic nie rozwinęło się na tyle konkretnie, aby opuścił listę bezrobotnych. W wieku 32 lat jest on w takim momencie, że nie byłoby niczym dziwnym, gdyby wkrótce zakończył karierę. Na rynku transferowym to nazwisko nie budzi już praktycznie żadnej ekscytacji.

Sergio Reguilon

Hiszpański lewy obrońca to zawodnik, którego kariera to istna zagadka. Patrząc z dzisiejszej perspektywy, narodowość, a także jego piłkarski rodowód bardzo mu pomogły. Jego CV pod kątem drużyn wygląda naprawdę imponująco: Real Madryt, Sevilla, Tottenham, Manchester United, Brentford. Brzmi to jak kluby z kariery piłkarza ciągle cenionego w świecie piłki. Tylko, że już wgłębiając się bardziej w te występy… tak kolorowo nie było. „Czerwone Diabły” na ten przykład sięgnęły po niego awaryjnie, mając istny szpital na lewej stronie defensywy (Shaw, Malacia).

Reguilon od lipca nie ma klubu – to już 2,5 miesiąca. Od lutego z kolei zagrał jedynie… 74 minuty. Mówi się o tym, że po Hiszpana może sięgnąć Everton, który ma obecnie problem z głębią składu – nic się jeszcze jednak nie ziściło, a poza „The Toffees” wymieniało się w ostatnim czasie w angielskich mediach także Nottingham Forest oraz West Ham United. 28-letni boczny obrońca jest w takim wstydliwym obecnie położeniu, że nawet Benjamin Mendy po przejściach znalazł pracodawcę szybciej. To mówi wszystko.

Jarosław Niezgoda

Niedawno wspominaliśmy o nim w artykule pt.: Zapomniani polscy piłkarze – co u nich słychać?

Niegdyś świetny snajper Ekstraklasy nie tylko w Legii Warszawa, ale i Ruchu Chorzów, a dziś dzieje się z nim coś dziwnego. Od ponad półtora roku bezskutecznie poszukuje nowego pracodawca. Czas oczekiwania nie jest tu przypadkowy. Napastnik z Puław nie tylko ma wymagania finansowe, z których najwidoczniej nadal nie chce zejść – jest on też po dwóch zerwanych więzadłach krzyżowych.

W lecie 2024 roku sondował go Motor Lublin, ale nie udało się porozumieć. W ostatnich dniach plotki mówiły o Pogoni Siedlce w Betclic 1. Lidze oraz Stali Stalowa Wola z Betclic 2. Ligi. Świetny w swoim czasie napastnik nie może obecnie liczyć na nic więcej – dla klubów to zbyt duże ryzyko. Miejmy nadzieję, że Niezgoda pokaże jeszcze trochę swojego talentu na polskich boiskach i ta historia skończy się happy endem.

Alex Oxlade-Chamberlain

Do dziś to największa sprzedaż w historii Arsenalu mimo upływu blisko ośmiu lat. Ewidentnie „Kanonierzy” nie są więc dobrzy w sprzedawaniu. Co ciekawe, jego transfer do „The Reds” z góry przekreślano, a Jurgen Klopp znalazł na niego sposób – przestawił go na harującą ósemkę.

W Liverpoolu błyszczał, ale krótko, bo tak jak w Londynie prześladowały go kontuzje. Gdy piłkarz zdecydował się już opuścić Wyspy Brytyjskie, podpisał umowę z Besiktasem. Pod koniec swojego pobytu w Stambule, klub zdecydował się… zapłacić mu, aby zakończyć umowę. Chwilę wcześniej Ole Gunnar Solskjaer nie widział piłkarza w swoim zespole.

Tym oto sposobem, w prosty sposób zarobił około 1,8 miliona euro. Na jego usługi chętni są z powrotem w Anglii. Krótko po rozwiązaniu umowy w mediach przebąkiwano o Birmingham City, Leicester City oraz beniaminku Premier League – Leeds United. Od kilku dni jednak w kontekście sytuacji piłkarza nic się nie zmieniło.

Dele Alli

Skoro już mówiliśmy o Angliku – pora na przytoczenie sytuacji dotyczącej innego z piłkarzy z tej reprezentacji. Dele Alli ma za sobą wiele wzlotów i upadków. W jednym z programów wyznał, że był molestowany seksualnie, a do tego uzależnił się od leków. Po długiej walce o powrót na boisku udało mu się wrócić do futbolu – za cel postawił sobie wyjazd na MŚ 2026. Przez pewien czas trenował z włoskim beniaminkiem Serie A – Como, u boku Cesca Fabregasa. Skończyło się tylko na jednym krótkim epizodzie.  Gdy wiosną 2025 roku w meczu z Milanem wchodził na plac gry – wielu ucieszyło się z tego widoku, jakby problemy w końcu zostały oddzielone od teraźniejszości.

Było to myślenie błędne – po 10 minutach na boisku sfaulował Rubena Loftusa-Cheeka i obejrzał czerwoną kartkę. Kilkanaście dni temu klub z Lombardii i Dele Alli obopólnie rozwiązali umowę, bowiem nie było dla niego miejsca, choć sam zawodnik chciał. Zakończenie kariery można w tym przypadku wykluczyć – Alli będzie czekał na nadarzającą się okazję, a sam możliwość zawieszenia butów na kołku skomentował, wrzucając do sieci zdjęcie sprzed treningu. Niedawno w jednym z wywiadów sugerowano, że jego usługi zaproponowano… Koronie Kielce.

