James Rodriguez chce wrócić do Europy

22.07.2024

James Rodriguez ma za sobą bardzo udany turniej Copa America 2024. Kolumbijczyk został wybrany najlepszym zawodnikiem imprezy i doprowadził swoją reprezentacje do finału. Jak informuje Fabrizio Romano, po tak kapitalnym występie 33-latek zamierza rozwiązać kontrakt z Sao Paulo i wrócić do Europy.

Rodriguez chce wrócić do Europy

James Rodriguez był największą gwiazdą podczas Copa America w Stanach Zjednoczonych. Reprezentacja Kolumbii spisywała się znakomicie, a jej największym motorem napędowym był oczywiście 33-latek. W sześciu meczach strzelił gola i zaliczył aż sześć asyst. Zasłużenie zgarnął nagrodę MVP. Świetnie bił stałe fragmenty gry. Kolumbia śrubowała fantastyczny i historyczny rekord. Zatrzymała się na 28 meczów z rzędu bez porażki. Historia zatoczyła koło, bo ostatnią drużyną, która w lutym 2022 roku zdołała pokonać Kolumbię była… Argentyna.

Rodriguez dzięki swojej postawie  momentalnie zaczął być łączony z powrotem do Europy. Problem mógł stanowić fakt, że Kolumbijczyk ma ważną umowę z brazylijskim Sao Paulo do 2025 roku. Jak informuje Fabrizio Romano, James jest zmotywowany, aby wrócić na Stary Kontynent. Zamierza rozwiązać swoją umowę z klubem za porozumieniem stron. Sao Paulo nie będzie utrudniać jego decyzji.

Przygoda Rodrigueza w Europie

James Rodriguez najbardziej znany był oczywiście z występów dla Realu Madryt. Po znakomitym mundialu w 2014 roku, gdzie został królem strzelców z sześcioma trafieniami i dotarł z kadrą do ćwierćfinału rozgrywek, związał się z „Królewskimi”. AS Monaco otrzymało wówczas za transfer 75 milionów euro. Mimo dobrego pierwszego sezonu, w następnych spisywał się słabiej i wydaje się, że nie pokazał w pełni swojego potencjału jakim niewątpliwie dysponował. Miejsca w podstawowej jedenastce nie widział dla niego ówczesny trener Realu – Zinedine Zidane.

W 2017 roku trafił na dwuletnie wypożyczenie do Bayernu Monachium. Niemiecki klub nie zdecydował się jednak na wykup piłkarza. W 2020 roku dosyć niespodziewanie przeniósł się do Evertonu. Spora w tym była zasługa Carlo Ancelottiego, który prowadził wtedy „The Toffees”. James odnalazł się całkiem nieźle na boiskach Premier League, ale klub nie mógł w pełni na niego liczyć przez kontuzje, które go nękały. Zagrał w 26 meczach, ale gdy wychodził na boisko, to pokazywał jakość. Strzelił sześć goli i zanotował cztery asysty, mimo że opuścił niemal połowę spotkań.

To może… znowu Everton? Albo FC Porto?

James zapewne zostałby w Evertonie i to nawet po odejściu jego trenerskiego ojca Carlo Ancolettiego, ponieważ świetnie się tam czuł. Musiał jednak odejść, gdyż popadł w konflikt z Rafą Benitezem: – Kiedy przybył do Evertonu pierwszego dnia, powiedział mi: musisz odejść z klubu, masz 30 lat, a ja chcę młodych ludzi, którzy mają energię. Miałem naprawdę świetny rok w Evertonie, ale nie zamierzałem zaczynać z nim kłótni. Co ciekawe, w maju tego roku pojawiły się informacje, że jest w Brazylii niezadowolony. Pod postem na Instagramie udostępnionym przez Everton Hub, który mówił o obecnej sytuacji zawodnika Rodriguez zostawił komentarz: „Last dance”?

Pojawiały się także doniesienia mówiące o powrocie do FC Porto. Z tym kierunkiem łączy go portugalska „A Bola”, pisząc o marzeniu piłkarza, ale… no właśnie, nowa rzeczywistość finansowa FC Porto wymaga ostrożności. Wynagrodzenie Jamesa jest nieosiągalne, musiałby pójść na ustępstwa. Nowy prezes André Villas-Boas i koledzy odziedziczyli po poprzednim zarządzie gigantyczną dziurę finansową i stworzyli pułap wynagrodzeń, który w żadnym wypadku nie zostanie przekroczony. Jego ostatnim klubem w Europe był z kolei Olympiakos Pireus, do którego trafił z katarskiego Al-Rayyan i wydawało się, że będzie do koniec europejskiej piłki dla Kolumbijczyka. Teraz jednak zdecydowanie odżył i znów chciałby spróbować swoich sił na najwyższym poziomie.

Fot. PressFocus