Jan Bednarek o Jakubie Kiwiorze: „Mieszkamy blisko siebie, jesteśmy sobie pisani”

Napisane przez Mariusz Orłowski, 13 października 2025

Jan Bednarek i Jakub Kiwior grający wspólnie z FC Porto to chyba najlepsza rzecz, jaka wydarzyła się dla polskiej piłki w ostatnich kilku miesiącach. Ta współpraca przynosi wiele dobrego indywidualnie dwóm stoperom, ale ma też odzwierciedlenie w ich reprezentacyjnej formie. Nasza defensywa w ostatnich spotkaniach wygląda pewnie i solidnie. Bednarek przyznał z żartem, że obaj z Kiwiorem… są sobie pisani. 

Bednarek & Kiwior = ściana

Jan Bednarek spadł z FC Southampton do Championship i postanowił zmienić barwy. Miesiąc po nim Arsenal na FC Porto zamienił też Jakub Kiwior, ponieważ nie mógł liczyć na regularne występy w angielskim gigancie. Choć poprzedni sezon kończył w pierwszym składzie, gdzie zastępował Gabriela Magalhaesa, to wiadomo było, że latem jego pozycja w hierarchii znów spadnie. Grał przeciwko Realowi Madryt czy w obu półfinałach z PSG, jednak Brazylijczyk się wyleczył, na bokach obrony są Jurrien Timber oraz Riccardo Calafiori, mający zdecydowanie wyższe oceny u Mikela Artety.

Bednarek został zaprezentowany 29 lipca. Kiwior dołączył dopiero miesiąc później – 1 września. Siłą rzeczy różni się więc liczba minut obu – pierwszy ma ich 814 i jest pod tym względem w TOP 3 w zespole. Drugi z kolei uzbierał 450 minut. Co może cieszyć? Tworzą oni duet w najważniejszych spotkaniach. Ostatnio na przykład razem grali przeciwko Benfice Jose Mourinho. Podobnie było w Lidze Europy z RB Salzburg oraz w trzech innych meczach ligowych.

Trener Francesco Farioli gra systemem z czwórką defensorów, a to trochę inny niż prezentujemy w reprezentacji narodowej, gdzie furorę zrobił Przemysław Wiśniewski, grający obok wyżej wymienionej dwójki. Uwaga – Bednarek i Kiwior grający razem jako podstawowi stoperzy nie dali się jeszcze pokonać – mają w klubie 5/5 czystych kont. To duża zmiana, bo ten bardziej doświadczony w Southampton przegrywał mecz za meczem – licząc spotkania kadry narodowej było to aż 29 porażek. Zapomniał, co to jest zwycięstwo, a teraz mierzy się z całkowicie nową rzeczywistością – nie przegrywa.

Bednarek mówi, że są sobie pisani

Jan Urban stworzył tercet środkowych obrońców i stara się go nie rozbijać, jeżeli nie ma takiej potrzeby (niedługo będzie przez kartki). Wreszcie skończyło się testowanie, przestawianie, szukanie koncepcji. W spotkaniu z Holandią zagrali: Przemysław Wiśniewski, Jan Bednarek i Jakub Kiwior. Identyczny zestaw pojawił się na boisku w spotkaniach eliminacyjnych z Finlandią i Litwą. Ten pierwszy miał fantastyczny debiut przeciwko „Oranje”, jednak w pozostałych spotkaniach błyszczał już duet z FC Porto. Świadczą o tym opinie ekspertów, statystyki i nasze oceny po meczu Litwa – Polska (0:2).

O Bednarku, któremu daliśmy ocenę 8 pisaliśmy: – Absolutny szef. Jeżeli tylko była jakaś minimalnie groźna akcja Litwinów, to piłka lądowała albo na jego nodze, albo na głowie. Wszystko kasował, Dobrze przeczytał kilka podań i nie dawał wchodzić w swoją strefę. Mnóstwo wybić i przechwytów. Tych pierwszych miał tyle, że uzbierał z nich dwucyfrówkę. Nie wdawał się w pojedynki, bo od tego byli inni. Żadna piłka go nie przeszła. Szybkie zerknięcie na statystyki wybić. Ile? 15!

Jakub Kiwior też zagrał doskonale. Znów wracamy do naszych ocen, gdzie otrzymał 7: – Wygrywał większość bezpośrednich pojedynków, a w 80. minucie wyczyścił przeciwnika jak juniora – lekkie popchnięcie, ten jeszcze jedzie po murawie, a Kiwior już ma piłkę. W doliczonym czasie podobnie zrobił z innym Litwinem, który aż z frustracji coś tam zaczął mruczeć pod nosem. Ładnie się podłączył w 47. minucie, a później jeszcze lepiej w 55. minucie, kiedy to oddał celny i groźny strzał słabszą nogą. Kiwior ma ten instynkt, że bardzo dobrze wie, kiedy ma się w taką akcję włączyć. Wielkie serduszko dla duetu z Bednarkiem. Dwuosobowa ściana.

Polska korzysta zdecydowanie z tego, że obaj grają w pierwszym składzie FC Porto. Kiedy Kiwior na „chrzest” śpiewał piosenkę z serialu „Świat według Kiepskich”, to nawet wtedy pomógł mu starszy kolega! Piłkarzy dzieli różnica czterech lat, a o ich coraz lepszych relacjach opowiedział były piłkarz Southampton:

Zgrywamy się z „Kiwim”, ciężko pracujemy w klubie, mieszkamy blisko siebie, jesteśmy sobie pisani. Cieszę się, bo to jest pierwszy raz tak naprawdę, gdy mam Polaka w drużynie, w dodatku na tej samej pozycji. Razem spędzamy czas, pomagamy sobie i to nie tylko na boisku.

Wydaje mi się, że działa to na korzyść zarówno FC Porto, jak i reprezentacji Polski. Tracimy mało bramek, kiedy jesteśmy razem na boisku. Jest ogromna motywacja. Kiedy jakąkolwiek bramkę stracimy, jest bardzo duża złość. To jest coś nowego i pozytywnego dla nas, że możemy się coraz bardziej wspierać, zgrywać i tę pozytywną energię dawać innym chłopakom z drużyny. Wydaje mi się, że idzie to w dobrą stronę.

Fot. PressFocus

Antyfan social mediów. Pisanie o piłce nożnej to odskocznia, bo działa w innej branży. Cryuffista i Guardiolista. Od 2008 fan Barcy. Jeden z sezonowców City "przez Pepa". Nie gardzi polską piłką, a po transferze Sampera do Motoru opadła mu kopara.

Bonus 3 razy 100% do 200 PLN
nowa oferta powitalna BETFAN
Litwa - Polska
Wygrana Polski z handicapem -1
kurs
2.15
1
Bonus 3 x 100% do 200 PLN
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)