Girona jest pierwszą siła w Katalonii. Real Madryt mistrzem Hiszpanii

04.05.2024

Girona bez dwóch zdań to największa sensacja XXI wieku w hiszpańskiej LaLiga. Podopieczni Michela wygrywając 4:2 z Barceloną, są już  pewni gry w Lidze Mistrzów jesienią. Ten wynik również zapewnia mistrzowski tytuł w Hiszpanii Realowi Madryt.

Girona jest fantastyczna

Girona bez dwóch zdań obok Bayeru Leverskusen jest w tym sezonie wielką rewelacją w Europie. Co więcej, w Hiszpanii dawno nie było klubu, który by mógł tak skutecznie walczyć o najwyższe cele z tercetem – Real Madryt, Barcelona i Atletico Madryt. W szczególności rywalizacja z Barceloną o bycie pierwszą siłą w Katalonii była w tym sezonie pasjonująca. Dzisiejszy mecz dobitnie to pokazał.

Gospodarze musieli dziś kilka razy gonić wynik. W 4. minucie remis 1:1 dał zdobyty gol przez Artema Dovbyka. Dla Ukraińca to była już 20. bramka w tym sezonie LaLiga. Część z nich tak jak dziś strzelił głową.

Podopieczni Michela mieli dziś kilka momentów słabości. Na początku drugiej połowy wyglądali coraz słabiej fizycznie. Niektórzy piłkarze nie mieli już sił biegać. Na pomoc przyszedł trener, który dokonał złotych zmian. Portu, który wszedł na boisko w 65. minucie, nie potrzebował nawet minuty, by strzelić gola. Hiszpan wykorzystał dogranie od Dovbyka i w tamtej chwili dał remis 2:2. Nie minęły nawet dwie minuty, a Portu asystował przy bramce Miguela Gutierreza na 3:2. W 75. minucie 31-latek dobił Barcelonę. Ten gol miał wyjątkową urodę.

Girona w grudniu na Monjuic pokonała Barcelonę 4:2. Tamten wynik był wielką sensacją. Dzisiejsze starcie na Montilivi było bardzo podobne. Gospodarze pokazali wielką klasę. Potrafili momenty słabości przekłuć w zwycięskie akcje. Styl po raz kolejny momentami przypominał, chociażby grę Manchesteru City. Od którego zresztą Girona jest w pewien sposób zależna.

Portu dziś był klasą samą w sobie. Girona też zyskała tytuł największej siły w Katalonii tego sezonu. Wygrana dała też pewną już promocję do Ligi Mistrzów drużynie. To już samo w sobie jest rzeczą niebywałą. Mało kto obstawiał, że ten klub awansuje do tych rozgrywek.

Barcelona znowu zawiodła

W poprzedniej kolejce Barca zagrała kapitalne zawody z Valencią. Przyczynił się do tego w dużej mierze Robert Lewandowski i jego klasyczny hat-trick. Dziś jednak drużyna znów zagrała tak jak przez większą część tego sezonu.

Robert Lewandowski mimo strzelonego gola z rzutu karnego po raz kolejny był bardzo przeciętny. Fermin Lopez, który miał ostatnio świetny czas, dziś zagrał kiepsko. Równie beznadziejnie prezentowała się też linia obrony na czele z Ronaldem Araujo. Urugwajczyk na pewno przyczynił się do straty gola na 2:2.

Poza tym karnym świetny był również początek Barcelony. Andreas Christensen w 3. minucie zapewnił chwilę radości kibicom „Blaugrany” zgromadzonej na Estadio Montilivi.

Barcelona poza tymi golami miała dziś momenty. Jednak gra mocno dziś falowała. Ta sinusoida zabrała im wszystkie możliwe trofea w tym sezonie. Gdy Xavi jakiś czas temu pierwotnie ogłosił, że odchodzi, to jego podopieczni jakby zaczęli lepiej grać. Odkąd jednak szkoleniowiec zmienił decyzję i pozostanie w drużynie na kolejny sezon to Barca nie dość, że przegrała dwumecz z PSG w Champions League, tak dziś została rozjechana przez lokalnego rywala. Cóż może znów doczekamy się debaty w mediach, czy Xavi to odpowiedni kandydat na trenera Barcelony w następnym sezonie?

Real Madryt mistrzem Hiszpanii

Ten mecz miał jeszcze drugoplanowego bohatera. Real Madryt, który dziś pewnie pokonał Cadiz 3:0, patrzył z szczególną uwagą na starcie Girony z Barcą. Bowiem ewentualne zwycięstwo Girony dawało „Los Blancos” pewność, że tytuł mistrzowski należy do nich. Koniec końców Girona wygrała 4:2, a to oznacza, że Real Madryt po raz 36. w swojej karierze zdobywa tytuł mistrza kraju.

Przewaga 13. punktów w tabeli nad podopiecznymi Michela już wystarczy. Zostało pięć kolejek do końca sezonu. Podopieczni Carlo Ancelottiego odzyskują tytuł po dwóch latach. Mają też szansę na potrójną koronę. Do Superpucharu Hiszpanii i mistrzostwa Hiszpanii mogą jeszcze dorzucić Ligę Mistrzów. Najpierw muszą przejść w półfinale Bayern, z którym zremisowali w pierwszym meczu 2:2.

fot. screen z twittera