Athletic Club będzie mieć godnych naśladowców. Ciekawy projekt w Kanadzie

Każdy człowiek, który uważa się za fana piłki nożnej wie, że Athletic Club z Bilbao ma specyficzną politykę, jeśli chodzi o wzmacnianie swojej drużyny. Liczy się wyłącznie to, aby zawodnik miał korzenie baskijskie. Pomysł rodem z Bilbao ma swoje plusy i minusy, ale też… swoich naśladowców – po drugiej stronie Oceanu Atlantyckiego. Do rozgrywek ligi kanadyjskiej dołączy FC Supra du Quebec – mają tam grać piłkarze wyłącznie z francuskojęzycznej prowincji.
Athletic Club wzorem dla Kanadyjczyków
W Kanadzie powstał właśnie nowy klub piłkarski i dołączy on do Canadian Premier League już od sezonu 2026. Ma on działać w kwestiach futbolowych jak Athletic Club. Mowa o drużynie, która otrzymała nazwę FC Supra du Quebec. To na cześć dawnego zawodowego zespołu, który grał w Montrealu ponad 30 lat temu. Funkcjonował on dokładnie w latach 1988-1992. Będzie to pierwszy zespół w kanadyjskiej ekstraklasie (tak, jest coś takiego), który jest z prowincji Quebec. A skoro już mowa o tej części świata…
Region Quebec to jeden z największych ośrodków frankofońskich na świecie. Populacja, która mieści się w regionie to prawie 9 milionów ludzi. Najbardziej znanym miastem jest tam Montreal, który gości na wyspie Notre Dame m. in. wyścig o GP Kanady. W Quebecu ludzie porozumiewają się w języku francuskim i jest to zakorzenione do tego stopnia, że anglojęzyczności tam praktycznie nie ma. Próby ingerowania w uczynienie angielskiego drugim z języków urzędowych prowincji spotkały się ze sprzeciwem społeczeństwa.
🇨🇦 The Canadian Premier League has announced that a new team, FC Supra du Québec, will join the country's top division in 2026.
Based in Laval, they are the first CPL team from the province of Québec & are aiming for an Athletic Bilbao-style model with only Québécois players. pic.twitter.com/IrOvVawMJg
— The Sweeper (@SweeperPod) September 26, 2025
Oznacza to mniej więcej, że podobnie jak w Athletic Club liczy się przede wszystkim najbliższy region, mała ojczyzna. W Hiszpanii jest to Kraj Basków, który wraz z Katalonią jest na zasadzie autonomii i od dawna mają w tych regionach tendencje niepodległościowe. Quebec w Kanadzie od XVIII wieku jest regionem mocno zakorzenionym z Francją. Wielokrotnie też dążono do odłączenia prowincji od Kanady.
Jeśli chodzi o samą ligę kanadyjską jest tam już osiem drużyn. Canadian Premier League powstała w 2017 roku i dystans między drużynami wynosi od kilkudziesięciu do… ponad 4 tysięcy kilometrów. Mowa tutaj konkretnie o rywalizacji Pacific FC oraz HFX Wanderers. Mowa tu o dystansie 4,5 tysiąca kilometrów – drogą powietrzną. Samym lądem jest to droga licząca kilka dni jazdy – bardzo ciężko więc jest rozplanować mikrocykl treningowy. Oznacza to też, że FC Supra du Quebec z miejscowości Laval będzie 9. drużyną ligi. Do tej pory na sześć rozegranych sezonów CPL, cztery tytuły wygrał zespół Forge FC.
Kto stoi za tym projektem? Nie kto inny jak Matt Rizzetta, którego mogą kojarzyć fani niższych lig włoskich. Jest on właścicielem klubu z Campobasso, który leży w zapomnianym dość regionie Molise. Ma on także udziały w bardziej znanym klubie jakim jest Ascoli Calcio. W drugiej z drużyn w sezonie 2006/07 karierę kończył tam legendarny włoski bramkarz Gianluca Pagliuca (i to na poziomie Serie A). Pierwszym prezydentem „kanadyjskiego Athletic Clubu” będzie Rocco Placentino, doświadczony w grze na włoskich boiskach były reprezentant Kanady.
Baskijskie podejście, czyli wyjątkowy modus operandi
Mimo upływu lat, w Athletic Club podejście nie zmieniło się. W zespole mogą grać wyłącznie zawodnicy związani więzami krwi z Krajem Basków. Tym oto sposobem udało się mieć w zespole też choćby stranierich: Bixente Lizarazu (Francuz), Cristiana Maneę (Rumun) czy Kenana Kodro (Bośnia i Hercegowina). W ostatnich latach był też Alex Padilla, który po debiucie zdecydował się reprezentować Meksyk. Mimo pozostania przy swojej tradycji, w ostatnich latach udało się wrócić do czołówki hiszpańskiego futbolu. Pod wodzą Ernesto Valverde klub wygrał Copę del Rey po 40 latach oraz wrócił do Ligi Mistrzów.
Football is just crazy 😳
In 1904, Athletic Club won the Copa del Rey.
40 years later, in 1944, Athletic Club won the Copa del Rey again.
40 years later, in 1984, Athletic Club won the Copa del Rey again.
40 years later, in 2024, Athletic Club has now won the Copa del Rey… pic.twitter.com/Q7rPSBxnai
— LaLigaExtra (@LaLigaExtra) April 6, 2024
Jest to podejście wyjątkowo rzadko spotykane, aby opierać się wyłącznie na zawodnikach związanych z jednym regionem, ale jest to bardzo cenione. Real Sociedad czynił podobnie, ale zmieniło się to w latach 80. XX wieku. Warto też wspomnieć tutaj o jedenastce Celtiku Glasgow, która wyszła na spotkanie finałowe Pucharu Europy 1967. Podopieczni Jocka Steina w większości urodzili się w okolicach Glasgow – najdalej 30 kilometrów od stadionu szkockiego giganta.
Z kolei w węgierskiej drużynie Paksi grają wyłącznie Węgrzy, a Gimcheon Sangmu FC – jedynie Koreańczycy. Na Półwyspie Koreańskim właśnie w tym klubie odbywa się przymusową dwuletnią służbę wojskową. Pisaliśmy o tym wyjątkowym temacie w artykule przy okazji nowego pomocnika tamtejszej kadry, Jensa Castropa. Klub z Korei Południowej sezon temu zakończył rozgrywki na trzecim miejscu w K-League, ale nie może on brać udziału w rozgrywkach kontynentalnych. Można by rzec – jaki kraj, taki Athletic Club.