Lorenzo Insigne

Piłkarz wywołujący w wielu kibicach SSC Napoli ogromne pokłady nostalgii już tak nie czaruje. Jego „firmóweczka” to złamanie z lewego skrzydła z kiwnięciem obrońcy i strzał po dalszym słupki. Tylko, że „firmóweczka” już tak nie siedzi. Przekonali się o tym za oceanem w lidze MLS. Pomimo wielkich oczekiwań, skończyło się na wielkim rozczarowaniu. Mówi się o nim w kontekście tamtejszej ligi jako o większym flopie niż jego rodaku – Federico Bernardeschim. Były juventino co prawda wiele miesięcy był równie dużym rozczarowaniem, to jednak początek w nowym otoczeniu miał znakomity, a Lorenzo nic.

Według pogłosek włoskich mediów Insigne czeka na ruch ze strony Lazio, bowiem rzymianie mają problem z indeksem płynności finansowej. Nie mogli oni dokonywać latem żadnych ruchów transferowych, a ma im zostać odblokowana ta możliwość już w styczniu 2026 roku. Agent piłkarza stwierdził dla „La Lazio Siamo Noi”, że na konkretne działania trzeba jeszcze chwilę poczekać i zdają sobie z tego we dwóch z piłkarzem sprawę. Kto się nie stęsknił za jego firmowym „Tiraggirem”? Takie grono to zdecydowanie mniejszość.

Renan Lodi

Brazylijski defensor do niedawna reprezentował Al-Hilal. Na początku saudyjskiej przygody grał wyłącznie w lidze z racji limitów przy rejestracjach w kontynentalnych rozgrywkach. Latem 2025 roku po Klubowych Mistrzostwach Świata zdecydowano, że Lodi nie będzie grał w lidze.  Na lewej obronie 27-latkowi pojawiła się konkurencja w postaci Theo Hernandeza, więc byłoby trudniej uzbierać przyzwoitą liczbę minut.

Po paru tygodniach od meczu z Fluminense w Stanach Zjednoczonych nie doczekał się on odpowiedzi ws. pokojowego rozwiązania sprawy, więc nie chciał czekać dłużej i wziął sprawę w swoje ręce.  Zdecydował się on… jednostronnie rozwiązać umowę. Wszystko to z powodu braku zgłoszenia do Saudi Pro League. Obrońcę czeka więc najprawdopodobniej sądowa batalia z byłym już pracodawcą.

Teraz były piłkarz Atletico Madryt jest gotów do podjęcia nowego wyzwania w swojej karierze – nie można wykluczyć powrotu do rodzimej Brazylii. Niegdyś Diego Simeone wbił mu szpilkę po jego odejściu do Anglii mówiąc, że jest jednym z tych, co wolą zmienić klub niż walczyć o miejsce w składzie. Czyżby miał rację? Mundial 2026 coraz bliżej, a w kadrze Brazylii poza Viniciusem nie widać zbyt wielu pewniaków do wyjściowego garnituru „Canarinhos”.

Rui Patricio

Portugalski bramkarz, który w 2016 roku został mistrzem Europy (na nieszczęście dla nas) mocno zjechał poziomem pod koniec swojej przygody w AS Romie. Gdy Daniele De Rossi został trenerem rzymskiego klubu na początku 2024 roku, posadził on Portugalczyka na ławce, a między słupki wrzucił Mile Svilara. Była to doskonała decyzja, bowiem Serb belgijskiego pochodzenia po półtora roku został wybrany najlepszym bramkarzem w lidze.

Portugalczyk latem 2024 roku zakończył grę w Rzymie i trafił do Atalanty Bergamo, w której zagrał raptem dwa mecze. W związku z Klubowymi Mistrzostwami Świata, Portugalczyka skusił na umowę klub ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Al-Ain. Patricio podpisał umowę na czas amerykańskiego turnieju i po trzech spotkaniach nie doszło do jej przedłużenia. Nie wiadomo, co planuje dalej mistrz Europy, ale jest już w takim wieku, że nie będzie niczym dziwnym zobaczyć go w krótce na piłkarskiej emeryturze – choć bramkarze są z „innej gliny”, bowiem mogą grać do 40-tki.

Grzegorz Krychowiak

Zaczęliśmy polskim nazwiskiem, kończymy polskim nazwiskiem. 100-krotny reprezentant Polski pozostaje bez klubu po niecałym roku na Cyprze. Tam w barwach Anorthosisu Famagusta Larnaka pograł sobie po raz kolejny w swojej karierze w bardzo przyjemnych okolicznościach przyrody. Nie został on na Wyspie Afrodyty na dłużej, bowiem klub z Larnaki nie jest w najlepszej kondycji finansowej, a Polak nie pokazał się na tyle, by postawić w kwestii kolejnej umowy wszystko na jedną kartę.

Według najnowszych informacji Krychowiak odrzucił bardzo wiele propozycji kontraktu z całkiem egzotycznych miejsc. Choć parę miesięcy temu kusił go beniaminek Sport Recife (udało się z Sergio Oliveirą znanym z Porto i Romy), to w ostatnich tygodniach zapytania były z Bułgarii, Izraela czy Indii. Coraz więcej wskazuje, że polski piłkarz wkrótce skończy na dobre z futbolem – to raczej kwestia czasu.

Fot. PressFocus

Futbolowy romantyk, z Milanem wierny po porażce, a zdziwiony po zwycięstwie. Spokrewniony z synem koleżanki Twojej matki. Ten typ człowieka, który na Flashscore ma gwiazdkę przy drużynie z Tajlandii czy Indonezji.

Bonus 3 razy 100% do 200 PLN
nowa oferta powitalna BETFAN
Newcastle - Barcelona
Wygrana Barcelony
kurs
2,30
1
Bonus 3 x 100% do 200 PLN
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)